w internecie pełno jest tutoriali dla amatorów, którzy chcieliby namalować chmury na swoich ścianach, sufitach, gdzie zechcą. dlaczego chmury? bo błękitne i ładne. może też dlatego, że to ciekawy motyw na wypełnienie całej przestrzeni, a jeśli ładnie wykonany, prezentuje się efektownie i mało kiczowato. to już wiemy, dlaczego chmury we wnętrzach domów. ale dlaczego tak częsty motyw pojawia się w obrazach, w dziełach sztuki? skąd popularność tego motywu, szczególnie w ikonografii nowożytnej i nowoczesnej? nie chodzi chyba tylko o względy estetyczne, o pomysł na "wypełnienie" ram obrazu. chmury stanowią przecież sprawdzian na umiejętności artysty; namalowanie tak niematerialnego zjawiska jak obłok jest przecież trudne bardzo technicznie - uchwycenie przezroczystości, "formy" chmury, a przede wszystkim kolorów. tak, kolorów. chmury nie są tylko białe, są też żółte, niebieskie, szare - jest wiele kolorów chmur.
chmury, tak jak na niebie, zmieniają się także na obrazach. ich niezwykła natura pochodzi od zmienności warunków atmosferycznych, które dyktują ich kształt, kolor, formę. w zależności od intensywności światła dziennego, pory dnia i pory roku, a także panującej pogody: deszczowej, wietrznej, śnieżnej, zamglonej, zmienia się przecież wygląd nieba. zatem namalowanie chmur wymagało od artysty wnikliwej obserwacji i poświęcenia czasu, a przede wszystkim - malowania prosto z natury. nie bez przyczyny jest fakt, że wiele pięknych przykładów malowania chmur odnaleźć można w sztuce impresjonistów - pierwszych bodaj artystów wychodzących w plener ze sztalugami, przenoszących oglądaną rzeczywistość prosto na płótno, a nie tak, jak to robiono wcześniej - ze szkiców w naturze na płótno już w pracowni. zatem dzieła francuskich malarzy końca XIX wieku, szczególnie pasjonującego się zmianami stanów pogody claude'a moneta.
Claude Monet, La Garre Saint-Lazare, 1877
jednak impresjoniści nie byli pierwszymi, którzy poświęcali chmurom dużo uwagi. do wcześniejszych artystów, u których obraz chmur zasługuje na zachwyt obserwatora należy bezsprzecznie johannes vermeer, którego widok delft niemal zdominowany jest przez widok porannego nieba, co jest często w malarstwie holenderskim - horyzont przecina płótno w na 1/3 wysokości. same chmury zaprezentowane są w dwóch rodzajach: biało-błękitne cumulusy oraz szaro-żółte cumulonimbusy. malarzowi udało się idealnie uchwycić naturę tych dwóch rodzajów chmur.
Johannes Vermeer, Widok Delft, 1660
podobnie chmury stanowią większość obrazu w twórczości ferdynanda ruszczyca. w najpiękniejszym chyba jego dziele ziemia sprzecznie z tytułem do niebo jest głównym bohaterem obrazu. i też niebo to zawładnięte jest spiętrzonymi, wielkimi chmurami przykrywającymi cały błękit firmamentu. chmury te zdają się osiadać na ziemi, wsiąkać w ziemię, która nie wytycza nawet równego horyzontu. choć pogoda wydaje się piękna, rozmiar i "natarczywość" chmur zdają się przytłaczać i nadają atmosferze ciężkości. artyście ukazało się namalować chmury, które niezależnie od swej formy i naturalnej lekkości wydają się bardzo materialne.
Ferdynand Ruszczyc, Ziemia, 1898
zdecydowanym przeciwieństwem powyższych obrazów jest kompozycja francuskiego symbolisty, odilona redona. pojawiające się często w jego dziełach niebo stanowi magiczną przestrzeń, na której tle rozgrywa się cała scena. chmury nie dominują w kompozycjach - zlewają się z tłem, są nikłymi obłoczkami ledwo zarysowanymi inną barwą, odcieniem na błękicie nieba. malarz operuje tutaj bogatą gamą barwną, używając zarówno barw ciepłych, jak i zimnych do ukazania chmur. malowniczość i kolorystyka wiążą się z odrealnieniem samego nieba - w przeciwieństwie do pejzaży impresjonistów i prób ukazania chmur jak najwierniej, symbolista próbuje uzyskać syntezę niebiańskości, gdzie chmury są tylko dekoracyjnym elementem, nie mają jednak większego znaczenia dla całości obrazu.
ciekawy jest też sposób ujęcia chmur w sztuce dalekiego wschodu - na japońskich drzeworytach stanowiących wzór dla impresjonistów i innych twórców końca XIX wieku. na podstawie dwóch plansz z cyklu 36 widoków fuji autorstwa katsushika hokusai można porównać różnorodność podejścia do problemu chmur; w pierwszym drzeworycie są one potraktowane bardzo graficznie i dekoracyjne, stanowiąc skłębione obłoki w postaci białym plan obwiedzionych czarnym konturem. drugi przykład przedstawia odmienne rozwiązanie tematu: chmury są wydłużone i nie mają konturów - stanowią tylko białe plamy pozostawionego bez farby papieru, wyróżniające się na niemal jednolitym błękitnym tle. w obu przypadkach chmury stanowią jedną całość, łączą się i chowają za świętą górą.
Katsushika Hokusai, plansza z 36 widoków góry Fiji, 1826-33
Katsushika Hokusai, plansza z 36 widoków góry Fiji, 1826-33
chmury stanowiły także inspirację dla artystów współczesnych. w twórczości rené magritte'a chmury stają się niejako wizytówką artysty: pojawiają się na wielu jego obrazach i w różnych sytuacjach, zawsze: aby zmylić odbiorcę, sprawić, że zatraci on orientację między tym, co prawdziwe, a co nie. niebo i chmury u magritte'a są potraktowane w sposób uniwersalny, a może nawet idealistyczny - niebo jest monochromatycznie błękitne, chmury zaś układają się równomiernie w postaci regularnych, schludnych obłoczków. niebo nie stanowi jednak nigdy oddzielnego tematu - zawsze wpisane jest w skomplikowane, surrealistyczne kompozycje. przykład the great family ukazuje sztormowe niebo nad morzem, namalowane w sposób tradycyjny, na którego tle naklejony jest ptak - wycinek nieba typowego dla malarza. w ten sposób skonfrontowane są dwa rodzaje chmur - realistyczne, wtopione niejako w tło plamy oraz wycyzelowane na idealnym tle kłębki.
René Magritte, The Great Family, 1963
najmłodsi artyści również inspirują się niebem i chmurami i robią to w bardzo ciekawy i niekonwencjonalny sposób. duet artystów współczesnych paul horn i lotte lyon w swoim projekcie neufundland z 2001 roku wykonali fotografie typowych pejzaży wykonanych z realnych przedmiotów (np. dżungla z sałaty). na dwóch zdjęciach przedstawiających niebo nad morzem wykorzystane są materiały syntetyczne. chmury wykonano z waty, dzięki czemu udało się uchwycić ich strzępiastą i lekką formę. odniesiono się zatem do nawiązania substancją, nie tylko kolorem.
Paul Horn & Lotte Lyon, Neufundland, 2001
inną ciekawą pracą jest obiekt fotograficzny-instalacja nicolasa grospierre'a, szwajcarskiego fotografa mieszkającego w polsce. seria instalacji daugavpils jest hołdem złożonym rothce i miejscu jego urodzenia, dźwińska na litwie. opiera się na fotografiach zamkniętych w przestrzenne plastikowe ramy, które w zależności od kąta patrzenia odkrywają zawartość zdjęcia lub ją skrywają. efekt ten znakomicie współgra z tematem jednej z prac - pejzażem fragmentu miasta nad wodą, w której odbija się błękitne niebo z chmurami i tęczą. chmury, same w sobie stanowiące główny obiekt całej kompozycji, są spotęgowane przez odbicie w wodzie, a efekt optyczny uzyskany dzięki plastikowej ramie sprawia, że patrzymy na nie jakby przez mgłę - widzenie jest ograniczone, tak, jak widzenie przez chmury. mówi się czasem o mgle gęstej jak mleko - taki właśnie efekt daje mleczne szkoło w tych instalacjach.
Nicolas Grospierre, Daugavpils, 2013