Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

śpiewające obrazy marka grechuty

 grechuta już od ponad dwóch lat jest ważnym elementem mojego życia. ale dopiero od niedawna udało mi się wgłębić w płytę "śpiewające obrazy", na której znajdują sie skomponowane przez artystę piosenki do wierszy zainspirowanych znanymi obrazami. sam grechuta także malował, głównie pejzaże i kwiaty, ale bardzo interesował się sztuką. sam tak tłumaczy wybór części obrazów, których muzyczne odpowiedniki znajdują się na płycie:
z powodu ekspresji kolorystycznej jednym z moich ulubionych malarzy jest van gogh, ale bardzo lubię także impresjonizm, moneta, wspaniałego kolorystę renoira, pejzaże cezanne'a. jeśli chodzi o modiglianiego, to ciekawe są przede wszystkim akty. wszystko, co stworzył picasso, jest niepowtarzalne - fascynują mnie zarówno wczesne okresy niebieski i różowy, jak i późniejsze, bardziej awangardowe dzieła. malczewskiego i wyspiańskiego uważam za najwybitniejszych polskich malarzy, a ze współczesnych twórców bardzo cenię jerzego nowosielskiego i jana tarasina.
(źródło cytatów: Marek Grechuta. Portret Artysty, Wojciech Majewski, wydawnictwo Znak)

"Patrz, już wszyscy poszli..."

Vincent van Gogh, Nocna kawiarnia, 1888

obraz ten powstał w okresie działalności malarza we francuskim mieście arles. w trakcie pobytu w tym miejscu, gdy van gogh wynajmował tzw. żółty dom z paulem gauguinem fascynował się malowaniem miasta. obraz ten to wspaniały przykład okresu malarstwa z arles, pełen ciepłej, intensywnej kolorystyki. za pomocą żółci i pomarańczy malarz wspaniale oddaje wieczorne sztuczne światło kawiarni. tematem obrazu jest kawiarnia nocą. widać puste krzesła i osamotniony stół bilardowy na środku obrazu. przy stołach siedzą jeszcze ostatni klienci, zmęczeni dniem i alkoholem. grechuta w swojej piosence wciela sie w jednego z ostatnich klientów kawiarni; zmęczonym głosem przypominającym pijacki bełkot wygłasza monolog do samego van gogha rozpoczynający się słowami "hej, vincent, patrz, już wszyscy poszli/ poszedł już ten pijany jacques". w melodii zaś aż czuć atmosferę kawiarni, w której mógł spędzać swoje samotne wieczoru van gogh.

 "Cisza oddechu trawy"


Seurat Georges, Niedzielne popołudnia na wyspanie Grande Jatte, 1886


obraz ten jest uznawany za jeden z pierwowzorów nowego, postimpresjonistycznego stylu, pointylizmu. technika ta sprawiła, że postacie kobiet, mężczyzn, dzieci, a także zwierząt uzyskały formę sylwet o wyraźnych granicach. mimo braku linii konturowej, każdy szczegół jest tu nadzwyczaj czytelny. "grechuta, który zawsze żył trochę innym, wolniejszym rytmem niż większość ludzi, zachwycił się spokojem i odświetnością obrazu seurata." w piosence "cisza oddechu trawy" oddaje to fragment "dlatego tak uroczyście/ grande jatte sie zaludnia/ ludźmi wystrojonymi/ na niedziel popołudnia..."

"Szary gołąb na ramieniu"

Pablo Picasso, Akrobatka na kuli, 1905

obraz ten należy do wczesnego etapu twórczości twórcy kubizmy, pabla picassa. często ten wczesny etap dzieli się na dwa okresy: niebieski (1901-1904) i różowy (1904-1905). ten drugi okres, nazwany od tonacji obrazów przedstawia głównie środowisko cyrkowców, akrobatów, arlekinów. obraz "akrobatka na kuli", choć nie stricte różowy, przedstawia dwie postaci na tle rozległego pejzażu. na pierwszym planie wyróżnia sie wielki, silny mężczyzna wpatrujący się na kruchą postać dziewczynki balansującej na kuli. jego surowa mina może świadczyć o tym, że ocenia on popisy akrobatki; ona zaś jest uśmiechnięta, pełna wdzięku, kontrastującego z gniewem mężczyzny. piosenka grechuty pełna jest cyrkowego tempa i radości, niewidocznego na obrazie. lecz wiersz nawiązuje do obrazu ostatnią zwrotką "ja kocham cyrk, ja kocham cyrk/ za to, że świat zamienia/ w małą kule pod stopami/ patrz, jaki jest krzyk/ kiedy się toczy, a ja na niej równowagę łapie w mig". w utworze wymienione są także widniejące w tle zwierzęta: konie, słonie i psy.

"Mieć taki deszcz, gdy świeci słońce"

Auguste Renoir, Parasolki, 1880-1881

obraz ten pochodzi z okresu malarza, w którym odchodzi on od szybkich pociągnięć pędzla i impresjonistycznego rozmachu, nawiązując do techniki klasycystycznego ingresa, malując statyczne postaci o widocznym konturze i płaskiej plamie. obraz ten malowany był etapami; na początku artysta namalował kobietę i dwie dziewczynki, które widać z prawej strony. ta część obrazu to czysty impresjonizm: uderzenia pędzla są delikatne, modelunek subtelny, a kolory czyste. jednak renoir począł rozczarowywać sie nad impresjonizmem i nie dokończył obrazu. potem, inspirując sie ingresem, dokończył obraz, domalowując lewą strone. kobieta i parasolki są wymodelowane dokładniej i bardziej w zgodzie z malarstwem klasycznym. kompozycja obrazu jest dość chaotyczna, a wiele postaci jest uciętych. to oczywiście celowy zabieg, który miał zwiększyć wrażenie, że obraz nie jest wystudiowaną sztuczną wizją, ale uwiecznieniem prawdziwego życia. marek grechuta przywiązał uwagę to uciętej postaci mężczyzny próbującego zagaić rozmowę z kobieta na pierwszym planie. nie ma ona parasolki, stad temat dialogu; głos meski, grechuta, rozpoczyna: "Idzie deszcz i wszyscy w koło/  już rozpinają kwiaty gromu/ a pani ma odkryte czoło/ parasol pewnie został w domu?" kobieta zaś zalotnie odpowiada "(...) czekałam , bardzo , bardzo długo/ na pierwszy deszczyk ten majowy/ a wszyscy mylą go z szarugą/ i pod parasol kryją głowy. piosenka pełna jest czaru, a rozmowa śpiewających przesycony flirtem.


"Gdyby był taki aparat"


Amadeo Modigliani, Portret Luni Czechowskiej,1919

to jeden z najsłynniejszych portretów pędzla modiglianiego. znany z manierystycznego przedłużania szyi, wysmuklającej deformacji twarzy, zainspirowanych afrykańskimi maskami i rzeźbami pustych oczu, modigliani sportretował swoją przyjaciółkę w ostatnich latach swojego życia. marek grechuta skomponował do obrazu piosenke "gdyby był taki aparat", monolog miedzy modelką a malarzem, przedstawiająca trudy tworzenia portretu. ona, modelka, narzeka na bolące stawy i bolejące od nieruszania ręce i szyje, malarz zaś, zniecierpliwiony i próbujący udoskonalić niedokończone jeszcze dzieło, każe jej się nie ruszać i nie odzywać. wiersz ten uznawany jest za jeden z najlepszych tekstów grechuty, a melodia i zmęczony głos urszuli kiebzak (luni czechowskiej) odzwierciedla to, co dzieje sie w pracowniach portrecistów.

"Piruet na polnej drodze"

Edgar Degas, Kłaniająca się primabalerina z bukietem, 1877


grechuta upodobał sobie impresjonizm, bowiem dzieła edgara degas to kolejne przykłady arcydzieł tego nurtu. ten francuski malarz XIX-wieczny malował delikatne portrety kobiet i dziewcząt, szczególnie tancerek i baletnic. obraz "kłaniająca się balerin z bukietem" wedle opisów i analiz przedstawia ciemne strony scenicznej sławy. stojąca na pierwszym planie tancerka kłania się widowni z wymuszonym uśmiechem. widać jej ogromne zmęczenie, wychudzone i wyczerpanie ćwiczeniami ciało zgięte w ukłonie, od którego mogłoby sie rozpaść.  malarz świetnie operuje tu światłem; oświetla ono tancerkę od spodu, uwydatniając kontur dziewczyny, a jednocześnie "rozmywając" jej paczkę. kolorystyka obrazu różni sie od poprzednich przedstawiających tematyke baletową; jest jasna, pełna żółci i oranżów, w tle wyjątkowo nasycona.
w piosence "piruet na polnej drodze" grechuta również chce ukazać trud, jaki zadaje sobie podmiot liryczny - tancerka, by zabłysnąć przed publicznością. zmęczona i wychudzona tancerka mówi o sobie " taka słaba jak koteczek i blada,/ chyba chora, bardzo chora." oraz sposobach upodobania sie fanom " zimno mi jest, ale dreszcz,/ dreszcze jak prąd, gdy pomyślę, że się drapię w jeżynach/ po malinkę, po poziomkę. (...) potem zrobić lekki skok, niski skłon/ i nazbierać w tańcu kwiatów naręcze,/ by ukłonić się już z bukietem." w końcu zniecierpliwiona woła do malarza: "Ej, panie Degas, pan mi każe się kłaniać do portretu scenicznego,/ lecz już skoro muszę stać, tak długo trwać/ w tym ukłonie, jedźmy dalej się ukłonić/ drzewom lasku bulońskiego./ Tak, tak wolno ci, tak uśmiechać się głupio (...)". artysta chciał uchwycić to, czego być może nie da sie jednoznacznie odczytać z obrazu - wielką cenę sławy i poświecenie miliona młodych dziewczyn zadających sobie cierpienie, by zabłysnąć przez 5 minut na scenie.

"Inna kuchnia, inna moda"

Éduard Manet, Śniadanie na trawie, 1863

obraz przedstawia nagą kobietę i dwóch kompletnie ubranych mężczyzn siedzących na trawie podczas śniadania na łonie natury. mężczyźni rozmawiają ze sobą, natomiast obnażona kobieta śmiało i bez skrępowania patrzy w stronę widza. druga postać kobieca brodzi w wodzie i wydaje się być zajęta toaletą. sylwetki czterech postaci tworzą trójkąt, kompozycja obrazu jest statyczna i piramidalna. scena ma miejsce w paryskim lasku lub parku, dominują barwy ciemne i stonowane odcienie zieleni. jedynie jasna sylwetka nagiej kobiety ostro kontrastuje z całością sceny i koncentruje na sobie uwagę widza. w lewym dolnym rogu obrazu, na pierwszym planie, autor umieścił martwą naturę, na którą składają się koszyk z rozrzuconymi wiktuałami i pomięta, niebieska suknia. postać myjącej się kobiety wydaje się za duża, gdyż autor świadomie zrezygnował z tradycyjnej perspektywy. całość malowana jest barwnymi plamami, jedynie akt w centrum przedstawiony jest w sposób zbliżony do rysunku. lekko uśmiechnięta twarz nagiej kobiety robi wrażenie przerysowanej, jej ciało ukazane zostało naturalistycznie, bez idealizacji. (źródło: wikipedia.org) ten sławetny obraz odtworzył manetowi droge do sukcesu, ponieważ wystawienie do na salonie odrzuconych owiane było skandalem (krytycy uznali odejście maneta od perspektywy i wykorzystanie ustawienia postaci znanych z innych obrazów za karygodne). dziś jednak obraz zachwyca, nie tylko nas, ale i marka grechutę. w swojej piosence "inna kuchnia, inna moda" artysta przedstawił dialog miedzy polakiem a francuzem, traktujący o francuskich zwyczajach. polak, wykorzystując utarte stereotypy dotyczące francuskiej kuchni nie może się nadziwić idei jadania śniadania na łonie natury, gdzie "mrówka się pcha do kanapki/ źdźbło trawy w szczypiorek plącze". francuz zaś zaśmiewa sie z braku gustu polaków i ukazuje korzyści wynikające ze spożywania posiłków na trawie. całość jest bardzo zabawna, szybka, a grechuta śpiewa głosem "rozleniwionego panicza".

"Śniło mi się i pamiętam"


Stanisław Wyspiański, Widok na Wawel, 1894

nie wiem do końca, czy na pewno o ten obraz chodziło grechucie pisząc swoją piosenkę. faktem jest jednak to, że grechuta w owych czasach przeżywał fascynację tym modernistycznym artystą. choć bardziej do historii przeszły piosenki zainspirowane twórczością witkacego, trudno zapomnieć o wspaniałym "weselu', piosence skomponowanej do słów dramatu wyspiańskiego. jeśli zaś chodzi o sam obraz, jest artysta mieszkając u stóp wawelskiego wzgórza, zżył się już od dziecięcych swych lat z wawelem. jako kilkuletni chłopak bawił się na zamkowych stokach, wsłuchiwał z nabożeństwem w potężne tony dzwonu zygmunta, który - jak mówią wspomnienia z młodzieńczych lat artysty - rozhuśtał raz z kolegami, “by tylko jemu zadzwonił...” lata dzieciństwa pozostają na obrazach i pejzażach wawelskich malarza, a także w witrażach katedralnych. obraz "widok na wawel" to pastel utrzymany w ciemnej kolorystyce, która nadaje widokowi tajemniczości i magii. pojawiające się gdzieniegdzie pomarańczowe i żółte kreski czynią obraz mniej posępnym. nie jest to więc widokówka z pochmurnego dnia, lecz zilustrowanie wspomnień wyspiańskiego. charakterystyczne miękkie linie zdradzają stosunek autora do portretowanego miejsca. a jaka jest piosenka grechuty? przede wszystkim nastrojowa i modernistyczna, jak sam pastel. lecz tutaj grechuta nie odwołał się do wspomnień lokalnych, lecz piosenka "śniło mi się i pamiętam" traktuje o całej ojczyźnie - polsce XX wieku. grechuta odnosi się tutaj to sztuki jako dorobku kultury polskiej. "pan wyspiański kreśli pejzaż pastelami (...) osty, maki, chabre, głogi i kąkole, ja je czuję, ja je kocham, ja je wolę" tekst przepełniony jest myślą patriotyczną, nawet melodia nawiązuje utworówdo wielkego polaka - chopina.

"Marcelle lender tańcząca bolero"

Henri Toulouse-Lautrec, Marcelle Lender tańcząca bolero w operetce Chilpéric, 1895


"jak namalować tańczącą bolero, chyba że z takiej pamięci/  w której zostaje kwiecistą banderą/
kaskadą rytmów i chęci / tak malowniczą, że każdy spamięta/ lender tańcząca bolero/ kiedy toulouse-lautrec się zapęta/ on zapamięta dopiero..." w piosence tej grechuta opisuj, w jaki sposób lautrec malował swoje portrety. był on bowiem znanym XIX-wiecznym malarzem-kaleką, który ze względu na zwyrodnienie stawów i nieproporcjonalnie krótkie nogi otaczał się ludźmi z marginesu, "innymi" jak i on. z czasem zyskał on sławę dzięki pojawieniu się w moulin rouge i projektowaniu plakatów dla tego kabaretu. być może i tak spotkał on marcelle lender, francuską śpiewaczkę, którą postanowił uwiecznić na swoim obrazie. piosenka nawiązuje do tytułu obrazu; jest szybka, żywiołowa, przepełniona rytmem bolero ravela.

"Kobieta niesie chleb"

Interesującej alegorii doszukał się Grechuta w obrazie Picassa Kobieta
niesie chleb. Artysta, będący w XX wieku symbolem nowoczesności,
przedstawił na nim coś tak odwiecznego, jak etos pracy i ludzkiego
trudu. Tytułowa kobieta, niosąca "chleb jak dzban", ma "chleb na
głowie", co nietrudno odczytać jako trud wykarmienia rodziny.

"Skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd idziemy"

Paul Gauguin, Skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd idziemy?, 1897


to ogromnych rozmiarów płótno stanowi malarską metaforę podstawowych pytań stawianych przez filozofię. zostało ono skomponowane na wzór monumentalnego malowidła o "barbarzyńskiej" scenerii. gauguin twierdził, że obraz to ,,(...) jakby fresk zniszczony przy rogach i nałożony na złotą ścianę". artysta pragnął stworzyć monumentalny wielopostaciowy obraz, który byłby godny malarstwa rafaela (1483-1520) i nicolasa poussina (1594-1665). gauguin wykreował w tym malowidle świat rządzący się swymi prawami, w którym postaci, choć zostały zgrupowane w jednej przestrzeni, nie przebywają w jednym czasie i miejscu. trzyczęściowa konstrukcja sceny, którą trzeba czytać od prawej do lewej strony, oznacza metaforyczne przejście przez trzy stadia ludzkiego życia: narodziny, życie i śmierć. w ten sposób dziecko, dojrzały człowiek zrywający owoce i stara kobieta mogą stanowić odpowiedź na pytania zawarte w tytule dzieła skąd przychodzimy? kim jesteśmy? dokąd zmierzamy?. obraz powstał w okresie, gdy artysta, nękany chorobą i kłopotami finansowymi, znajdował się w głębokiej depresji. ta monumentalna kompozycja została pomyślana jako testament twórcy, który po jej ukończeniu usiłował po pełnić samobójstwo. 
lecz piosenka grechuty nie jest pesymistyczna, wręcz przeciwna - autor przekornie tworzy żywą, rytmiczną melodię, śpiewa radosnym głosem, a wtórują mu kobiece chórki. wydawałoby się, że odpowiedzą na ten radosny stan jest tekst piosenki; "przecież my wiemy, że nie bardzo pasujemy do takich pytań i do braku odpowiedzi" - autor chce żyć chwilą, nie myśleć nad przemijaniem i przeszłością, po prostu woli cieszyć się życiem i pięknem świata.

"Tajemniczy uśmiech (Gioconda)"
Leonardo da Vinci, Mona Lisa (Gioconda), 1503-1505

chyba nie trzeba przedstawiać tego sławnego obrazu. zgodzi się z tym nawet grechuta, wyśpiewując "nie wiem czy wypada w ogóle się zajmować portretem co sławę ma wystarczającą/ lecz napisz piosenkę, melodią poprowadź pod refren ten temat z uśmiechem wiążącą". głównym tematem piosenki jest oczywiście sławny enigmatyczny uśmiech modelki, pozostający do dziś nierozwiązaną zagadką. autor piosenki uważa, że warto podjąć ten temat "giocondo (...) bo jakaś piosenka się tobie należy". piosenka z uśmiechem, jest bardzo pogodna, pełna żywych skrzypiec i fortepianu. nie jest to jednak jedyny utwór zainspirowany mona lisą. grechuta napisał inną piosenkę o tym samym tytule, "tajemniczy uśmiech" , która krytykuję postawę współczesnych ludzi wobec sztuki. ludzie, zainteresowani tylko reklamami, zakupami, pośpiechem, ignorują prawdziwe dzieła sztuki, takie jak "mona lisa", nie zastanawiając się nad jego zagadką. 

***

pozostałe wiersze...

"Las w Zakopanem"

 Leon Wyczółkowski, Las w Zakopanem w słońcu, 1905

Wszesnym świtem kiedy ciemno
dziś do lasu pójdziesz ze mną
koszu pełen sztucznych barw
będę niósł cię jak ten garb

Z którym się trudniej przepychać
do ulotnego promyka
z którym się trudniej przymierzać
do barw natury pzrymierza

Pień przy pniu - drzewo przy drzewie
tonie w światłach tak jak śpiewie
szczelną ścianą las się kłania
pożegnania - powitania

Rozkładamy przy nich sztalugi
tak aby cień nie za długi
tam gdzie się gąszcz grzyw rozchylił
bym w lesie się nie pomylił

Oddycham głęboko oddycham
powoli płótno dotykam
wstrzymuję oddech i serce
bo nie chcę niczego więcej

Pień przy pniu....

Noc za oknem nad stolikiem
gdzie uczony myśli dręczy
wisi obraz w lampy świetle
widać jak ktoś też się męczył

By się skupić najwytrwalej
barwy dobrać doskonałej
dokonać wielkiego odkrycia
na miarę życia przeżycia

Pień przy pniu ...
 "Elipsa słońca na drobnej fali"
 Leon Wyczółkowski, Rybak

Elipsa słonca na drobnej fali
złocistą łuską wciąż się pokrywa
jej światłem rybak cały się smali
zbrojny w trzy wędki

Oswoił konia co daje siłę
krowy dla mleka wieprzę dla ognia
psy dla węszenia koty bo miłe
i nad brzeg chodzi wieczorem co dnia

Gdzie woda skrywa takie stworzenie
co się oswoić inaczej nie chce
tylko przez długie chwile śledzenia
spławika który oczy połechce

Gdy zniknie w wodzie wtedy się zdarzy
zobaczyć wody złotą błyskotkę
tak sobie w elipsie słońca marzy
rybak wpatrzony w żyłki maskotkę