Szukaj na tym blogu

niedziela, 21 lutego 2010

impresjonizm

wydawałoby się, że tyle się wie o impresjonizmie. po otrzymanej wiedzy w szkole można poszczycić się szczątkami informacji na temat tego fascynującego nurtu, który pojawił się w sztuce w drugiej połowie XIX wieku. ale czym naprawdę jest impresjonizm? kojarzy się go z wielkimi nazwiskami, claude monet, edgar degas, pierre-auguste renoir czy nawet vincent van gogh, paul gauguin i edouard manet . wszyscy wrzuceni do jednego wora, pozbawieni indywidualizmu. a kiedy czytam książkę "501 wielkich artystów" (wspaniała lektura), to okazuje się, że manet wcale nie utożsamiał się z impresjonistami, a van gogh i gauguin tworzyli prace dalekie początkowym założeniom impresjonizmu.


mało kto wie w ogóle o początkach tego nurtu. mówi się o grupie artystów paryskich studiujących w atelier gleyère, którzy zapragnęli odłączyć się od akademizmu i tworzyć obrazy w inny sposób. dziś przeczytałam o société anonyme, grupie utworzonej w latach 70. XIX wieku, do której należeli między innymi wspomnieni wyżej monet, manet, degas, pissaro i renoir, którzy od roku 1874 do 1886 zorganizowali osiem samodzielnych, niezależnych wystaw swoich prac. jak mówi mi wikipedia: Za początek impresjonizmu uznaje się I wystawę grupy artystów zorganizowaną w atelier fotograficznym Nadara w 1874 roku.

no i tutaj postać claude monet, którego obraz "impresja - wschód słońca"znajdujący się na pierwszej wystawie początkowo zebrał negatywne opinie, które paradoksalnie zapewniły nurtowi rozgłos i sławę. w trzymanej przeze mnie książce "501 wielkich artystów" zacytowano kilka recenzji znanych i wpływowych krytyków, którzy jednym słowem zmieszali pierwsze obrazy impresjonistów z błotem... louis leroy na widok obrazu moneta wykrzyknął słowa: "wrażenie (łac. impressio), czyli impresja - byłem tego pewien. właśnie uzmysłowiłem sobie, że jeśli odniosłem wrażenie, to musi w tym być jakaś impresja... i jaka swoboda, jaka łatwość wykonania! toż to nawet tapeta na fazie embrionalnej ma lepsze wykończenie niż ten widoczek morski!" obecnie trudno mi zgodzić się z tymi słowami, bo impresjonizm jest obecnie najpowszechniej podziwianym nurtem w historii sztuki. i, na przekór, nazwisko pana louisa nic mi nie mówi, porównując je z monetem...

Claude Monet, Impresja - wschód słońca 1872

pierwszy raz spotkałam się z tym obrazem kilka lat temu (a może nie aż tyle?) na kalendarzu. szkoda, że nie wiem, gdzie on teraz jest. co prawda nie lubię robienia z dzieł sztuki produktów popkultury, zmuszających ludzi do wydania tych kilkudziesięciu złotych na kalendarz, notes czy kubek do picia mleka. z drugiej jednak strony dzięki takim niewielkim przedmiotom laicy tacy jak ja mogą podziwiać piękne obrazy, nawet jeśli jeszcze nie poznali ich twórców.

oto inne dzieła sztuki, które kojarzę z werand sklepów papierniczych.

Edgar Degas, Szkoła Baletowa, 1873-75

Pierre-Auguste Renoir, Moulin de la Galette, 1876

Edouard Manet, Śniadanie na trawie, 1863

ten ostatnio obraz, śniadanie na trawie maneta wzbudził niemałe kontrowersje zaraz po ukazaniu się na wystawie salonu odrzuconych w 1863 roku. uznano, że nie tyle tematyka obrazu, co styl jest niesmaczny i nie wpasowuje się w konwencje ówczesnej sztuki. grot krytyki skierowano ku nagiej kobiecie, która kontrastowała z modnie ubranymi mężczyznami, a także publiczności nie pasował fakt, że malarz przedstawił swych modeli tak, by gestem imitowali pozy ze znanych obrazów. niestety jeszcze nie mogę połapać się w tym, do jakich obrazów doszukali się podobieństw, ale jeśli kiedyś znajdę, to z pewnością to zapiszę.