Szukaj na tym blogu

wtorek, 26 kwietnia 2011

10 ciekawych obiektów warszawskich

to nie żaden przewodnik po warszawie, ale zapiski z krótkiego spaceru po warszawskim starym mieście.
(zdjęcia tym razem należą do mnie)

1. bazylika archikatedralna św. jana chrzciciela (świętojańska 8)


już z zewnątrz budowla zachwyca swoją oryginalnością na tle innych dzieł architektonicznych starego miasta. choć wielokrotnie przebudowywana, jej początku sięgają XIII/ XIV wieku i do XIX wieku była typowo gotyckim zabudowaniem; doszczętnie zniszczona podczas II wojny światowej odzyskała swoją świetność dzięki odbudowie z lat 1948 - 1956, natomiast wielu uważa, że nie odzyskała już gotyckiego charakteru - styl, w jakim teraz można ją podziwiać określa się mianem gotyku nadwiślańskiego i jest mocno zmodernizowanym gotykiem.

najbardziej uderza oczywiście fasada; trójkątny szczyt urozmaicony blendami (= płytkie wnęki w ścianach, tutaj pomalowane na biało) udekorowanymi herbami kościelnymi i zwieńczony krzyżem. pod szczytem znajduje się fryz również ozdobiony płaskorzeźbami. pod spodem znajduje się rozglifiony (=uskokowa, ukośna budowa ościeża okna lub drzwi) portal, a raczej trzy portale, co jest oczywiste dla architektury gotyckiej. fasada jest podtrzymywana przez przypory i szkarpy (= pionowy element konstrukcyjny budowli, mur odchodzący prostopadle na zewnątrz od ściany wysokiego w postaci filara).
wnętrze katedry jest już mieszaniną stylów; widoczny z wewnątrz trójnawowy charakter budowli oraz sklepienie gwieździste to jeszcze gotyckie elementy kościoła.

sklepienie gwieździste

reszta wnętrza nawiązuje już do późniejszych stylów: znajdujące się blisko wejścia płyty nagrobkowe (m.in. ostatnich książąt mazowieckich) prezentujące umarłego w pozycji półsnu to renesans, drewniane, suto dekorowane złotem i dynamicznymi płaskorzeźbami stalle znajdujące się w trójdzielnym prezbiterium to już barok, również mieszczący się w prawej nawie bocznej ołtarz - kaplica literacka z relikwiami metropolity warszawskiego św. zygmunta szczęsnego felińskiego z tzw. marmurów chęcińskich udekorowany pyzatymi puttami i muszlami to element barokowy.

kaplica Literacka z relikwiami metropolity warszawskiego Świętego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego

w tej samej nawie znajduje się też pomnik stanisława małachowskiego, marszałka sejmu czteroletniego, który jest już nagrobkiem klasycystycznym - widzimy to po charakterystycznych klasycznych rzeźbach nawiązujących do bohaterów antycznych (rycerz w ubiorze rzymskim ze sztandarem z orłem białym oraz płaczka - personifikacja ojczyzny oparta na tarczy z herbem polski i litwy) oraz przestawieniu małachowskiego w pozycji siedzącego triumfatora ubranego w rzymską togę senatorską, trzymającego kartę konstytucyjną i laskę marszałkowską.

Henryk Marconi, Franciszka Maksymiliana Laboureur
(wg projektu Berthela Thorvaldsena),
Pomnik Stanisława Małachowskiego, 1830

w bazylice znajduje się wiele tablic upamiętniających największych polaków (m.in. igancego mościckiego, gabriela narutowicza, ignacego jana paderewskiego, henryka sienkiewicza czy malarza marcello bacciarelliego) oraz mauzoleum prymasa stefana wyszyńskiego. miejsce to jest także bardzo ważne historycznie; tutaj miały miejsce kazania piotra skargi, tutaj odbyło się wiele ślubów królewskich i zaprzysiężenie pactów conventów przez władysława IV, tutaj też zaprzysiężono konstytucję 3 maja, o czym przypominają także płaskorzeźby znajdujące się na drzwiach wejściowych w głównym portalu kościoła.

2. kościół jezuitów - sanktuarium nmp łaskawej (świętojańska 10)



znajdujące się tuż przy katedrze sankturaium jezuickie to wniesiony na polecenie księdza piotra skargi w latach 1609-1626 projekt najprawdopodobniej jana frankiewicza, architekta związanego z budową kościoła św. kazimierza w wilnie. początkowo był to "klasztorek" jezuicki był ufundowany przez króla zygmunta III wazę i do potopu szwedzkiego była materialnym potwierdzeniem ważności zakonu jezuitów w polsce. zniszczona i ograbiona przez szwedów straciła swoje znaczenie, a po zlikwidowaniu zakonu jezuitów w XVIII wieku stała się szkołą. dopiero w drugiej połowie XIX wieku budowla odzyskała swoje dawne przeznaczenie, a po 1918 powrócił w ręce jezuitów. mimo zniszczeń podczas II wojny światowej został odbudowany.
styl budowli jest dość interesujący, bo łączy w sobie elementy architektury włoskiej z elementami architektury północnoeuropejskiej, określany jest jednak mianem późnego renesansu, manieryzmu, czy nawet wczesnego baroku. w fasadzie kościoła można odnaleźć te cechy: są to późnorenesansowe pilastry z kapitelami korynckimi oraz trójkątne tympanoniki nad oknami, ale już barokowe złamane gzymsy i zaokrąglenia nad niektórymi oknami oraz znajdujące się w nich muszle. budowla jest jednonawowa i od wewnątrz można dostrzec polskie sklepienie lubelskie (=sklepienia dekorowane listwami) i kopułę nad absydą. widoczna z daleka wieżyczka kościoła ma 65 metrów wysokości.
ważnym elementem kościoła jest święty obraz matki boskiej łaskawej, dar nuncjusza papieskiego dla króla jana kazimierza otrzymany przed bitwą pod beresteczkiem. przedstawia on wizerunek matki boskiej trzymającej w obu dłoniach połamane strzały, symbol ochrony przed nieszczęściami.
drugim ciekawym elementem są drzwi anielskie, dzieło z 2009 roku autorstwa igora mitoraja. powstały one z okazji 400-lecia świątyni i przedstawiają zwiastowanie anielskie. płaskorzeźby nawiązują do rzeźb antycznych, np. do słynnej wenus z milo.

Anielskie Drzwi, Igor Mitoraj, 2009 

3. rynek starego miasta


rynek starego miasta jaki jest, każdy widzi.
dookoła pełno pięknych i kolorowych kamienic ze zmyślnymi attykami, brakiem ciepłej wody i niekiedy prądu.
Poszczególne strony, czyli pierzeje Rynku Starego Miasta noszą nazwiska ważnych dla Starej Warszawy postaci: Barssa, Dekerta, Zakrzewskiego i Kołłątaja. Kamieniczki północnej strony Rynku, mieszczące Muzeum Historyczne, tworzą pierzeję Jana Dekerta (prezydenta Warszawy w XVIII w.). We wschodniej pierzei - Franciszka Barssa - działacza miejskiego, znajdują się kawiarnie, salon DESY oraz Muzeum Literatury. W zachodniej pierzei, imienia Hugo Kołłątaja - przedstawiciela polskiego Oświecenia, mieszczą się przede wszystkim restauracje, w tym słynna niegdyś winiarnia U Fukiera. Od południa Rynek zamyka pierzeja Ignacego Zakrzewskiego - kolejnego prezydenta Warszawy.
źródło: http://www.polskaniezwykla.pl/attraction/11150.id
cennym uwagi elementem starego miasta są także freski zofii stryjeńskiej znajdujące się na kamienicy w pierzei zakrzewskiego. są to dwie polichromie przedstawiające postaci zainspirowane sztuką ludową, do której często odwoływała się ta jedna z najważniejszych artystek 20-lecia międzywojennego i od roku 1922 członkini ważnej grupy rytm. freski powstały we współpracy z władysławem ostrowskim.


Zofia Stryjeńska, polichromie, 1928


4. barbakan


barbakan to pozostałości warszawskich murów obronnych wzniesiony około 1548, który niegdyś określał granice miasta, a dziś stanowi jedynie przejście między starym a nowym miastem. jej architektem był jan babtysta wenecjanin. barbakan tak naprawdę wsławił się dopiero podczas potopu szwedzkiego, skutecznie zatrzymując natarcie wojsk szwedzkich. później został częściowo rozebrany, a w XIX wieku cegły z budowli przeznaczono do budowy kamienic. dopiero przed wojną, w latach 1937-38 został zrekonstruowany pod kierownictwem jana zachwatowicza. po zniszczeniu w trakcie powstania warszawskiego odbudowano
barbakan w latach 1952-1954 pod kierownictwem wacława podlewskiego na podstawie XVII-wiecznych rycin. podobno do pracy posłużono się gotycką cegłą z rozebranych kamienic nyskich i wrocławskich, za co dziś mieszkańcy tych miast krzywo patrzą na przyjezdnych z warszawy...

5. kościół św. jacka (freta 10)


budowla ta to projekt najprawdopodobniej włoskiego architekta jana baptysty z trevano, powstały w latach 1603-1639 z fundacji mieszczan warszawskich. jest to trójnawowy kościół barokizujący, ponieważ trudno znaleźć w nim typowo barokowe, ale i charakterystyczne dla czystego renesansu elementy. na pierwszy rzut oka swoją gładką i jasną fasadą przypomina zharmonizowany renesans, czego potwierdzeniem może być trójkątny tympanon nad portalem,  ale i na szczycie, uwieńczony trzema rzeźbami. jednak niepokojący jest złamany gzyms i zaokrąglenie okien oraz kreujące zwidzenia optyczne, niemal dynamiczne wybrzuszenia, które są już elementami barokowymi. wnętrze prezentuje się uniwersalnym sklepieniem krzyżowym i fałszywymi służkami (= pionowy element o małym przekroju dostawiony do ściany lub filaru stosowany w średniowiecznym budownictwie kościelnym, pełniący statyczną funkcję przenoszenia, za pośrednictwem żeber, ciężaru sklepienia krzyżowo-żebrowego na podłoże - fundament. 

6. kościół św. kazimierza (rynek nowego miasta 2)

 

kościół ten powstał dla samarytanek sprowadzonych przez marię kazimierę sobieską. jest to projekt i wykonanie tylmana z gameren, a potem realizowany przez augustyna locci. jest to budowla barokowa, choć nie jest to tak widoczne z wyglądu tej opartej na planie centralnym krzyża greckiego budowli. ma ona gładką fasadę z podwójnymi pilastrami oraz tympanon z herbem. dodatkowo zielona kopuła jest zwieńczona latarenką, przez którą do wnętrza niewielkiej świątyni wpada światło. wnętrze jest dość skromne, jednak ciekawy jest jeden nagrobek z motywami wanitatywnymi.


















7. kościół św. marcina (piwna 9/11)



kościół ten został ufundowany w 1353 roku wraz z klasztorem augustynianów jako jedna z trzech budowli ufundowanych przez ziemowita III dla zakonu (pozostałe w rawie i ciechanowie). w roku 1478 był ofiarą wielkiego pożaru, który strawił wiele sprzętów, obrazów i dekoracji, a także przyczynił się do popękania marmurowych ołtarzy. stąd dzisiejsze wnętrze kościoła całkowicie odbiera od pierwotnego założenia. jest ono obecne udekorowane w duchu współczesnym; szczególnie interesującym obiektem jest droga krzyżowa wykonana przez siostrę almę skrzydlewską techniką sgraffito (= technika dekoracyjna malarstwa ściennego, polegająca na nakładaniu kolejnych, kolorowych warstw tynku lub kolorowych glin i na zeskrobywaniu fragmentów warstw wierzchnich.). drugą interesującą częścią dekoracji jest krucyfiks; z okresu przedwojennego pozostała tylko jego dolna część, zatem ręce i głowa jezusa zostały wykonane z żelaznego konturu, co ma symbolizować powstanie stolicy z gruzów.
kościół jest trójnawowy i posiada sklepienie beczkowe w nawie głównej. fasada kościoła jest utrzymana w stylu barokowym i od XVII wieku dzięki janowi spindlowi zmieniono orientację kościoła na ustawienie prezbiterium od strony zachodniej, stąd fasada znajdująca się od strony piwnej.

8. kościół  nawiedzenia nmp (róg kościelnej i przyrynek)


według legendy kościół ten postał na miejscu pogańskiej świątyni i został ufundowany na rok przed bitwą pod grunwaldem. w drugiej połowie XV wieku jednonawowa budowla została przekształcona w trójnawową bazylikę. kościół ten jest bardzo potężny i wyróżnia się na tle zabudowań nowego miasta już z perspektywy płynącej obok wisły. jego typowo gotycka fasada jest udekorowana wysmukłymi blendami i ma schodkowy szczyt, oraz charakterystyczny ostrołukowy portal i niskie, szerokie nawy podparte szkarpami. to gotyckie założenie z wymownymi witrażami zostało na przełomie XVII i XVIII wieku doprawione od strony prezbiterium dwiema barokowymi kaplicami na planie kwadratu przykrytymi zielonymi kopułami z latarenkami.
nie zakłóciło to jednak gotyckiego wyglądu świątyni, gdyż wchodząc do wnętrza już z daleka zauważa się neogotycki ołtarz ze sceną nawiedzenia oraz emporium (= belkę) zainstalowane w ostrołukowym portalu do prezbiterium z krucifiksem i stojącymi pod nim marią i św. janem. sklepienie kościoła jest gwieździste.

9. kościół wizytek (krakowskie przedmieście 34)
 

świątynię tę wybudowano dla sióstr wizytek sprowadzonych do polski w drugiej połowie XVII wieku na polecenie królowej ludwiki marii gonzagi. budowę rozpoczęto dopiero w roku 1728 i głównym jego projektantem był karol bay, twórca wielu warszawskich zabudowań, chociażby przebudowań kościoła św. marcina. losy budowy były bardzo trudno, bowiem przerywano ją z braków funduszy, a potem w wyniku śmierci architekta, który zmarł w 1750 roku. cztery lata później zawalił się dach. późniejszym realizatorem założenia była efraim schroeger, autor zwieńczenia fasady i wielkiego ołtarza.
fasada, w większości zrealizowana przez baya prezentuje barokowy styl; dynamiczny, falujący mur podzielony parami kolumn oraz rozbudowany, łamany gzyms daje doskonałe efekty światłocieniowe i wzbogaca bryłę budowli. zwieńczenie fasady jest nieco bardziej płaskie. nad portalem herb zakonu - serce przebite strzałami, zwieńczone krzyżem.
kościół jest jednonawowy z rzędami kaplic, gdzie główna nawa jest zamknięta prezbiterium przykrytym sklepieniem kolebkowym z lunetami. na łukach arkad otwartych do nawy znajduje się zaś delikatna dekoracja stiukowa o charakterze rokokowym. w dekoracji warto wymienić także intarsjowane (= łączenie kilku gatunków drewna) drzwi oraz widoczną obok ołtarza navis ecclesiae - ambonę w kształcie łodzi symbolizującą kościół żeglujący nieugięcie wśród burz i huraganów, co było często wykorzystywanym motywem w kulturze sarmackiej - polska przedmurzem chrześcijaństwa. duże wrażenie robi zawieszony niemalże w próżni aniołek, z którego rąk wyrywa się targany wiatrem żagiel oraz ptak, najprawdopodobniej orzeł lub pelikan (polska-chrystus), z szeroko rozpostartymi skrzydłami.

wnętrze kościoła z ołtarzem

we wnętrzu znajdują się organy, na których koncertował sam fryderyk chopin oraz klęcznik upamiętniający wieloletniego rektora kościoła - księdza jana twardowskiego.

10. kościół św. anny 

 

choć początki kościoła to wiek XV, dzisiaj jest on uznawany za znakomity przykład eklektyzmu w architekturze warszawskiej. bowiem budowla ta mieści w sobie wiele stylów, a jednocześnie pozostaje jedną, grającą dobrze całością. był on wielokrotnie przebudowywany, jednak zachował swoje gotyckie prezbiterium, widoczne już od strony trasy W-Z, oraz we wnętrzu jedną z kapliczek z relikwiami, która także utrzymana jest w tym średniowiecznym stylu. większość zabudowania jest jednak zdominowana przez barok; barokowa jest większość dekoracji kościoła: malarstwo iluzjonistyczne ścian oraz plafony, stiukowe ołtarze, czy umieszczone na ścianach lustra potęgujące iluzję, a także barokowo-klasycyzująca fasada kościoła z 1788 roku utrzymana w klasycznym porządku pojedynczych kolumn korynckich i pilastrów oraz prostego portalu i tympanonu wieńczącego szczyt z prostymi gzymsami i herbem z pierwszymi literami nazwiska króla stanisława augusta poniatowskiego. znajdująca się obok dzwonnica-taras widokowy została zbudowana w roku 1818 w stylu neorenesansowym.

niedziela, 24 kwietnia 2011

wesele

od jakiegoś czasu jestem pod wielkim wrażeniem wesela stanisława wyspiańskiego. sam fakt fascynowania się lekturą szkolną może być odebrany jako pomieszanie zmysłów, tym bardziej, że w przypadku autorki może się to wydawać całkiem możliwe; aczkolwiek ten przypadek jest wyjątkowy. w końcu to wyspiański, panie i panowie! zapewne bez tego ważnego szczegółu lektura tego dość trudnego w odbiorze dzieła byłaby nie tak miła i przyjemna. jednak sentyment i pamięć o tym, że autorem jest wyspiański, i że umieścił w tym dziele fragment z życia najważniejszych postaci krakowskiego życia artystycznego młodej polski nie tyle zrzuca z dramatu jarzmo odtrącanej lektury, co zachęca i intryguje.

otóż wesele. motyw znany i powtarzany w kalejdoskopie polskiej kultury. bo inscenizacje w najlepszych teatrach, bo ekranizacja wajdy, bo piosenka grechuty czy wreszcie - bo pojawiające się tam nazwiska związane zarówno z malarstwem, jak i literaturą, poezją i sztuką w ogóle. warto skupić się zatem na postaciach, które pozwoliły pierwowzorom wyraźniej zapisać się na kartach historii, tym  bardziej, że - jak to określa tadeusz "boy" żeleński w swojej plotce - wyspiański przedstawił charakter pierwowzorów swoich bohaterów "najwierniej w świecie", pochłaniając całą swoją drobną i tajemniczą postacią wszystko, co zobaczył i usłyszał na pewnym autentycznym weselu z bronowickiej chałupie...

stanisław wyspiański
tej postaci chyba przedstawiać nie trzeba, choć w samym dramacie nie gra on żadnej widocznej roli. z wrodzoną sobie skromnością, ale też i złośliwością, z jaką obserwował i w duszy oceniał otaczający go świat, artysta ten przekazuje obraz tego niezwykłego wesela, które odbyło się w listopadowy dzień rozpoczęte mszą w krakowskiej bazylice nmp, a potem przeniosło się z całą wsią do wsi bronowice. sposób opisu wydarzeń, ta synteza sztuk dająca wrażenie, że jest się częścią tego młodopolskiego wesela, daje tylko lepszy rzut światła na niezwykłość postaci, jaką jest wyspiański. otóż postać wrażliwa na wszystkie zmysły, a także obdarzona darem dokładnego wnikania w rzeczywistość i przetwarzania go, zgodnie z głoszonymi przez siebie ideami, na dzieła sztuki. o działalności i twórczości wyspiańskiego pisać w tym miejscu nie trzeba - nadarzą się bowiem ku temu liczne jeszcze okazje - ale kilka faktów z życia dla zrozumienia idei wesela warto przytoczyć. po pierwsze to, jak bardzo był związany z krakowiem i okolicami tego pięknego miasta, czemu dawał wyraz w licznych rysunkach oraz twórczości literackiej. oraz to, że mimo oryginalności i swego rodzaju "wstrętu" do bieżących nurtów (nienawidził określania swojej twórczości modnym wówczas terminem "secesja") - znalazł dla siebie miejsce w społeczno-kulturalnej tzw. chłopomanii, czego następstwem było jego małżeństwo z chłopką, teodorą teofilą pytko, a także całe wesele.

włodzimierz tetmajer

pierwszą z ważniejszych postaci zaznaczonych w weselu jest gospodarz, właściciel domu w bronowicach, w którym odbyło się wesele. w kręgu znajomych wyspiańskiego to on należał do pierwszych, którzy swój zachwyt nad folklorem małopolskim i chłopomanię przełożyli z teorii na praktykę żeniąc się z anną mikołajczykówną, córką bronowickiego chłopa. zamieszkał wraz z nią w chałupie i wiódł w miarę szczęśliwie i spokojne życie, choć mieszczanie i odwiedzający go znajomi nie chcieli początkowo przywyknąć do tej niezwykłej sytuacji, niektórzy spisali mieszczanina na straty, inni podśmiewali się z pani domu, co zgrabnie opisuje żeleński w plotce. abstrahując jednak od zaskakującego życia prywatnego pana włodzimierza, warto zaznaczyć, że przede wszystkim jego nazwisko kojarzy się głównie z jego zawodem. otóż włodzimierz tetmajer był malarzem, grafikiem, który zapisał się w młodopolskim towarzystwie krakowskim jako artysta, ale także i działacz polityczny. tak jak wyspiański, na pewnym etapie swojej malarskiej edukacji pobierał nauki u jana matejki, mistrza i mentora środowiska artystycznego galicji. z jego realizacji malarskich najważniejsze to płótna przedstawiające wiejskie sceny rodzajowe, czyli realizacja idei chłopomanii i przedstawianie chłopskiego życia w obrazach takich jak "żeńcy", gdzie szczególną uwagę zwracał na wydarzenia świąteczne, ukazując chłopów w odświętnym i idealizującym ich wydaniu.

Włodzimierz Tetmajer, Muzykanci w Bronowicach, 1891

lucjan rydel
drugą ważną postacią jest pan młody na papierze, czyli lucjan rydel. ważną, bo gdyby nie jego "zazdrość" i pragnienie poślubienia siostry anny, jadwigi, wyspiański nie udałby się na wesele pewnego listopadowego dnia roku 1900 i nie napisałby swego dramatu. a cóżże godnego uwagi w panu rydlu? co prawda malarzem nie był, dlatego dla historyka sztuki nie stanowi ciekawego materiału, ale jednak miał duży wpływ na samo wesele jak i działalność wielu przyjmowanych przez siebie artystów-malarzy, którzy chętnie zjeżdżali po ślubie do jego domu w bronowicach, by portretować wiejskie pejzaże i urodziwą gospodynię.

kazimierz przerwa-tetmajer
innym bohaterem powieści - weselnym poetą - był przyrodni brat włodziemierza tetmajera. podobnie jak lucjan rydel, życie swoje związał z bardziej zwerbalizowaną gałęzią sztuki, jaką była poezja czy w ogóle literatura, jednak poprzez swoje pokrewieństwo z włodzimierzem także stał się częścią śmietanki artystycznej krakowa, był bliskim znajomym wyspiańskiego i kuzynem boya-żeleńskiego, zanurzonego w ten mikrokosmos równie głęboko, co zmusiło go przecież do napisania plotki, tłumaczącej przesłanie i znaczenie wesela. 

przybyszewszczyzna

ważną rolę w weselu gra niejaki nos, który jest według samego żeleńskiego, uczestnika wydarzeń i znajomego bohaterów, połączeniem malarzy: tadeusza noskowskiego i stanisława czajkowskiego, ale przede wszystkim znakomitym przedstawicielem, ilustracją tzw. przybyszewszczyzny obecnej wówczas w krakowie.
nos - to jest cała przybyszewszczyzna, której dwuletni okres święcił w krakowie bezpośrednio przed weselem. i wyspiański przebył ten okres, ale jako pilny widz i obserwator, poza tym przybyszewszczyzna spłynęła po nim bez śladu. (...) przybyszewszczyzna w nosie wyraża się mnóstwem rysów. przede wszystkim pijaństwem. brać artystyczna pijała zawsze, ale dla przybyszewskiego picie wzniosło się do wyżyn obrządku, misterium, hasła: "piję, piję, bo pić muszę..." (...) "szopenizm" to też echo przybyszewskiego. owo zagadkowe "ram-tam-tam-tam-tam", to niewątpliwie nic innego, tylko fraza z preludium a-dur szopena. (...) i więcej by się znalazło cech przybyszewszczyzny w nosie; pewne aktorstwo desperacji (...) i echa nadczłowieka.
tadeusz "boy" żeleński - "plotka o weselu wyspiańskiego"
czym jest jednak przybyszewszczyzna? jest to ogólny termin określający zespół idei programu i stylu życia młodopolskiego twórcy stanisława przybyszewskiego, który swym przybyciem do krakowa całkowicie zburzył istniejący tam dotychczas kanon artysty i sztuki. przybyszewski głosił bowiem wyższość artysty nad społeczeństwem, domagał się dla niego specjalnych praw, postulował tworzenie sztuki uniwersalnej, wolnej od wszelkich zobowiązań. skupił wokół siebie grupę cyganerii artystycznej i stał się jej duchowym przywódcą. jego postać i styl życia miały wielki wpływ na młodych twórców; jego zjawiskowa żona dagny stała się muzą, boginią niemal na środowiska artystycznego, często portretowana przez krakowskich
malarzy.  

 Stanisław Wyspiański, Zamyślona
- portret Dagny Juel Przybyszewskiej, 1898-99

towarzystwo artystów polskich "sztuka"
jeszcze o ogólnym obrazie krakowskich artystów nieutrwalonych na kartach dramatu wyspiańskiego. przede wszystkim warto pamiętać, że poza warszawą kraków był ważnym ośrodkiem sztuki młodopolskiej; wydawał własne czasopismo życie, którego redaktorem naczelnym od 15 października 1898 roku był sam przybyszewski, a w którym rolę kierownika działu artystycznego zajął sam stanisław wyspiański i które było tak jakby dziełem wspólnym krakowskiego światka - razem tworzono każdy numer, razem ilustrowano wydanie i tworzono okładki i razem pisano artykuły.
drugim ważnym skupiskiem artystów w krakowie było towarzystwo "sztuka", działające w latach 1897-1950. przyczyną powstania towarzystwa był przede wszystkim sprzeciw artystów wymierzony w stronę towarzystwa przyjaciół sztuk pięknych i warszawskiego towarzystwa zachęty, instytucji dość akademickich i konserwatywnych, które oskarżono o obniżenie poziomu wystaw, czyli w ogóle sztuki.
głównym celem towarzystwa "sztuka", nie opisanym w hucznych manifestach ani statuach, było obwieszczane podczas wystaw „przyczynienie się do powiększenia życia artystycznego w kraju”. pragnieniem członków towarzystwa, wśród których znaleźli się czołowi krakowscy artyści (od wyspiańskiego, przez tetmajera, axentowicza, fałata, mehoffera, malczewskiego, wyczółkowskiego po chełmońskiego) było tworzenie wystaw prezentujących coś ponad miarę przeciętnego poziomu dotychczasowych wystaw, a przede wszystkim określanie, co we współczesnej sztuce pozostawało sztuką, a co już nią nie było.

***
na koniec już wejście w treść, niż genezę wesela. otóż wyobraźnia i talent wyspiańskiego pozwoliły mu na stworzenie symbolu chochoła, wiązki słomy chroniącej w swym wnętrzu cenny skarb, jakim jest kwiat róży, interpretowany jako polska w niewoli zaborców, która wraz z kwiatem ma się odrodzić.
ten jednak dość enigmatyczny element dramatu stał się niejako udręką autora, który niejednokrotnie odmawiał jakiegokolwiek tłumaczenia swojego artystycznego zamysłu. jednak ponieważ szersza publiczność nie zdołała odgadnąć jego geniuszu, postanowił ułatwić sprawę, a może po prostu w przypływie weny zilustrował scenę swojego dramatu, którą dziś nazywamy "chocholim tańcem".

Stanisław Wyspiański, Chochoły (Planty nocą), 1898-99
Zimą 1894 artysta relacjonował w liście swe­mu przyjacielowi Lucjanowi Rydlowi „Wyma­lowałem noc, wierzby i zamek i błyski lamp". Tak powstał pastel Planty nocą w perspektywie alei poskręcanych, bezlistnych drzew jarzące się kule latarni, w tle domyślny zarys bryły Wawelu. Elekt nastrojowości i niesamowitości tego stu­dium pejzażowego powróci wzmocniony w kom­pozycji nazwanej przez artystę Pałuby na Plantach tańczące. Nocny, tajemniczy miejski pejzaż plant krakowskich Wyspiański uczynił sceną prezentacji mitu cyklicznej śmierci i odra­dzania się natury. Stworzył w tym celu symbol chochoła - krzewu różanego owiniętego na zimę słomą. Wśród bezlistnych drzew, których powyginane gałęzie tworzą dekoracyjną kon­strukcję obrazu, podbarwioną złocistym świat­łem latarni, krzewy spowite w słomę trwają za­stygłe w tanecznym korowodzie wokół lśniącej kałuży. Pod powłoką słomy ukryte jest uśpione chwilowo życie, które odrodzi się wiosną. Zimowy sen natury był przez Wyspiańskiego  rozumiany także jako romantyczna metafora snu narodu w niewoli, kończącego się przebudze­niem. Symbol chochoła znalazł swoje dopeł­nienie w dramatach Wyspiańskiego - Weselu (1901) i Nocy Listopadowej (1901-1904).
z podstrony MNW http://www.wyspianski.mnw.art.pl/pejzaze.html
trudno lepszy opis obrazu. na pewno na poczekaniu lepszego nie napiszę. interpretacji warto jednak szukać nie w opracowaniach historii sztuki, ale w samym dramacie. sam jednak ponury i tajemniczy nastrój pastelu intryguje do zadania sobie banalnego pytania "co autor miał na myśli?", tym bardziej, jeśli autor był wyjątkowo pokręcony, a jego twórczość interesująco niejednoznaczna...
czy zatem wesele nie jest fascynujące? to nie tylko trafny komentarz do stosunków chłopsko-mieszczańskich na przełomie XIX i XX wieku, ale także niemal kronikarski zapis co ważniejszych w krakowskiej sztuce wydarzeń, uwiecznienie cennych postaci i artystów, a przede wszystkim - poprzez cienką warstwę ciętego humoru - ukazanie, jaki stosunek do całokształtu miał sam wyspiański, bądź co bądź wykładnia krakowskiej sztuki młodopolskiej, jej orędownik, twórca i czołowy reprezentant.