sobota, 23 lipca 2011

wyspiański u franciszkanów

sam kościół św. franciszka w asyżu w krakowie to niewielki przykład stylu gotyckiego. fasada od strony plantów przypomina nieco estetykę warszawskiego kościoła św. jana chrzciciela z blendowanym szczytem. nad wejściem znajduje się duży witraż, nie jest to jednak typowa nadportykowa rozeta. część kościoła widoczna od ulicy floriańskiej to dach nawy głównej z wieżyczką oraz transept zakończony pięciodzielną apsydą z witrażami oraz kapliczkę przyklejoną do nawy poprzecznej.





wnętrze kościoła też jest gotyckie; patrząc na modernistyczny ołtarz rzuca się w oczy gotyckie emporium, czyli belka z krucyfiksem. do typowych elementów architektonicznych należących do gotyku należy zaliczyć także sklepienie krzyżowo-żebrowe i witraże. i właśnie te witraże będą przedmiotem tej notatki.

wchodząc do kościoła od strony ulicy floriańskiej, w przedsionku można zauważyć tablicę pamiątkową:


kto mógł piękniej udekorować kościół od stanisława wyspiańskiego? już prace pomocnicze w kościele mariackim, co prawda projektu nauczyciela, jana matejki były doświadczeniem do zrobienia po mistrzowsku polichromii w tym skromnym i ciemnym kościele. bo to właśnie pięknie ukwiecone ściany i witraże czynią wnętrze kościoła przyjemniejszym, bardziej kolorowym, a lejące się przez barwne szkiełka światło sprawia, że kościół jest misterny, prawie jak hagia sophia.

polichromie i witraże do kościoła wyspiański tworzył w latach 90. XIX wieku, aczkolwiek tylko nieznaczną część planów, które pozostawił na kartonach, udało mu się zrealizować. to, co można podziwiać we wnętrzach, chociażby motywy kwiatowe w prezbiterium i transepcie oraz kilka witraży to tylko część wielkiego założenia artysty. to, co jednak udało się artyście stworzyć daje namiastkę ewentualnego majstersztyku, które powstało w głowie artysty.

polichromie

Przez pół roku, od maja do listopada 1895 roku, Stanisław Wyspiański pracował nad polichromią kościoła franciszkańskiego. Jego zbyt nowatorska sztuka, dla komisji czuwającej nad restauracją kościoła, spowodowała nie ukończenie dzieła. Jednak to, co powstało, możemy podziwiać jako doskonały przykład połączenia gotyckiej świątyni z monumentalną dekoracją stylu art nouveau w budowli kościelnej. Młody artysta był już doświadczony podobną restauracją kościoła Mariackiego w Krakowie (projektu Jana Matejki) oraz licznymi przykładami z podróży po Europie. Tutaj stworzył prawdziwe arcydzieło, którego główną inspiracją była teozoficzna koncepcja stworzenia świata (polichromia wraz z witrażami).
Ściany prezbiterium, transeptu i początku nawy głównej pokrył dekoracją w pastelowych kolorach. Składają się na nią zwiewne i pełne poetyckiego uroku: lilie, maki, bratki, dziewanny, niezapominajki, mlecze, nasturcje, słoneczniki i inne polskie kwiaty. Wzorował je na swoim zielniku, który długo tworzył i który był dla niego źródłem artystycznego natchnienia w wielu dziełach. Te różnorodne motywy Wyspiański zgrupował w pasach i rozgraniczył taśmami o rysunku geometrycznym. Tym samym podkreślił architekturę wnętrza kościoła.
W przedniej części prezbiterium, między oknami, przedstawił malowidła figuratywne:
Z prawej strony:
-"Matka Boża z Dzieciątkiem" - w krakowskim stroju ludowym, zwana "Królową-wieśniaczką polską" w trakcie koronacji
-"Miłosierdzie" ("Caritas") - uosobienie boskiej miłości - dwie dziewczynki w uścisku wśród irysów
Z lewej strony:
-"Upadek zbuntowanych aniołów"
-"Św. Michał Archanioł" - symbolizujący walkę ze złem.

W tylnej części prezbiterium, po obu stronach, artysta przedstawił wspaniałą galerię szesnastu polskich orłów piastowskich, co w czasach zaborów miało szczególne znaczenie.
Sklepienie w bladoszafirowym kolorze pokrywają setki złotych gwiazd. Niektóre z nich to powiększone płatki śniegu. Wzdłuż żeber widzimy koronkę i pasek franciszkański.




witraże


Święty Franciszek, 1897-1904

Bóg Ojciec - Stań się!, 1897-1904




 Błogosławiona Salomea, 1897-1904
Po rozstaniu się z franciszkańską świątynią (1895), bez możliwości dokończenia polichromii, Stanisław Wyspiański zaskoczony został nową propozycją w 1897 roku. Ojcowie zaproponowali mu wykonanie projektów witraży do okien kościelnych. Artysta wykonał je w latach 1897-1902. Szkła, zrealizowane w Innsbrucku, osadzono w oknach prezbiterium w 1899 roku, a w oknie zachodniej fasady (Bóg Ojciec) w 1904 roku.
Koncepcja witraży Wyspiańskiego jest nowatorska. Odszedł on od średniowiecznego podziału okna na małe kwatery z odrębnymi scenami, tak bardzo mu znane z kościoła Mariackiego. Tutaj Mistrz wykorzystał w każdym przypadku całe okno do zmaterializowania swoich wizji, zarówno w witrażach figuralnych, jak i przedstawiających żywioły.
Witraże Wyspiańskiego w prezbiterium otaczają ołtarz główny. Po prawej stronie widzimy "Świętego Franciszka", patrona tej świątyni, stojącego boso wśród gałązek krzewów z uniesioną ku niebu twarzą, otrzymującego stygmaty. Nad nim Artysta przedstawił wizję Chrystusa, którego wyciągnięte ręce ze stygmatami zdają się uśmierzać ból świętego.
Po lewej stronie "Błogosławiona Salomea", tchnąca podobnym mistycyzmem i hieratycznością. Ta zasłużona dla naszej świątyni pierwsza polska klaryska, wstępując do klasztoru zrzekła się ziemskich zaszczytów (stąd upuszczona korona; Salomea była polską księżną - siostrą księcia Bolesława V Wstydliwego oraz żoną węgierskiego księcia Kolomana, księżną Węgier i Halicza). Lilie nad postacią błogosławionej symbolizują czystość.
W obu tych witrażach Wyspiański, przez oszczędność szczegółów, stylizację formy i kontury na wzór japoński, znakomicie wyraża stan duchowy postaci. Kontrastują one z bogatym otoczeniem kwiatów, liści i gałązek. Mimo, że faktycznie zajmują zaledwie po dwie kwatery, bardzo silnie przykuwają wzrok widza.
Dwa witraże z lewej strony prezbiterium przedstawiają potęgę żywiołu Ognia. Pierwszy ukazuje płonące kłody drzewa, a nad nimi strzelające ku górze niebieskie i żółte płomienie; drugi - żywioł ognia wyobrażony przez czerwień kwiatów.
Dwa witraże z prawej strony prezbiterium przedstawiają potęgę żywiołu Wody, co symbolizują kwiaty jezior i rzek: irysy, lilie wodne i grzybienie. Wszystkie te cztery witraże to wspaniałe, wydłużone kompozycje, powtarzające kształt gotyckich okien.(...)
Jednak bez wątpienia najwspanialszy witraż Wyspiańskiego to ekspresjonistyczny "Bóg Ojciec wydobywający świat z chaosu" w zachodnim oknie, nad chórem muzycznym. Bywa nazywany również "Stań się", "Stworzenie świata", "Bóg Ojciec". Monumentalna postać Boga Ojca, przypominająca sylwetką dzieło Michała Anioła, zdaje się unosić w przestworzach nad bezmiernym oceanem. Wyrazista jest tylko Jego głowa i uniesiona nad nią ręka w stwórczym geście. Prawa ręka zdaje się opanowywać żywioły, usytuowane w dolnych partiach kompozycji, zmieniające się w zależności od pory dnia i roku, natężenia i kierunku światła, będące żywym ogniem bądź żywiołem wody.

piękniejsze zdjęcia tutaj i tutaj

o dziełach wyspiańskiego z kościoła oo. franciszkanów nie należy zbyt dużo pisać. to, co można o nich powiedzieć, zostało przytoczone z oficjalnej strony kościoła. w przypadku sztuki wyspiańskiego, gdy wchodzi się do wnętrza i zostaje przytłoczonym nadmiarem urokliwych dekorów, sama do głowy nasuwa się złota myśl, którą kiedyś słyszałam: talking about music is like dancing about architecture.