środa, 19 czerwca 2013

chmury w obrazach

w internecie pełno jest tutoriali dla amatorów, którzy chcieliby namalować chmury na swoich ścianach, sufitach, gdzie zechcą. dlaczego chmury? bo błękitne i ładne. może też dlatego, że to ciekawy motyw na wypełnienie całej przestrzeni, a jeśli ładnie wykonany, prezentuje się efektownie i mało kiczowato. to już wiemy, dlaczego chmury we wnętrzach domów. ale dlaczego tak częsty motyw pojawia się w obrazach, w dziełach sztuki? skąd popularność tego motywu, szczególnie w ikonografii nowożytnej i nowoczesnej? nie chodzi chyba tylko o względy estetyczne, o pomysł na "wypełnienie" ram obrazu. chmury stanowią przecież sprawdzian na umiejętności artysty; namalowanie tak niematerialnego zjawiska jak obłok jest przecież trudne bardzo technicznie - uchwycenie przezroczystości, "formy" chmury, a przede wszystkim kolorów. tak, kolorów. chmury nie są tylko białe, są też żółte, niebieskie, szare - jest wiele kolorów chmur.

chmury, tak jak na niebie, zmieniają się także na obrazach. ich niezwykła natura pochodzi od zmienności warunków atmosferycznych, które dyktują ich kształt, kolor, formę. w zależności od intensywności światła dziennego, pory dnia i pory roku, a także panującej pogody: deszczowej, wietrznej, śnieżnej, zamglonej, zmienia się przecież wygląd nieba. zatem namalowanie chmur wymagało od artysty wnikliwej obserwacji i poświęcenia czasu, a przede wszystkim - malowania prosto z natury. nie bez przyczyny jest fakt, że wiele pięknych przykładów malowania chmur odnaleźć można w sztuce impresjonistów - pierwszych bodaj artystów wychodzących w plener ze sztalugami, przenoszących oglądaną rzeczywistość prosto na płótno, a nie tak, jak to robiono wcześniej - ze szkiców w naturze na płótno już w pracowni. zatem dzieła francuskich malarzy końca XIX wieku, szczególnie pasjonującego się zmianami stanów pogody claude'a moneta.


Claude Monet, Herbststimmung in Argenteuil, 1873

Claude Monet, La Garre Saint-Lazare, 1877

jednak impresjoniści nie byli pierwszymi, którzy poświęcali chmurom dużo uwagi. do wcześniejszych artystów, u których obraz chmur zasługuje na zachwyt obserwatora należy bezsprzecznie johannes vermeer, którego widok delft niemal zdominowany jest przez widok porannego nieba, co jest często w malarstwie holenderskim - horyzont przecina płótno w na 1/3 wysokości. same chmury zaprezentowane są w dwóch rodzajach: biało-błękitne cumulusy oraz szaro-żółte cumulonimbusy. malarzowi udało się idealnie uchwycić naturę tych dwóch rodzajów chmur. 

Johannes Vermeer, Widok Delft, 1660

podobnie chmury stanowią większość obrazu w twórczości ferdynanda ruszczyca. w najpiękniejszym chyba jego dziele ziemia sprzecznie z tytułem do niebo jest głównym bohaterem obrazu. i też niebo to zawładnięte jest spiętrzonymi, wielkimi chmurami przykrywającymi cały błękit firmamentu. chmury te zdają się osiadać na ziemi, wsiąkać w ziemię, która nie wytycza nawet równego horyzontu. choć pogoda wydaje się piękna, rozmiar i "natarczywość" chmur zdają się przytłaczać i nadają atmosferze ciężkości. artyście ukazało się namalować chmury, które niezależnie od swej formy i naturalnej lekkości wydają się bardzo materialne.

Ferdynand Ruszczyc, Ziemia, 1898

zdecydowanym przeciwieństwem powyższych obrazów jest kompozycja francuskiego symbolisty, odilona redona. pojawiające się często w jego dziełach niebo stanowi magiczną przestrzeń, na której tle rozgrywa się cała scena. chmury nie dominują w kompozycjach - zlewają się z tłem, są nikłymi obłoczkami ledwo zarysowanymi inną barwą, odcieniem na błękicie  nieba. malarz operuje tutaj bogatą gamą barwną, używając zarówno barw ciepłych, jak i zimnych do ukazania chmur. malowniczość i kolorystyka wiążą się z odrealnieniem samego nieba - w przeciwieństwie do pejzaży impresjonistów i prób ukazania chmur jak najwierniej, symbolista próbuje uzyskać syntezę niebiańskości, gdzie chmury są tylko dekoracyjnym elementem, nie mają jednak większego znaczenia dla całości obrazu.


Odilon Redon, Rydwan Apollina, 1909

ciekawy jest też sposób ujęcia chmur w sztuce dalekiego wschodu - na japońskich drzeworytach stanowiących wzór dla impresjonistów i innych twórców końca XIX wieku. na podstawie dwóch plansz z  cyklu 36 widoków fuji autorstwa katsushika hokusai można porównać różnorodność podejścia do problemu chmur; w pierwszym drzeworycie są one potraktowane bardzo graficznie i dekoracyjne, stanowiąc skłębione obłoki w postaci białym plan obwiedzionych czarnym konturem. drugi przykład przedstawia odmienne rozwiązanie tematu: chmury są wydłużone i nie mają konturów - stanowią tylko białe plamy pozostawionego bez farby papieru, wyróżniające się na niemal jednolitym błękitnym tle. w obu przypadkach chmury stanowią jedną całość, łączą się i chowają za świętą górą.

Katsushika Hokusai, plansza z 36 widoków góry Fiji, 1826-33

Katsushika Hokusai,  plansza z 36 widoków góry Fiji, 1826-33

chmury stanowiły także inspirację dla artystów współczesnych. w twórczości rené magritte'a chmury stają się niejako wizytówką artysty: pojawiają się na wielu jego obrazach i w różnych sytuacjach, zawsze: aby zmylić odbiorcę, sprawić, że zatraci on orientację między tym, co prawdziwe, a co nie. niebo i chmury u magritte'a są potraktowane w sposób uniwersalny, a może nawet idealistyczny - niebo jest monochromatycznie błękitne, chmury zaś układają się równomiernie w postaci regularnych, schludnych obłoczków. niebo nie stanowi jednak nigdy oddzielnego tematu - zawsze wpisane jest w skomplikowane, surrealistyczne kompozycje. przykład the great family ukazuje sztormowe niebo nad morzem, namalowane w sposób tradycyjny, na którego tle naklejony jest ptak - wycinek nieba typowego dla malarza. w ten sposób skonfrontowane są dwa rodzaje chmur - realistyczne, wtopione niejako w tło plamy oraz wycyzelowane na idealnym tle kłębki. 

René Magritte, The Great Family, 1963

najmłodsi artyści również inspirują się niebem i chmurami i robią to w bardzo ciekawy i niekonwencjonalny sposób. duet artystów współczesnych paul horn i lotte lyon w swoim projekcie neufundland z 2001 roku wykonali fotografie typowych pejzaży wykonanych z realnych przedmiotów (np. dżungla z sałaty). na dwóch zdjęciach przedstawiających niebo nad morzem wykorzystane są materiały syntetyczne. chmury wykonano z waty, dzięki czemu udało się uchwycić ich strzępiastą i lekką formę. odniesiono się zatem do nawiązania substancją, nie tylko kolorem. 

Paul Horn & Lotte Lyon, Neufundland, 2001

inną ciekawą pracą jest obiekt fotograficzny-instalacja nicolasa grospierre'a, szwajcarskiego fotografa mieszkającego w polsce. seria instalacji daugavpils jest hołdem złożonym rothce i miejscu jego urodzenia, dźwińska na litwie. opiera się na fotografiach zamkniętych w przestrzenne plastikowe ramy, które w zależności od kąta patrzenia odkrywają zawartość zdjęcia lub ją skrywają. efekt ten znakomicie współgra z tematem jednej z prac - pejzażem fragmentu miasta nad wodą, w której odbija się błękitne niebo z chmurami i tęczą. chmury, same w sobie stanowiące główny obiekt całej kompozycji, są spotęgowane przez odbicie w wodzie, a efekt optyczny uzyskany dzięki plastikowej ramie sprawia, że patrzymy na nie jakby przez mgłę - widzenie jest ograniczone, tak, jak widzenie przez chmury. mówi się czasem o mgle gęstej jak mleko - taki właśnie efekt daje mleczne szkoło w tych instalacjach.

Nicolas Grospierre, Daugavpils, 2013