Szukaj na tym blogu

wtorek, 28 września 2010

ogłoszenia drobne

Sąd: cenne obrazy są własnością krakowskiego muzeum

dzisiaj, 17:11 mkw / PAP
Cenne obrazy, wśród których znajdują się m.in. dzieła Matejki, Malczewskiego i Chełmońskiego, zostały zakupione przez Muzeum Narodowe w Krakowie i nie zostaną zwrócone spadkobiercy właściciela - uznał we wtorek Sąd Apelacyjny w Krakowie.
Sąd Apelacyjny oddalił powództwo o zwrot obrazów. Utrzymał w tym zakresie wyrok sądu pierwszej instancji, modyfikując nieco uzasadnienie tej decyzji.
Sprawa dotyczyła wydania obrazu Stanisława Witkiewicza "Juhas ze stadem owiec", czego domagał się od Muzeum Narodowego w Krakowie spadkobierca poprzedniego właściciela Andrzej Kostanecki.
Powód nie ukrywał, że jego roszczenia dotyczą także pozostałych kilkunastu obrazów z kolekcji zgromadzonej przez jego dziadka Kazimierza Kostaneckiego, byłego rektora UJ, który zginął w czasie II wojny światowej w obozie Sachsenhausen. Obrazy te również znalazły się w posiadaniu Muzeum Narodowego. W pozwie Kostanecki ograniczył roszczenie do jednego obrazu, którego wartość określił na 150 tys. zł.
Według pozwu, Andrzej Kostanecki jest jedynym spadkobiercą kolekcji dziadka, w skład której wchodzą m.in. dzieła Grottgera, Matejki, Norblina, Malczewskiego i Chełmońskiego. Kolekcja ta tuż po wybuchu wojny trafiła do muzeum jako depozyt. Depozyt przekazał syn właściciela Michał Kostanecki, by uchronić dzieła przed zniszczeniem.
Spadkobierca dziadka i ojca Andrzej Kostanecki twierdzi, że nikomu nie udzielał pełnomocnictw do sprzedaży obrazów. Jak twierdził, o sprzedaży dowiedział się niedawno i dlatego wystąpił z żądaniem ich zwrotu.
Muzeum Narodowe w Krakowie podnosiło, iż obrazy kupiło w 1956 roku od przedstawicielki rodziny, na podstawie udzielonych jej przez matkę powoda i jego samego odpowiednich pełnomocnictw.
Na podstawie analizy trzech pełnomocnictw, jakich rodzina Kostaneckich, przebywająca w Stanach Zjednoczonych od 1939 roku, udzieliła swojej krewnej przebywającej w kraju, sąd apelacyjny uznał, iż transakcja sprzedaży została zawarta przez upoważnioną do tego osobę. Na mocy tej transakcji właścicielem obrazów jest Muzeum Narodowe w Krakowie.
Z tego powodu sąd powództwo oddalił. Wyrok jest prawomocny.
W toku postępowania sąd uzyskał również dokumenty, że o sprzedaży obrazów rodzina, w tym powód, wiedzieli już na początku lat 60.
źródło: wiadomosci.onet.pl


w najbliższym czasie notka z wizyty w muzeum narodowym w krakowie, pamiętaj.

środa, 22 września 2010

sławetne aniołki

Rafael Santi, Madonna Sykstyńska, 1513-14,
olej na płótnie, Galeria Obrazów Mistrzów w Dreźnie

ulubiony obraz fiodora dostojewskiego oraz producentów serwetek i papeterii.
dzieło mistrza rafaela santi, jednego z trzech gigantów renesansu, kojarzony przede wszystkim z przedstawieniami pięknych, nieco cukierkowych madonn, oraz słynnej szkoły ateńskiej z apartamentów papieskich.

obraz madonna sykstyńska przedstawia matkę boską z dzieciątkiem w towarzystwie papieża juliusza II (ponoć ukazanym tutaj jako św. sykstus, męczennik z 3 w. n.e.), którego reprezentuje papieska tiara znajdująca się na dole obrazu, na scenie, oraz św. barbara ukradkowo spoglądająca na opierające się o scenę dwa aniołki, które także spoglądają na bohaterów obrazu - na barbarę i papieża. sam papież spogląda na madonnę, jego niepewne gesty i wyraz twarzy ukazują, że papież usiłuje coś powiedzieć samej madonnie.
wszystkie postacie "stąpają oni po niebiańskich chmurach, które nie tylko stanowią jednoznaczną treść (zarazem nowa formuła ikonograficzna – umieszczenie postaci świętych na niebie w dosłownym znaczeniu), ale także budują wielowymiarowość kompozycji". choć wszystkie postaci są jednakowego wzrostu, pozycja madonny z dzieciątkiem jest wyeksponowana umieszczeniem jej powyżej świętych, tworząc kompozycję trójkątną (jak w dziełach michała anioła święta rodzina czy leonarda da vinci madonna wśród skał)

obraz przedstawia motyw teatru, widać to po namalowanych u góry zielonych kurtynach oraz znajdującej się na dole obrazu sceny. trudno zrozumieć przeznaczenie figlarnych aniołków opierających się o scenę; mi kojarzą się z jakimiś suflerami, nieproszonymi gośćmi. ponoć miały one pasować do nagrobka papieża juliusza II, nad którym miano powiesić ów obraz.

zagadkowe spojrzenie madonny i dzieciątka
już dostojewskiego intrygował tajemniczy wyraz twarzy madonny. wyraża on bowiem zarówno ból, przerażenie, zdumienie czy smutek. to samo wyrażają wielkie oczy dziecka. przyjmuje się, że powodem zagadkowych min postaci było miejsce obrazu. faktycznie umieszczono obraz  w klasztorze św. sykstusa w piacenzie nad ołtarzem znajdującym się na przeciwko wielkiego krucyfiksu z umierającym jezusem. ponoć to właśnie w postać umierającego jezusa patrzą przerażone oczy maryji, matki, która musi pogodzić się z nieodwracalnym cierpieniem swojego syna oraz samego dziecka, które jakby patrzy na swoją smutną przyszłość. czy taka interpretacja jest możliwa? być może.

co ciekawe, obraz został zakupiony w latach 30. XVIII  w. przez polskiego króla augusta III mocnego, który w roku 1754 umieścił w powstającej w dreźnie gemäldegalerie.

wtorek, 14 września 2010

notatki małego historyka sztuki z ukrainy

jeśli chodzi o szkolne wycieczki, to w niemal 99% ukraina = lwów i kilka drobnych miast przy samej granicy.
zatem czas na omówienie najważniejszych budowli lub rzeźb znajdujących się na trasie wycieczki (kolejność przypadkowa).

kaplica boimów
Jednym z najpiękniej dekorowanych elementów architektonicznych Lwowa jest kopułowa kaplica rodziny Boimów, głównie zajmującej się handlem winami. Została ufundowana w roku 1607 przez lwowskiego lekarza i kupca Jerzego Boima. Pracę nad budową kaplicy na cmentarzu katedry Łacińskiej, z projektu wrocławianina Andrzeja Bemera (który pracował także m.in. przy budowie kościoła Bernardynów) zakończono dziesięć lat później, w 1917 roku. Wzniesiona jest ona na planie kwadratu i jest przykryta kasetonową kopułą opartą na ośmiobocznym tamburze (części podtrzymującej kopułę). Co ciekawe, kaplica początkowo została wzniesiona jako wolnostojąca, lecz po zlikwidowaniu cmentarza, w XIX wieku dobudowano do niej charakterystyczną czarną bogato dekorowaną kamienicę. We wnętrzu umieszczono ołtarz i rozbudowane epitafia fundatorów. Wśród autorów dekoracji rzeźbiarskiej wyróżnia się mistrzów wrocławskich, Johanna Scholza i Hansa Pfistera. To ich dziełem są manierystyczne reliefy znajdujące się na fasadzie kamienicy, przedstawiające sceny z historii Odkupienia uzupełnione wizerunkami Maryi i świętych. Ta piękna fasada jest przykładem sztuki sarmacko-niderladzkiej, której twórcy głęboko wierzyli w hasło „horror vacui” - czyli strach przed gładką przestrzenią. Choć każdy element detalu rzeźbiarskiego budzi zachwyt, nadmiar dekoracji przyprawia o zawrót głowy.
katedra ormiańska
To jeden z najstarszych, bo mających swoje początki w końcu średniowiecza, i najcenniejszych zabytków Lwowa. Najstarszą część budowli wzniesiono w roku 1363 roku na planie krzyża greckiego z kamiennych ciosów, a za budowniczego uznaje się legendarnego Doringa, twórcę wielu ważnych świątyń. W wyniku przebudów z XV wieku dobudowano piękne krużganki, a pod koniec następnego stulecia postawiono smukłą wieżę. Wraz z kolejnymi przebudowami, w tym odbudowie części budowli po pożarze z 1748 roku, katedra zaczęła tracić swój średniowieczny wygląd na rzecz rokokowych rozwiązań. W miejsce większości utraconych polichromii zaczęły powstawać inne malowidła ścienne; Jana Dülla z 1862 oraz późniejsza mozaika Trójca święta autorstwa Józefa Mehoffera. W tym samym czasie (początek XX wieku) swoją pracę nad freskami rozpoczął polski malarz, Jan Henryk Rosen, inspirując się przede wszystkim motywami armeńskimi. Do najefektowniejszych dzieł ze ścian katedry zalicza się Ostatnią wieczerzę z dość nietypowo, bo tylko w postaci cienia, przedstawieniem osoby Judasza. Uwagę zwiedzających przykuwają również liczne witraże, bo wpadające przez nie światło pięknie podkreśla atmosferę dość ciemnego wnętrza skromnej świątyni.

kościół dominikanów
Pierwowzorem triumfującej dziś nad panoramą świątyni była skromna gotycka budowla o trójnawowym, bazylikowym korpusie. Wystawiono ją w miejscu, gdzie według legendy znajdowała się pierwotna siedziba księcia Lwa, założyciela miasta. W XVII ściany budowli zaczęły jednak pękać i, wyprzedzając zawalenie się świątyni, zburzono ją, by na jej gruzach wybudować barokowe arcydzieło (jedynym elementem zachowanym z XV-wiecznego poprzednika są alabastrowe epitafia). Nowy kościół został zaprojektowany przez generała-architekta, Jana de Witte. Budowa trwała 19 lat, rozpoczęta w 1745 i zakończona w 1764 roku. Charakterystycznym elementem tej budowli jest wielka, eliptyczna kopuła z soczyście zieloną dachówką, znajdującą się także na wieżyczce i kondygnacjach, wyróżniając się przez to na tle innych kościołów lwowskich. Ważnym elementem fasady są figury dominikańskich świętych z lat 1765-66 oraz łacińska sentencja „Soli Deo honor et gloria” (Chwała jedynemu Bogu) mówiąca o tym, że budowla została stworzona na chwalę boską. Wnętrze kościoła jest równie imponujące, ze swymi późnobarokowymi dekoracjami i monumentalnymi kolumnami. Najważniejszym zaś obiektem jest obraz Matki Boskiej z Dzieckiem (od początku XVII wieku kościół jest sanktuarium tego obrazu). Należy także zwrócić uwagę na epitafium Artura Grottgera dłuta Walerego Gadomskiego oraz pomnik Józefiny Borkowskiej – pierwsze zrealizowane w Polsce dzieło duńskiego rzeźbiarza, Bertela Thorvaldsena.

opera lwowska
Ten piękny gmach reprezentujący budownictwo eklektyczne (łączące elementy rożnych stylów, nurtów, kierunków) został wzniesiony pod koniec XIX wieku z projektu Zygmunta Gorgolewskiego, wzorującego się na Operze Paryskiej. Budowla zajmuje powierzchnię ponad 3000 m² i ma kształt prostopadłościanu i jest zwieńczona znajdującą się nad sceną miedzianą kopułą. Fasada opery prezentuje kilka porządków; podtrzymujące wejście kolumny są w stylu doryckim, zaś ulokowaną nad gzymsem loggią (wnęką) znajdują się trójłukowa arkada z podwójnymi kolumnami korynckimi, zaś przestrzeń między oknami zdobią kolumny jońskie. Rzeźby znajdujące się na fasadzie to alegorie muz, m.in. Autorstwa Juliana Markowskiego i Antoniego Popiela. Wnętrze opery zawiera cuda lwowskiej architektury; przede wszystkim reprezentacyjne marmurowe schody oraz rzeźby i pokaźne żyrandole. Widownia znajdująca się na parterze mieści 1200 osób, jednak najpiękniejsze w tej sali są loże: cesarska i marszałkowska z salonami i odrębnym wejściem. Na sklepieniu widowni znajduje się okalający żyrandol plafon z alegoriami dziesięciu muz. Główna kurtyna, spuszczana podczas antraktów, to dzieło autorstwa Henryka Siemiradzkiego, wielkiego malarza XIX wieku. Drugą ważną salą jest Sala Luster ze znajdującymi się na ścianach malowidłami przedstawiającymi sceny z najważniejszych polskich dramatów.


pomnik adama mickiewicza
Kolumna z pomnikiem Adama Mickiewicza, znajdująca się na lwowskim Starym Mieście, to neoklasycystyczny projekt Antoniego Popiela, zwycięzce konkursu z 1898 roku. Spośród 28 prac konkursowych wybrano wizję ukazania Mickiewicza z unoszącym się nad nim skrzydlatym geniuszem trzymającym lirę – symbol poezji. Mierząca 21 metrów kolumna z włoskiego granitu zaś jest zwieńczona pozłacanym zniczem. Realizację planu pomnika rozpoczęto 16 listopada 1899 roku, a budowę zakończono 25 października 1904 roku. Oficjalnego odsłonięcia dokonano zaś 5 dni później, 30 października. Ludność lwowska przyjęła pomnik wieszcza narodowego z wielkim entuzjazmem; ponoć Mickiewicza w tym mieście zawsze kochano. W czasie pogrzebu poety na Wawelu dnia 4 lipca 1890 roku w wielu lwowskich oknach zaświecono znicze. 
 
pomnik tarasa szewczenki
Pomnik Tarasa Szewczenki znajduje się dość niedaleko od kolumny Mickiewicza, na miejscu pomnika Janna III Sobieskiego, który obecnie znajduje się w Gdańsku. Pomnik Szewczenki został postawiony w latach dziewięćdziesiątych XX wieku (budowa trwała od około roku 1992 do roku 1995). Twórcami pomnika są W. i A. Sukorscy. Znajdująca się obok sylwetki ukraińskiego poety paleta mierząca 12 metrów wykonana jest z brązu, a na jej płaszczyźnie umieszczono reliefy przedstawiające najważniejsze sceny z ukraińskiej historii. Wśród ukazanych postaci można wyróżnić: Semena Petlurę, Stepana Banderę oraz metropolitę Andrzeja Szeptyckiego.


katedra unicka sw. jura
Pierwowzorem dzisiejszej katedry (lub wedle innej nazwy – soboru) znajdującej się na wzgórzu świętojurskim była kapliczka i domki mnichów-pustelników z XIII wieku. Pod koniec XIII wieku książę Lew, założyciel miasta, wzniósł drewnianą cerkiew, która została jednak spalona w roku 1340. 23 lata później rozpoczęto budowlę murowanej świątyni, a jej architektem był Doring, legendarny twórca katedry ormiańskiej. W XVIII wieku świątynie zburzono z zamiarem wybudowania następnej. W latach 1744 – 1764 zbudowano obecny sobór wedle założeń rokoko. Świątynia zbudowana jest na planie krzyża greckiego, zwieńczona jest eliptyczną kopułą po środku i czterema mniejszymi kopułkami nad kaplicami w nawach bocznych. Charakterystycznym elementem dekoracji zewnętrznej są kamienne wazy oraz figury świętych Atanazego i Leona (fundatorów kościoła) i wieńczący szczyt posąg konny św. Jerzego oraz kamienne schody ze znajdującą się pod nimi grotą. Pięknymi elementami wnętrza jest rzeźbiony rokokowy ikonostas oraz XVII-wieczna ikona Matki Boskiej Trembowelskiej. W kryptach budowli znajdują się szczątki książąt i metropolitów greckokatolickich.

cmentarz lyczakowski
Cmentarz Łyczakowski powstał w XVIII wieku na mocy decyzji władz galicyjskich. Został stworzony w stylu ogrodu angielskiego o nieregularnym układzie alejek. Spośród wielu pięknych rzeźb nagrobkowych oraz zdobień rodzinnych grobowców można doszukać się tysięcy odmian motywów funeralnych i kojarzących się ze śmiercią bądź wiecznym życiem pozagrobowym – aniołów, klepsydr, krzyży, zgaszonych pochodni i płaczek obejmujących sarkofagi. Najstarsze nagrobki pochodzą z końca XVIII wieku, a autorstwo wielu rzeźb przypisuje się największym polskim i ukraińskim artystom. Jedną z najpiękniejszych i jednocześnie najsławniejszych rzeźb nagrobkowych jest ta poświęcona Józefinie Markowskiej autorstwa Juliana Markowskiego, przyjaciela malarza Artura Grottgera. Dzieło to zasługuje na uznanie ze względu na sposób przedstawienia kobiety (postać wygląda bardziej na śpiącą niż umarłą) oraz na estetykę rzeźby – zagięcia ciężkich materiałów przywodzą na myśl dzieła wielkiego Michała Anioła, tak samo jak delikatność, z jaką wyrzeźbiono twarz i dłonie kobiety. 
 
zamek w podhorcach
Ten palazzo in fortezza, czyli zamek o charakterze pałacowym powstał w I połowie XVII wieku na zlecenie Stanisława Koniecpolskiego, by potem stać się siedzibą polskich rodów. Otoczony jest fosą i fortyfikacjami tworzącymi kwadrat z czterema bastionami po rogach. Ma formę długiego, piętrowego budynku, nakrytego czterospadowym dachem, a pośrodku dłuższych elewacji, frontowej i ogrodowej, znajdują się trójścienne apsydy, nakryte dachami; na rogach budynku od strony elewacji ogrodowej znajdują się wystające poza bryłę budynku masywne alkierze (narożniki) nakryte spiczastymi kopułami. Na dziedziniec zamkowy prowadzi solidna brama, po której bokach znajdują się sklepione kazamaty (schrony) przeznaczone na magazyny oraz mieszkania dla służby. Północny blok kwadratu oraz część przyległych bastionów zajmuje dwupiętrowy prostokątny gmach w stylu renesansowym połączony z dwoma pawilonami na planie kwadratu.

kosciól farny w zólkwi
Kościół farny, czyli Kolegiata pw. św. Wawrzyńca i Stanisława został wzieniosny w larach 1606 – 1618 z fundacji hetmana Stanisława Żółkiewskiego, załóżyciela Żółkwi. Kościół został zbudowany na planie krzyża łacińskiego z prostokątną nawą, ramionami transeptu oraz prezbiterium zamkniętym trójbocznie. Późnobarokowy ołtarz główny, znajdujący się w absydzie nawy głównej, mieści w dolnej części Chrystusa na Krzyżu, w górnej zaś obraz św. Wawrzyńca. Po bokach ołtarza znajdują się dwa renesansowe nagrobki rodziny Żółkiewskich o bliźniaczym założeniu i dekoracji. Na uwagę zasługują dwa identyczne późnorenesansowe portale prowadzące do zakrystii i skarbca. Przy wejściu do prezbiterium, na północnej ścianie znajduje się nagrobek kasztelana krakowskiego Jakuba Sobieskiego (ojca króla). Po drugiej stronie wejścia do prezbiterium widnieje zaś nagrobek starosty korsuńskiego i czehryńskiego Stanisława Daniłowicza. Oba te dzieła wyszły spod dłuta ważnego twórcy europejskiego, Andrzeja Schlutera. Ważną pamiątką w kościele jest krypta z marmurowymi sarkofagami Żółkiewskich, Sobieskiego i Daniłowicza. W pobliżu kościoła stoi późnorenesansowa dzwonnica, pierwotnie baszta obronna wzniesiona w I połowie XVII w., nakryta charakterystycznym hełmem, posiadająca w dolnych kondygnacjach otwory strzelnicze. Na teren kościelny wchodzi się przez bramę wzniesioną w 1687 r. za fundusze króla Jana III Sobieskiego.

niedziela, 12 września 2010

jak grzyb pokonuje prehistoryczne malowidła

malowidła z jaskini lascaux w miejscowości montignac, w zachodnio-południowej francji to jedno z niewielu malarskich pozostałości po naszych praojcach. malowidła liczące do 17 tysięcy lat (powstały około 15 tysięcy lat p.n.e.) - okres paleolitu - przedstawiają wizerunki zwierząt roślinożernych, głównie bawołów, jeleni, byków, bizonów i koni, jakby podpatrywanych w ich codziennym trybie życia (nie ma tu jeszcze, tak jak na późniejszych malowidłach z saharyjskich jaskiń, interwencji ludzi polujących na zwierzęta). mówi się, że owe zwierzęta były dla ludzi pierwotnych czymś w rodzaju przedmiotu kultu - często malowano je w parach, co mogło być symbolem płodności czy dostatku. malowidła nie pochodzą z tego samego okresu, doszukano się różnic pomiędzy nimi i stopniowego doskonalenia rysunku na przestrzeni lat. ponoć najbardziej intrygującą jest sala byków, w której namalowano cztery monumentalne byki obrysowane czarnym, grubym konturem wypełnionym płaskimi plamami czerwieni i czerni. twórca zastosował elementy tzw. perspektywy skręconej: np. w malowidle przedstawiającym byka (rysunek wielkości 3 m) artysta ukazuje z profilu biegnącego byka, którego rogi ukazane są od przodu. największy obraz w centralnej części ukazuje trzy zwierzęta: konia, byka i rena i jest to najpopularniejszy fragment malowidła z jaskini lascaux.


technika wykonania jak na dzisiejsze czasy jest bardzo prosta, ale z perpektywy tak odległych czasów dość imponująca. paloityczni artyści do stworzenia skalnych malowideł używali barwników naturalnych, w tym ochry (powstająca z prażenia tlenków żelaza dający barwy od żółtej po czerwoną) oraz węgla drzewnego bądz węgla pochodzącego z palonych kości zwierzęcych (dającego czerń).
ponoć sposób tworzenia malowideł był następujący:
1) rycie konturu i wypełnianie go czarną farbą
2) barwienie wewnętrznych płaszczyzn farbą wymieszaną z wodą i tłuszczem
3) farby nakładano pędzlami lub pędzlami z włosia lub mchu

koń, jaskinia w lascaux, 15 tysięcy lat p.n.e.

bawoły i konie, jaskinia lascaux, 15 tysięcy lat p.n.e.
historia odkrycia jaskini jest dość znana; w roku 1940 czterech chłopców ratujących psa, który utkwił w skalnej szczelinie zeszło wdół jaskini i i odkryło niesamowite zjawisko. szybko powiadomiono władze miasta, a na miejscu zaczęły pojawiać się tłumy turystów. jaskinia została jednak zamknięta dla zwiedzających w 1963 roku z powodu powolnych zmian zachodzących w jaskini przez zmianę mikroklimatu (turyści wnosili do jaskini różne bakterie oraz wydychali dwutlenek węgla, który po tych 23 latach poważnie wpłynął na malowidła). od lat specjaliści pracują nad podtrzymywaniem mikroklimatu, od niedawna sposobem sztucznym, jedynym z możliwych. jakby nieszczęść było mało, ściany jaskini zaczęły pokrywać mikroskopijne grzyby, choć stopniowo spryskiwane i tępione, pozostawające swoje resztki na malowidłach (np. słynne czarne grzybki, które pozostawiły melalinę - czarny barwnik). okazuje się, że zapobieganie grzybom i bakteriom zamiast pomóc, zaszkodziło malowidłom i francuscy konserwatorzy mają problem z podjęciem decyzji na temat kontynuowania prac czy pozostawienia jaskini samej sobie. o sprawie zrobiło się teraz głośno, gdyżw tym roku wypada 70. rocznica odkrycia jaskini i z tej okazji, mimo powszechnego zamknięcia jaskini dla zwiedzających, malowidła odwiedzi francuska para prezydencka (wbrew bojkotującym przed jaskiniom francuzom domagającym się równości obywatelskiej).

piątek, 10 września 2010

uśmiech mona lisy



Leonardo da Vinci, Mona Lisa (La Gioconda), 1503-1505,
olej na drewnie, Luwr

kilka słów o najsławniejszym obrazie świata.
lecz skąd właściwie wzięła się sława, dość zwyczajnego na pierwszy rzut oka portretu?
czy wystarczyło znane nazwisko autora? choć swoją drogą dlaczego leonardo da vinci jest symbolem malarskiego geniuszu? skąd zachwyt nad przeciętnie ładną dziewczyną w ciemnym, niemalże żałobnym stroju na tle krzywego horyzontu przedstawiającego ni to las, ni to góry i jeziora? i w końcu: o co chodzi z tym uśmiechem?!


"Daily Telegraph" pisze o tezie postawionej przez Vito Franco, naukowca z uniwersytetu w Palermo, dotyczącej tajemnicy uśmiechu Mony Lisy. Uczony jest przekonany, że sportretowana przez Leonarda da Vinci żona florenckiego kupca miała niebezpiecznie wysoki poziom cholesterolu. 

Uśmiech Mony Lisy badany był przez wielu uczonych, którzy stawiali różne hipotezy. Udowadniano, że Gioconda była w ciąży, że nie miała zębów, wreszcie - że to ukryty autoportret samego malarza, a uśmiech ma szydzić z tych, którzy tego nie dostrzegają.
(źródło: wirtualna polska wiadomości)
Naukowcy rozpracowali zagadkę dziwnego wyrazu twarzy Giocondy. To nasze oczy wysyłają sprzeczne sygnały do mózgu na temat nastroju patrycjuszki
Na temat uśmiechu Giocondy pędzla Leonarda da Vinci powstało już niemal 2 tys. prac naukowych. Zygmunt Freud uznał, że Mona Lisa miała neurozę, a holenderscy badacze z uniwersytetu w Amsterdamie w ułamkach oddali jej emocje: 83 proc. szczęścia, 9 proc. niesmaku, 6 proc. strachu i 2 proc. niezadowolenia. Powstały teorie mówiące, że to sam Leonardo spogląda na nas z tego portretu albo że mistrz usiłował pokazać, w jaki sposób śmieje się z nas Bóg.
Teraz do głosu dochodzą neurobiolodzy, którzy wymowę najsłynniejszego uśmiechu świata próbują przetłumaczyć na język ludzkiego mózgu. Pierwszy krok w tym kierunku wykonała Margaret Livingstone z Harvard Medical School, która w 2000 roku udowodniła, że enigmatyczny grymas ust w strefie widzenia peryferyjnego zamienia się w uśmiech, natomiast traci rys rozbawienia, kiedy jest odbierany przez komórki dołka środkowego siatkówki oka.
W najnowszych badaniach hiszpańscy naukowcy z Instytutu Neurobiologii w Alicante pokazali, dlaczego tak się dzieje. Okazuje się, że to komórki siatkówki przesyłają do mózgu informacje należące do różnych kategorii, np. dotyczące rozmiaru, jasności czy położenia obiektu w polu widzenia. W zależności od tego, która kategoria zdobędzie w danej chwili przewagę, taki wyraz twarzy ujrzymy.

- Czasem jeden typ sygnału przeważa nad innym, wtedy widzimy uśmiech. Innym razem górę bierze inna kategoria i uśmiech znika - tłumaczy współautor badań Luis Martinez Otero z Instytutu Neurobiologii w Alicante. Naukowcy postanowili zbadać reakcje uczestników eksperymentu na rozmaite formy prezentacji reprodukcji słynnego obrazu. Oglądany z daleka lub w bardzo dużym pomniejszeniu nie zdradzał uśmiechu, tylko raczej obojętny wyraz twarzy. Dopiero z bliska lub w powiększeniu oczom badanych osób ukazywał się rozbawiony grymas Giocondy.
To zdaniem naukowców dowodzi, iż komórki z centrum siatkówki oka tak samo dobrze odbierają te informacje jak komórki z obwodu.
Zbadano też wpływ światła na naszą percepcję wyrazu twarzy Mony Lisy. Uczestnikom eksperymentu pokazywano jednolite białe lub czarne plansze, a po chwili wyświetlano im renesansowy portret. Okazało się, że uśmiech jest lepiej widoczny, gdy obejrzy się obraz zaraz po ujrzeniu białej planszy. O czym to świadczy? Otero uważa, że za widok pogodnej twarzy renesansowej damy odpowiadają te komórki siatkówki, które są pobudzane tylko przez oświetlenie centrum pola widzenia (noszą one nazwę komórek ON/OFF od angielskiego ON center/OFF sorround). To one pozwalają zobaczyć jasną gwiazdę na nocnym niebie. Naukowiec podejrzewa, że to właśnie dzięki tym komórkom widzimy uśmiech Mony Lisy.
 (źródło: Aleksandra Stanisławska, Rzeczpospolita, rp.pl)

Francuski badacz Pascal Cotte ustalił, że słynna Mona Lisa różniła się pierwotnie od znanego wszystkim wizerunku. Analiza obrazu Leonarda da Vinci została przeprowadzona za pomocą kamery cyfrowej o wyjątkowo wysokiej rozdzielczości. 

Pascal Cotte skonstruował unikalną kamerę o roździelczosci 240 milionów pikseli. Pozwoliła ona na zbadanie różnych warstw portretu Mony Lisy oraz na przeanalizowanie wszystkich rodzajów światła - od ultrafioletu do podczerwieni. Dzięki tym badaniom Pascal Cotte mógł wykazać, że Mona Lisa miała kiedyś brwi i rzęsy, które prawdopodobnie zniknęły z powodu starzenia się obrazu Leonarda da Vinci. Również jej słynny uśmiech był niegdyś bardziej wyrazisty niż obecnie. Poza tym dekolt Mony Lisy był ozdobiony białą koronką.

(źródło: gazeta.pl wiadomości)

W 1911 roku obraz został skradziony i wtedy niektórzy zaczęli sądzić, że bohaterka obrazu to po prostu wytwór wyobraźni artysty lub nawet jego ukryty autoportret. Zwolennicy tej teorii powołują się na uśmiech, który ich zdaniem specjalnie przyciąga uwagę widzów, żeby nie mogli oni odgadnąć zamaskowanej podobizny artysty. Doktor Lilian Schwartz przychyla się do tej opinii i przeprowadziła kilka różnych eksperymentów, które ją potwierdziły. Jednym z nich było komputerowe porównanie rysów twarzy artysty oraz osoby z obrazu. Okazało się, że postacie te mają tak samo umiejscowione podbródki, czoła i nos, a co więcej są one tej samej wielkości. Tutaj jednak pojawiają się wątpliwości, czy aby na pewno rycina z wizerunkiem artysty, której użyto do tych badań, przedstawiała jego.
Jedna z dziennikarek w swojej książce twierdziła, że matka autora znajduje się na obrazie. Inni uważali, że jest to księżna Mediolanu, co miałby potwierdzać strój Mony Lisy, który wskazuje na powiązania z rodziną Sforzów.
W 2006 roku eksperci doszli do wniosku, że modelka pozująca Leonardowi da Vinci była w ciąży, gdyż na obrazie widać, że Mona Lisa przykrywała suknię woalem z gazy, który dawniej nosiły kobiety będące w stanie błogosławionym.
 (źródło: Aleksander Bielecki artstore.pl)


jeden uśmiech - tysiące interpretacji. trudno oczywiście którejkolwiek przyznać całkowitą rację, bowiem każda wydaje się logiczna, ale nie w pełni satysfakcjonująca. bo chociaż niektóre pomysły, takie jak zamieszczenie w obrazie autoportretu malarza, ukazanie uśmiechu jako wyśmiania się z odbiorów, którzy nie dostrzegają podobieństwa do malarza, lub jako ilustrację stosunku boga do człowieka (choć chyba jeszcze za wcześnie na renesansowe wątpienie w bezwzględną miłość boga, choć styl życia i przekonania malarza mogą świadczyć o tym, że nie był on przychylny ideom boga-ojca, kochającego swoje dzieci mimo wszystko). należy pozostać przy prawdach zaakceptowanych, tak jak uzgodnienie, że obraz przedstawia lisę gherardini, żonę florentczyka francesco giocondo (chociaż wśród pretendentek do bohaterki obrazu ustawiły się w kolejce inne kobiety, takie jak matka malarza lub liczne księżne/ dworki okolic mediolanu) oraz tym, co widać i co nie podlega sporom - wyjątkowo ciemnej kolorystyce obrazu, utrzymaniem go w odcieniach czerni i zieleni, statyczna i otwarta kompozycja, zagadkowo przekrzywiony horyzont i zgodne z renesansowymi regułkami umieszczenie za postacią portretowaną ciekawego pejzażu. i co najważniejsze - że obraz ten jest przykładem zastosowania metody sfumato - łagodne przejścia z partii ciemnych do jasnych, dające mgliste, "miękkie" efekty kolorystyczne.

środa, 8 września 2010

dawid - rzeźba doskonała

 

506 lat temu michał anioł ukończył dawida

autor: michaelangelo buonarotti aka michał anioł
temat: dawid, postać biblijna, pokonał goliata; rzeźbiarz uchwycił dawida przed samą walką
znaczenie: rzeźba jest uznawana za jedno z najważniejszych dzieł renesansowej rzeźby
metraż: 5,17 metrów wysokości
materiał: marmur (wcześniej powierzony agostinowi di duccio, który najprawdopodobniej pierwszy miał wykonać zlecenie)
historia: wiosną 1501 roku, po powrocie do florencji, michał anioł podpisał umowę z zarządem katedry florenckiej na wykonanie rzeźby, którą rozpoczął 13 września. prace nad Dawidem trwały do 1504 roku. 
artysta w trakcie pracy był często krytykowany, co doprowadzało go do furii. posąg ukończono 8 marca 1504 roku.
miejsce: od publikacji rzeźba stała przy wejściu do pałacu starego na placu della signoria, symbolizując wolność zdobytą przez mieszkańców miasta i gotowość do jej obrony (stał tam przez 369 lat);
od 1873 roku trybuna dawida w galleria dell'accademia.

anegdotki (bo wszyscy je kochamy)
na widok materiału michał anioł powiedział: widzę rzeźbę, teraz muszę tylko odrzucić to, co zbędne"
gdy jakiś możny florentczyk zarzucił, że posąg ma krzywy nos; po poprawce ten sam specjalista skomentował: "można rzec, że teraz ta twarz będzie żyła i że to ja nadałem jej życie"

niedziela, 5 września 2010

malarstwo barokowe

Barok (z por. barroco – "perła o nieregularnym kształcie", lub z fr. baroque – "bogactwo ozdób") – główny kierunek w kulturze środkowo i zachodnioeuropejskiej, którego trwanie datuje się na zakres czasowy od końca XVI wieku do XVIII wieku. U jego podstaw leżał sprzeciw wobec renesansowego klasycyzmu, głęboka religijność, mistycyzm i egzystencjalny niepokój (powrót biblijnego motywu vanitas i świadomość śmierci.)
 barok w sztuce europejskich wystąpił przede wszystkim w krajach romańskich, a ojczyzną jego były włochy. stopniowo nowe kierunki i style przenosiły się z państewek włoskich na północ, do krajów katolickich: austrii, bawaerii, nadrenii, chorwacji, czech oraz polski.

 malarstwo barokowe

wg definicji założeniem baroku jest zaburzenie renesansowej harmonii, przeciwstawienie się jej założeniom; stąd malarstwo barokowe różni się od renesansowego łamaniem pewnych zasad i kanonów. obrazy są pełne głębi, tworzą całość kompozycyjną i zaczynają pojawiać się w nim ciemniejsze tonacje, a cienie i kontrasty świateł, mrok i skróty perspektywiczne pojawiają się coraz częściej w malarstwie xvii-wiecznym. drugą znamienną cechą malarstwa barokowego jest sensualizm - tematyka mitologiczna czy nawet religijna stawała się tylko podtekstem do ukazania erotycznych scen zachodzących między mężczyzną a kobietą. wiele z obrazów wręcz epatuje zmysłowością, ukazując - często symbolicznie - napięcie seksualne. charakterystycznym dla malarstwa barokowego, szczególnie północnego, jest wykorzystanie kontrastu, szczególnie między pięknem a brzydotą, zestawiając przyjemne zjawiska z mniej cieszącymi oko. z czasem także ewoluuje symbolika i alegoria, czerpana garściami ze średniowiecznych przekazów, widoczna głównie w portretach i martwych naturach. w późnym baroku pojawia się motyw vanitas, inspirowany xvii-wiecznymi moralitetami i wciąż ważnymi dla artystów zapisami biblijnymi (księga koheleta). w związku z niepewną sytuacją kościelną ludzie zaczęli uświadamiać sobie istotę śmierci oraz kruchość żywota ludzkiego, a rolą artystów było propagowanie tych wartości przede wszystkim czytelnymi martwymi naturami pełnymi krucyfiksów, czaszek i klepsydr, przypominających o przemijaniu czasu.

Michelangelo Merisi da Caravaggio (Caravaggio), Powołanie świętego Mateusza, 1599-1600
przykład mistrzowskiego ujęcia kontrastu światła i cienia

Peter Paul Rubens, Leda z łabędziem, 1577-1640
ukazanie sceny mitologicznej z ukrytym podtekstem erotycznym

Pieter Claesz, Martwa natura, 1660
zastosowanie symboliki oraz motywu vanitas w martwej naturze
(czaszka i kości - kruchość życia ludzkiego, zegar i kaganek - przemijanie czasu etc.)

ważne postacie

Michelangelo Merisi da Caravaggio

urodził się 29 września 1571 roku w mediolanie w dość zamożnej rodzinie związanej z księciem mediolańskim. przydomek malarza bierze się od miejscowości caravaggio, do której rodzina była zmuszona uciec w roku 1576 z powodu panującej w mediolanie zarazy. malarz właśnie w tym mieście spędził swoje dzieciństwo. w wieku 13 lat rozpoczął praktyki u ucznia tycjana, potem podróżował do wenecji i zapoznawał się z pracami mistrzów włoskich, takich jak giorgione. inspirował się także chociażby ostatnią wieczerzą leonarda, którą mógł oglądać w mediolanie, gdzie spędził dużo czasu. w swojej twórczości inspirował się także regionalną sztuką lombardii, która ceniła "prostotę i zwracanie uwagi na detale". sztuka ta wywarła wpływ na malarstwo caravaggia, a jego styl bliższy był naturalizmowi nimieckiemu niż panującemu we włoszech manieryzmowi. był reformatorem malarstwa europejskiego na przełomie XVI i XVII wieku. w swoich obrazach wyrzekł się piękna ludzkiego ciała, idealizowanego przez malarzy renesansowych. w celu ukazania realizmu wprowadził do swych dzieł ostry światłocień. malowidła caravaggia cechuje połączenie fizycznej formy i psychologicznej treści. tematyką dzieł malarza była przede wszystkim biblia (głównie nowy testament, ale także pojedyncze sceny ze starego, jak pojedynek dawida z goliatem), mitologia (szczególnie motyw bachusa, boga wina oraz erosy) oraz scenki rodzajowe. prowadził burzliwe życie, choć był uważany za największego malarza rzymu, do którego przeprowadził się i gdzie rozsławił swoje imię pierwszymi udanymi obrazami, jego awantury i zatargi z prawem wygnały go do neapolu. po tułaczce na południe włoch, wycieczki na sycylię i pojedynczych konfliktach z lokalnymi władzami otrzymał akt ułaskawienia od władz rzymskich i latem 1610 roku wyruszył łodzią w drogę powrotną do rzymu. jednakże zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach (jak podają biografowiem, 18 lipca) na statku. ciała nigdy nie odnaleziono.

 Caravaggio, Złożenie Jezusa do grobu, 1602-1604,
olej na płótnie, Muzea Watykańskie
Caravaggio, Dawid z głową Goliata, 1609-1610,
olej na płótnie, Galeria Borghese
(w głowie Goliata doszukano się autoportretu malarza)

Caravaggio, Bachus, 1596-1597,
olej na płótnie, Galeria Uffizi

Caravaggio, Amor vincit omnia, 1601-1602,
olej na płótnie, Gemäldegalerie w Berlinie

Bernardo Bellotto-Canaletto

urodzony 30 stycznia 1721 w wenecji jako syn fiorenzy domenicy z domu canal, siostry antionio canal (canaletto), który także był malarzem. bernarno uczył się w pracowni wuja i od niego przejął pseudonim artystyczny, a w kręgach bliskich wujkowi nazywano go canalettem młodszym. od początku wyrażał zainteresowanie malarstwem pejzażowym. pierwsze prace tworzył w rodzinnej wenecji, potem podróżował i uwieczniał na obrazach widoki wiednia, drezna, monachium i pirny, później nazywane wedutami (niewielkimi pejzażami przedstawiającymi ogólny widok miasta). po tułaczce po europie zawędrował na dwór polskiego króla stanisława augusta poniatowskiego i zyskał tam pozycję nadwornego malarza.. na zlecenie króla pracował przy dekorowaniu zamku ujazdowskiego; namalował we wschodnim skrzydle freski i fragmenty ornamentalne (prace te uległy zniszczeniu przy przebudowie zamku w 1784), a wraz ze swoim synem lorenzem wykonał 14 obrazów przedstawiających antyczny rzym. jego głównym dziełem jest galeria 30 wedut warszawy i pałacu w wilanowie, które umieszczono w oddzielnej sali prospektowej (zwanej też salą canaletta). do dzisiaj zachowało się tylko 24 wedut. oprócz wedut canaletto tworzył także obrazy historyczne, które obecnie znajdują się na zamku królewskim i w muzeum narodowym. obrazy canaletta charakteryzują się przede wszystkim wielką pieczołowitością w odmalowywaniu szczegółów – mimo niewielkiego formatu bardzo dopracowane są wszystkie stroje, twarze postaci (do tego stopnia, że fachowcy rozpoznają w nich poszczególne osoby, w większości rodzinę poniatowskiego). z detalami uwieczniana była i architektura, lecz na tym polu canaletto dopuszczał się pewnych przekłamań, udoskonaleń. pracował z camerą obscura, dzięki której mógł tworzyć tak doskonałe obrazy, które po wojnie zostały wykorzystane przy odbudowie zniszczonej warszawy. zmarł 17 listopada 1780 roku w warszawie.


Canaletto, Krakowskie Przedmieście, 1767-1768,
olej na płótnie, Zamek Królewski w Warszawie

Canaletto, Rynek Nowego Miasta, 1778,
olej na płótnie, Zamek Królewski w Warszawie

Canaletto, Wielki Kanał z kościołem Santa Maria della Salute, 1730,
olej na płótnie, Muzeum Sztuk Pięknych w Houston

Diego Rogriguez de Silva y Velázquez

urodził się 6 czerwca 1599 w hiszpańskiej sewilli. wykształcony na kierunkach  humanistycznych szybko porzucił plany związane z wykształceniem i udał się na naukę do artystów hiszpańskich. 14 maja 1617 roku został przyjęty do cechu malarzy w sewilli i założył własną pracownię. jego pierwszymi dziełami, namalowanymi w sewilli, były bodegones - "obrazy kuchenne". przedstawiały one postaci chłopów i starannie, szczegółowo przedstawione detale martwej natury, wykazujące silny wpływ naturalizmu caravaggia.
w 1622 roku wyjechał do madrytu, a rok później został wezwany na dwór króla filipa iv i został mianowany nadwornym malarzem hiszpańskiego króla. prawdziwą sławę przyniósł mu obraz los borrachos (triumf bachusa) z 1629 roku, który jest uważany za najbardziej dojrzałe dzieło wczesnego okresu twórczości velázqueza. w tym czasie malarz zaprzyjaźnił się z rubensem i za zgodą króla udał się w podróż do włoch, gdzie przebywał w latach 1629-1631. odwiedził genuę, wenecję, neapol, ale najwięcej czasu spędził w rzymie. wkrótce po powrocie został zaangażowany do prac przy ozdabianiu nowej królewskiej siedziby w madrycie - pałacu buen retiro oraz głównej sali pałacu tzw. salonu królestw. powstało wówczas wspaniałe poddanie bredy (las lanzas), namalowane dla upamiętnienia zakończonego sukcesem oblężenia bredy przez spinolę. po raz drugi wyjechał do włoch w celu zakupu obrazów i przygotowania się do utworzenia hiszpańskiej akademii królewskiej, a podczas tego pobytu namalował ważny portret ówczesnego papieża, innocentego x, osławiony ze względu na realistyczne przedstawienie zachmurzonej twarzy surowego duchownego, oraz obraz wenus ze zwierciadłem. w ostatnich latach życia namalował serię portretów rodziny królewskiej i słynne las meninas - panny dworskie z 1656 roku, z ciekawie zawartym autoportretem. zmarł na dworze królewskim 6 sierpnia 1660 roku.

Diego Velazquez, portet papieża Innocentego X, 1650,
olej na płótnie, Galleria Doria-Pamphili w Rzymie
Diego Velazquez, Poddanie Bredy, 1634-1635,
olej na płótnie, Muzeum del Prado, Madryt

Diego Velazquez, Triumf Bachusa, 1599-1600,
olej na płótnie, Muzeum del Prado, Madryt


Diego Velazquez, Panny dworskie, 1656,
olej na płótnie, Muzeum del Prado, Madryt


Peter Paul Rubens (malarz flamandzki)

urodził się 28 czerwca 1577 roku w westfalii jako szóste z siedmiorga dzieci prawnika jana rubensa, który zmarł, gdy paul miał 10 lat. rodzina przeniosła się do antwerpii, gdzie przyjął gruntowne wykształcenie w pracowniach lokalnych malarzy. w 1598 r. uzyskał tytuł mistrzowski antwerpskiej gildii św. łukasza i wyruszył do włoch, gdzie w 1600 rozpoczął służbę na dworze książąt gonzagów w mantui, potem podróżował do wenecji, genui i powrócił do rzymu. w 1608 wrócił do ojczyzny i objął funkcję nadwornego malarza arcyksięcia antwerpii alberta i infantki izabeli. stiopniowo zyskiwał sławę międzynarodową podrózując po europie. przebywając na dworze francuskim wykonał dla króla ludwika XIII 12 arrasów oraz 25 olbrzymich malowideł do zamku matki króla marii medycejskiej. jednocześnie pracował nad wielkimi płótnami dla kościołów antwerpii, alost, malines i madrytu. w jego pierwszych pracach widać wyraźny wpływ tycjana, tintoretta i coreggia oraz caravaggia. po objęciu roli malarza nadwornego pary namiestnikowskiej niderlandów jego styl staje się bardziej swobodny działanie mas bardziej zwarte, tonacja ciał jaśniejsza, budowa i oświetlenie scen mocno dramatyczne. wciąż jednak panuje u niego tematyka religijna. później zaś zaczyna malować obrazy mitologiczne, takie jak prometeusz czy ziębnąca wenus. od roku 1615 zostaje zasypany zamówieniami, którym musi sprostać jego uczeń, antoon van dyck. w tym czasie powstają najbardziej charakterystyczne dzieła malarza utrzymane w autorskim stylu i nasyconym kolorycie. ewoluuje również rubensowski sposób przedstawiania masywnego ciała, widoczny w obrazach takich jak porwanie córek leukipposa czy polowanie na lwy. podczas podróży do francji, hiszpanii czy anglii zaprzyjaźnił się z diego velazquezem i tworzył liczne kopie dzieł tycjana. potem tworzył obrazy na zlecenia kościołów oraz pejzaże, w tym piękny zachód słońca. zmarł 29 maja 1640 w antwerpii z powodu zakażenia prawej ręki.

Peter Paul Rubens, Porwanie córek Leukippa, 1618,
olej na płótnie, Stara Pinakoteka w Monachium

 Peter Paul Rubens, Zdjęcie z krzyża, 1611-1614,
olej na panelu, Katedra NMP w Antwerpii

 Peter Paul Rubens, Trzy Gracje, 1627,
olej na płótnie, El Prado, Madryt
Peter Paul Rubens, Droga na Kalwarię, 1636,
olej na płótnie, Królewskie Muzea Sztuk Pięknych w Belgii

Rembrandt Harmenszoon van Rijn (malarz holenderski)

urodzony 15 lipca 1606 roku w lejdzie jako syn harmena gerritszoona (stąd drugie patronimiczne imię malarza). nazwisko zaś to przydomek wzięty z miejsca pochodzenia (van rijn = znad renu). początkowo podpisywał swoje obrazy skrótem RHL, ale potem używał tylko imienia. dzieciństwo spędził w lejdzie, lecz od roku 1631 na stałe osiadł w amsterdamie. nie wyjechał do włoch, ale poznawał włoskie tajniki malarstwa od wybitnych italianistów. od amsterdamskiego nauczyciela pietera lastmana zapożyczył styl narracyjny, sposób ukazywania psychologicznej głębi postaci oraz technikę światłocienia. po powrocie do rodzinnej lejdy otwierzył własną pracownię i rozpoczął współpracę z osiemnastoletnim janem lievensem. lata 1631 - 1642 były najpomyślniejszymi latami dla malarza, uzyskał on wsparcie uznanego i wpływowego constantina huygensa, który organizował mu zamówienia. maluje głównie portrety zamawiane przez najbogatsze rodziny amsterdamu. jego twórczość w tym czasach jest bardzo radosna; zajmował się głównie portretami, często wykorzystując operacje świetlne podpatrzone u caravaggia. "śmialo wkraczał w świat półcieni, mroku i nocy" często inspirował się tematyką biblijną, czego dowodem może być chociażby pełen emocji obraz powrót syna marnotrawnego. furorę zrobił jednak portretami zbiorowymi, takimi jak lekcja anatomii doktora tulpa czy straż nocna. warto podkreślić, że artysta był niezależny i tworzył wedle własnego stylu, nie próbując wpasowywać się w mody ani przypodobać się publiczności, co odróżnia go od rubensa.
w roku 1633 r. zaręcza się z saskią van uylenburgh, jego wieloletnią muzą. jednak świetną passę przerywa nagła śmierć saski, 14 czerwca 1642, spowodowana najprawdopodobniej gruźlicą. śmierć ukochanej żony i późniejsze nieudane życie miłosne rujnuje życie malarza, a jego upadek psychiczny można zaobserwować z autoportretach, które z wizerunków młodego, pełnego życia malarza z zadziornym wąsem stopniowo zmieniają się w obraz zmęczonego życiem starca, który w roku 1656 staje się bankrutem. umarł 4 października 1669 roku przy swej piętnastoletniej córce cornelii. zostaje pochowany obok ukochanej saskii.

Rembrandt, Saskia jako Flora, 1635,
olej na płótnie, National Gallery, Londyn

Rembrandt, Lekcja anatomii doktora Tulpa, 1632,
olej na płótnie, Królewska Galeria Malarstwa w Hadze

Rembrandt, Straż nocna, 1642,
olej na płótnie, Rijksmuseum, Amsterdam


Rembrandt, Studium światła (Autoportret), 1628,
olej na płótnie, Rijksmuseum, Amsterdam

sobota, 4 września 2010

artyści i ich twierdze

ten temat chodzi za mną od dłuższego czasu, ale wciąż nie mogę znaleźć więcej, niż dwa przykłady. w każdym razie chodzi mi o znaczące miejsca, w których pracowali znani malarze i które wywierały jakiś wpływ na ich pracę.

francisco goya i quinta del sordo (dom głuchego)

quinta del sordo to posiadłość, którą nabył malarz w roku 1819, aby oderwać się od niezdrowej atmosfery w madrycie, która była wynikiem odważnego i niezależnego podejścia malarza do swojej pracy (dość brutalny, ale dający do zrozumienia cykl okropności wojny, chłodne stosunki z królem hiszpańskim, konflikt z inkwizycją związany z wystawieniem obrazu maja naga.)
nazwa posiadłości wzięła się od pierwszego właściciela, który był głuchy (francisco goya także wskutek nieznanej choroby stracił słuch, co miało mieć wpływ na jego późniejszą twórczość). gdy malarz wyszedł z choroby i był w stanie znów malować, stworzył cykl niesamowitych, ale bardzo tajemnicznych, pesymistycznych i dość przerażających fresków, malowanych olejno bezpośrednio na tynku. obrazy te przyjęły nazwę czarnych obrazów ze względu na ciemną kolorystykę (zostały stworzone w latach 1820 - 1824, a potem przeniesiono je na płótna. obecnie znajdują się w muzeum prado)
tematyka obrazów wiąże się ze stanem duszy, jaki w ostatnich latach swojego życia szargał malarza. po stracie ukochanej żony, w pewnym sensie "wyklęciu" przez władzę i środowisko stolicy, artysta musiał uciec od znanego mu świata i schować się w domku, by powoli zagłębiać się we frustracji i spadać na dno. stąd obrazy często ukazują jego lęki, zawód związany z otaczającą go rzeczywistością, smutek, ból, a także ilustrują jego niebezpieczne i najokropniejsze myśli. wśród tematów góruje wizja upadającego świata, obraz nędzy i rozpadu tradycyjnych wartości, rozwój zła i grzechu wyniszczającego obecny świat, zniszczenia, katastrofy, autodestrukcje, upadek moralnych i etycznych zasad, miłości, widoczny chociażby w słynnym obrazie saturn pożerający jedno ze swoich dzieci. malowidła wypełniały ściany Quinta del Sordo: siedem na parterze i siedem na piętrze. ostatnim malowidłem na piętrze był pies, który w porównaniu do innych jest wyrazem nadziei. pies wystawia łeb poza plamę czerni - tam, gdzie rozpoczyna się bliżej nie określona, ale świetlista przestrzeń.

 Francisco Goya, Pojedynek wieśniaków na pałki, 1820 - 1823

obraz ten to jedna z prac powstałych w domu głuchego. przedstawia dwóch mężczyzn na tle ciemnego, groźnego i nieprzyjemnego krajobrazu pustynnego. obaj walczą, bardzo zdenerwowani i pogrążeni w bójce licząc na wygraną. w ich dramatycznych gestach widać frustrację, bowiem walczący są po kolana zatopieni w piaskach i z pewnością nie mogą się ruszyć, są uziemieni, uwięzieni, a w związku z tym poddenerwowani, zniecierpliwieni, co skłoniło ich do wzajemnego wyżywania się na sobie. z pewnością prędzej czy później jeden zatłucze drugiego na śmierć, ale zwycięzca nie będzie mógł odejść z miejsca zbrodni, bowiem będzie musiał stoczyć walkę z piaskiem, który z pewnością nie da za wygraną. stąd także czeka go śmierć - z wyczerpania, głodu, może i nocnego chłodu mężczyzna umrze - w samotności. być może goya chciał w ten sposób podkreślić bezsens walk na świecie, inspirując się oczywiście okresem wojen w hiszpanii. malarz chce dać do zrozumienia, jak głupi są ludzie, którzy walczą nie myśląc o konsekwencjach swoich czynów. tutaj zwycięzca być może po wygranej będzie żałował swojego wysiłku, ponieważ bez pomocy drugiej osoby nie uda mu się uwolnić z piasku, a tym bardziej nie będzie mógł pokrzepić się czyimś towarzystwem w chwili śmierci.

Francisco Goya, Saturn pożerający swoje dzieci, 1819-23

bohaterem obrazu jest saturn - rzymski odpowiednik greckiego kronosa, jednego z bogów mitologii starożytnej. kronos był władcą wszechświata, ponieważ obalił swojego ojca, uranosa, boga nieba. był ojcem bogów olimpijskich, jednak bojąc się, że przejmą po nim chęć władzy i także pozbawią ojca tronu, pożerał zaraz po urodzeniu. obraz goi przedstawia właśnie ten moment, w którym straszliwy tytan pożera swojego syna, odgryzają mu już głowę i część ramienia. samo ujęcie tematu jest przejmująco oryginalne, bo chociażby jan parandowski w swojej wersji mitologii pisał, że saturn siedział w swym tronie i zjadał niemowlęta podawane mu tuż po urodzeniu przez jego żonę, reję. tutaj zaś bóg ukazany jest jak groźne zwierze, niczym mięsożerna małpa, która dorwała się do jedzenia i stara się nasycić swój głód szybkimi kęsami. saturn mocno ściska bezbronne dziecko i z wyjątkowo wytrzeszczonymi oczami pożera je w całości. w obrazie tym najbardziej przerażają właśnie te wielkie oczy oraz zakrwawione ciało ofiary. całość potęguje oczywiście ciemna kolorystyka i czarne tło. warto dodać, że fresk ten znajdował się na całej ścianie w jadalni. być może w ten sposób artyście lepiej smakowały posiłki podawane mu przez kobietę ostatnich lat jego życia.

Francisco Goya, Pies, 1820-23

obraz ten uważany jest za dowód na to, że w swej ciemnej duszy goya odnalazł jednak światełko w tunelu. fresk ten jest bowiem wyjątkowo jasny, różni się od pozostałych 14 obrazów właśnie delikatniejszym i pozbawionym mroku kolorytem. choć pies jest czarny jak noc i całe jego ciało oprócz głowy znajduje się właśnie w jakiejś ciemnej, czarnej przestrzeni, wychyla się on do światła, do dnia, do nadziei. jest to może obraz tego, że na pięć lat przed swoją śmiercią goya zrozumiał, że nie może sam zapędzać się w tę posępną i pesymistyczną jaskinię. goya chce być takim psem, który w końcu znajduję drogę ucieczki z mroku i wystawia głowę na świeże powietrze, ciesząc się ze słońca i dnia. goya w ostatnich latach swojego życia szukał nadziei. być może wnioski, do jakich doszedł malarz w trakcie malowania psa przyczyniły się do opuszczenia quinta del sordo w 1824 roku i zamieszkania w bordeaux, gdzie powstają już jaśniejsze i bardziej optymistyczne obrazy, np. mleczarka.

vincent van gogh i żółty dom

vincent urodził się i studiował w holandii, tam tworzył także pierwsze prace. tam przeżył swoje pierwsze miłości i pierwsze zawody, a także złapał pierwsze choroby (weneryczną po związku z prostytutką sien hoornik, potem syfilis i porfirię). mimo to zdecydował się na wyjazd do paryża wraz z bratem theo i zamieszkał z nim w artystycznej dzielnicy montmartre. tam poznał przyjaciół postimpresjonistów, przede wszystkim przyjaciela na całe życie - paula gauguina.
jednak dopiero wyjazd w 1888 do arles w południowej francji zmienił jego pogląd na sztukę.
podróż ta okazała się być najważniejsza w życiu twórcy. intensywne słońce prowansji sprawiło, że malarz inaczej spostrzegł barwy przedmiotów - wydawały mu się czystsze i bardziej klarowne. stąd zrodziła się miłość artysty do słońca, jego kult, obecny chociażby w słonecznikach - czymś na kształt pogańskiego uczczenia kwiatów-słońc. w arles także zrodziło się upodobanie do żółci, która zaczęła pojawiać się w obrazach w większej ilości (choć xxi-letni naukowcy tworzą teorię, że van gogh cierpiał na jaskrę, chorobę oczy, przez co wszystko widział w żółtych i pomarańczowych barwach).
pobyt w arles spodobał się malarzowi tak bardzo, że nakłonił paula gaugina do wynajęcia żółtego domu. uczynili w nim centrum artystyczne i razem w nim malowali. okres ten pełen był kłótni i konfliktów, a jeden z nich pozbawił van gogha ucha ("23 grudnia po kolejnej gwałtownej kłótni vincent zagroził przyjacielowi brzytwą i w stanie najwyższego wzburzenia, pod wpływem halucynacji, wracając samotnie do domu, obciął sobie część małżowiny lewego ucha, a następnie wręczył ją w kopercie miejscowej prostytutce, niejakiej gaby, z którą utrzymywał stosunki". czyn ten pogorszył tylko zdrowie malarza, znalazł się w szpitalu, a potem często towarzyszyły mu halucynacje i załamania nerwowe, które potem opisywał bratu theo w listach.
w 1889 roku, w wyniku petycji mieszkańców arles policja zamknęła żółty dom. w kwietniu tego samego roku artysta podjął się leczenia się w szpitalu psychiatrycznym. tam stwierdzono u niego epilepsję (chociaż dziś podejrzewa się, że cierpiał na porfirię). malował m.in. irysy, jeden z jego najpopularniejszych autoportretów oraz serię obrazów przedstawiających cyprysy.

 Vincent van Gogh, Żółte krzesło, 1888

martwa natura. żółte krzesło stoi sobie przy drzwiach na kafelkowej podłodze, a z tyłu widać skrzynkę z żółtymi kwiatami. na słomianym siedzeniu drewnianego krzesła leży fajka. właściciel z pewnością niedbale rzucił ją, by zająć się czymś, co właśnie przyszło mu do głowy. albo stało się coś nadzwyczajnego i szybko wybiegł z mieszkania, nie przejmując się porzuceniem fajki w tak niefortunnym miejscu (przecież ktoś może na niej usiąść). lub po prostu właściciel jest niedbałym bałaganiarzem albo żyje we własnym świecie halucynacji i tak zwykłe przedmioty stają się dla niego powodem do namalowania niezwykłego obrazu. drugi tytuł obrazu to krzesło van gogha. skoro malarz portretował własny przedmiot, dlaczego nie nazwał go "moje krzesło"? a może choroba tak bardzo wniknęła w jego umysł, że dostał rozdwojenia jaźni bądź w ogóle nie zawsze dochodziła do niego myśl, że jest sobą? być może często myślał o sobie w trzeciej osobie.
niezależnie od problemów psychicznych autora, koloryt i ujęcie tematu przyczyniło się do powstania obrazu, który - choć banalny - stał się rozpoznawalnym dziełem sztuki i znajduje się w national gallery.

Vincent van Gogh, Pokój w Arles (Pokój artysty), 1888

obraz ten przedstawia pokój artysty w żółtym domu. podobno van gogh portretował pokoje z żółtego domu i wysyłał je w formie pocztówek do rodziny, aby pokazać im, jak żyje. obrazy przecież do wynalezienia fotografii były jedynym sposobem na zachowanie chwili. sam pokój utrzymany jest w nasyconej kolorystyce, meble są oczywiście żółte, radosne. wnętrze dzięki takim kolorom wydaje się przyjemne, ciepłe, dzięki czemu van gogh być może wmawiał sobie, że czuje się lepiej, kiedy zdawał sobie już sprawę ze swoich załamań nerwowych i problemów psychicznych. skrót perspektywiczny zmniejsza pomieszczenie, ale nadaje mu jakby urok - malarz chciał zmieścić wszystko na płótnie, nawet jeśli nie mieściło się w zasięgu jego wzroku. są więc ukazane trzy ściany z pracami artysty i portretami przyjaciół (członków rodziny?) zawieszonymi na gwoździach, są przedmioty codziennego użytku, jest porządek - jakby pokój był przygotowany do "sfotografowania" w jak najlepszym stanie, żeby rodzina nie musiała martwić się, że syn mieszka w złych warunkach w odległej francji.

Vincent van Gogh, Autoportret z odciętym uchem, 1889

po otrząśnięciu się po pełnych emocji wydarzeniach z 23 grudnia, bo odcięciu sobie ucha w agonii i amoku, po przeleżeniu i wypoczęciu w szpitalu i po poradzeniu sobie z bólem van gogh zdecydował się utrwalić na płótnie swój wizerunek z bandażem na zranionym uchu. być może jest to portret, który miał być przesłany rodzinie zamiast słów "obciąłem sobie ucho, ale jestem zdrowy i wszystko w porządku, nie martwcie się". słowa te same malują się na twarzy artysty, poważnej, z cieniem uśmiechu. mimo to twarz ta wydaje się zmęczona, skrywa ona ból (już może nie fizyczny, ale też psychiczny). ciepłe ubranie malarza i portretowanie się we wnętrzu może przynieść na myśl podejrzenie, że malarz miał problemy z opłacaniem ogrzewania i w żółtym domu panował chłód. jednak kolorystyka obrazu, połączenie soczystej zieleni z żółtym tłem znów wywołuje pozytywne emocje, ociepla obraz, a może dodaje malarzowi otuchy i trochę ciepła.
za głową malarza stoją przygotowane do malowania płótna ("mimo wypadku wciąż jestem w stanie malować i nadal dobrze mi to wychodzi") oraz praca przypominająca dzieła japońskie, którymi inspirował się chyba każdy artysta impresjonistyczny. być może reprodukcje drzeworytów z kraju kwitnącej wiśni w europie wieszano sobie tak, jak potem wieszano zdjęcia pin-up girls czy plakaty ulubionych zespołów.

peter paul rubens i jego dom w antwerpii

po kilku latach dopisują jeszcze jedną "twierdzę" artysty, którą miałam przyjemność w ostatnim czasie odwiedzić. jest to dom rubensa w antwerpii, udostępniony dzisiaj zwiedzającym. trzeba przyznać, że było to znaczące dla malarza lokum, bowiem samo miasto, w którym się urodził i zmarł, było dla niego bardzo ważne. wykształcony w rodzinnym mieście, wyruszył w obowiązkową podróż do włoch, a potem został malarzem nadwornym gonzagów w mantui. przebywał też w rzymie, potem wyjechał do hiszpanii, wrócił do mantui, potem był w wenecji, genui, malował też dla marii medycejskiej i królów angielskich. w europie był znany jako znakomity malarz portrecista, ale równorzędnie pełnił funkcje dyplomatyczne, moderując kontakty między największymi monarchami kontynentu. ostatecznie wrócił do ojczyzny i za zarobione pieniądze zakupił w roku 1610 dom z dużym ogrodem, do którego wprowadził się ze swoją pierwszą żoną isabellą brant. dzisiejsze wnętrza mogą tylko pobudzać wyobraźnię i dawać namiastkę tego, jak wyglądał dom za życia rubensa, przez tych pięć lat, kiedy malarz i jego rodzina zamieszkiwali jego ściany. wnętrza zostały zaprojektowane przez samego malarza, widoczne są nawiązania do architektury włoskiej, np. kamera na wzór panteonu czy włoskie rzeźby i stiuki. widać jednak także cechy rodzimego stylu flamandzkiego, wnętrza wykładane są ciemnym drewnem, każde większe pomieszczenie ma kominek, pokoje wypełnione są obrazami. a najpiękniejszy wydaje się jednak dziedziniec za domem i piękny ogród z wąskimi alejkami, otoczony wysokim żywopłotem. to właśnie ta sceneria wedle krytyków posłużyła malarzowi jako tło do jego obrazu "ogród miłości". można doszukać się tam właśnie arkad, które do dziś oglądać można w domu rubensa. można jednak polemizować z taką interpretacją, zwłaszcza, że ów pejzaż ma cechy kaprysu, krajobrazu fantastycznego, poza tym został namalowany w roku 1633, w 9 lat po śmierci isabelli brant, a kobietą w objęciach malarza jest już helena fourment.

Peter Paul Rubens, Ogród miłości, 1633