Jacques-Louis David, Przysięga Horacjuszy, 1784
być może niektórzy z was oglądając ten obraz pierwszego malarza napoleona bonaparte zwrócili uwagę na hełmy przysięgających horancjuszy. przyznam szczerze, że dla mnie zawsze stanowiły jakiś ważny punkt obrazu, ważniejszy nawet od ich wyciągniętych na miecze dłoni czy płaczących kobiet.
otóż owe hełmy. okazuje się, że wśród malarzy akademickich ze środowiska akademii sztuk pięknych w XIX-wiecznej francji, utworzyła się grupa les pompiers, czyli z francuskiego "strażaków", a w istocie malarzy prezentujących nazwany później w latach 90. XX wieku przez louisa-marie lecharny'ego l'art pompier, czyli sztuką strażaków. z czasem ów nurt zyskał nazwę pompieryzmu.
o co chodzi? jak wiadomo, sztuka akademicka owego czasu była ściśle związana ze stylem epoki klasycyzmu, która już powoli odchodziła w niepamięć wypierana przez nowe, romantyczne kierunki, a w końcu przez nowoczesny realizm, impresjonizm i tak dalej... jednak konserwatywne władze akademii sztuk pięknych w paryżu, ówczesnym centrum malarstwa, próbowały zatrzymać te nowe kierunki uparcie trzymając się antykizującemu historycyzmowi. stąd płótna jeana-auguste-dominique ingresa, ale także jacquesa-louisa davida przedstawiały sceny z mitologii czy historii starożytnej.
ale miało być o hełmach. rzecz jest bardzo prosta; ci z akademickich malarzy, którzy traktowali tematykę swoich obrazów bardzo poważnie i chcieli "wczuć" się w nastrój ilustrowanych czasów, zaczęli pożyczać hełmy strażackie z francuskich remiz, które stawały się punktem wyjścia do malowanych obrazów. XIX-wieczne hełmy francuskiej straży pożarnej były bowiem do złudzenia podobne do hełmów greckich - wypolerowana, gładka płaszczyzna hełmu pięknie kontrastującego z włosiem "końskiego ogona" okazała się wspaniale prezentować na obrazach przedstawiających greckich żołnierzy, gladiatorów, a także napoleońskich towarzyszy.
stąd w twórczości wielu francuskich (i nie tylko) malarzy początku XIX wieku można dostrzec wyeksponowane hełmy, do których pokazania nierzadko pretekstem było w ogóle malowanie antykizującej sceny. proszę zatem dokładnie przypatrywać się hełmom na obrazach, bo i one mają swoją historię! choć często grupa "strażaków" była krytykowana przez współczesnych i potomnych, a w samej nazwie doszukano się także odniesień do malarstwa pompejańskiego i słowa "pompeux" (napuszony, uroczysty - bo takim wydawało się to "zmanierowane" i burżuazyjne malarstwo, jak określał je emil zola), to jednak historia hełmów na obrazach akademickich okazuje się bardzo ciekawa.
Jean-Auguste-Dominique Ingres, Achilles przyjmujący posłańców Agamemnona, 1801
Jacques-Louis David, Leonidas pod Termopilami, 1814
Michel-Martin Drolling, Gniew Achillesa, 1810
Jean-Leon Gerome, Pollice verso*, 1872
*gest skazujący pokonanego gladiatora na śmierć; wyrażenie oznacza dosłownie "odwróconym kciukiem", są jednak poważne wątpliwości, czy rzymscy cesarze skazywali na śmierć poprzez kierowanie kciuka w dół, jak jest powszechnie uważane.