skoro sztuka sama zasadza się na mnie, kiedy oglądam przypadkowe filmy, znów muszę o tym napisać. rzadko piszę o swego rodzaju intertekstualności, może częściej do niej nawiązuję niż piszę wprost, bo szczerze mówiąc się na tym po prostu zmieniam. i tym razem nie mam zamiaru opisywać poezji allena ginsberga, a nawet cytować fragmentów jego prac, a przede wszystkim "skowytu", w których odnosi się on do malarstwa swego - najwyraźniej ulubionego - artysty, paula cézanne. o wpływie obrazów tego francuskiego malarza na poezję ginsberga pisał sam poeta - określił ten wpływ mianem eyeball kick; gdy oko przesuwa się w koloru w kierunku kontrastującej mu barwy, dochodzi do nagłego kurczu, czyli "kopnięcia". ten zabieg chciał powtórzyć w swojej twórczości, zauważając go także w poezji haiku.
nie wiem, i pewnie się nie dowiem, czy ginsberg miał jakiś ulubiony obraz cézanne'a. autorzy biograficznego filmu "skowyt" wybrali akurat płótno z serii przedstawiającej górę św. wiktorii. być może użyto tu kopii góry świętej wiktorii widzianej z bellevue z 1885 roku, a może tak naprawdę szukanie konkretnego dzieła nie ma sensu, wszystkie bowiem są reprezentatywne. góra świętej wiktorii znajduje się w prowansji i można było ją oglądać z ukochanego miasta cézanne'a - aix-en-provence. obrazy przedstawiające "świętą górę" powstawały w ostatnich latach życia artysty, które nastąpiły zaraz po najlepszym dla twórczości artysty okresie. przyjechawszy z paryża do estaque, nasiąknięty impresjonizmem cézanne tworzy własny styl, dlatego lata 1878-1890 można nazwać "dojrzałym" okresem jego działań artystycznych. gdy van gogh szaleje w arles, cézanne ma swoje aix-en-provence, obaj zatem zainspirowani prowansją dają początek postimpresjonizmowi. co ciekawe, najważniejsze dzieła obu artystów powstają jeszcze przed ostatnią wspólną wystawą impresjonistów w 1886 roku. obraz cézanne'a dom wisielca, jedno z najbardziej rozpoznawalnych jego obrazów, a będące już zapowiedzią późniejszego stylu, pochodzi z roku 1873, a więc tym samym, kiedy powstaje impresja. wschód słońca moneta, rok przed pierwszą wystawą impresjonistów. tym samym powstaje pytanie: czy paul cézanne kiedykolwiek był prawdziwym impresjonistą, czy po prostu tworzył wraz z stawiającymi kroki milowe artystami, bo służyła i odpowiadała mu kawiarniana atmosfera i styl życia tych ludzi, bo interesowało go malowanie, miał pieniądze na eksperymenty, a tutaj mógł eksperymentować, lub też mógł ich wspierać finansowo, bo pochodził z bogatej rodziny? był on na pewno kojarzony i czuł się impresjonistą chociażby w stopniu towarzyskim, ale i pod względem artystycznym go z nimi łączono; emile zola pisał "chciałbym wspomnieć również o cézannie, który w tej grupie jest z pewnością największym kolorystą". natomiast ceniony krytyk i pisarz joris-karl huysmans, łączony z innymi malarzami, pisał o cézannie: "rewelacyjny kolorysta, artysta o chorych siatkówkach, który za sprawą pogarszającego się wzroku odkrył zapowiedź nowej sztuki."
bo z pewnością kolor jest istotny dla twórczości malarza - stosował kolory żywe, pogłębiając efekty optyczne, którym poświęcali uwagę impresjoniści, korzystający jednak z bardziej stonowanej palety. zola, a wiele lat po nim ginsberg, zwracają uwagę akurat na kolor; w przypadku "nowatorstwa" cézanne'a częściej mówie się o jego sposobie widzenia kształtów, każde opracowanie powtarza do znudzenia cytat "widzieć rzeczywistość przez walec, kulę, stożek". liczne martwe natury przedstawiające owoce, jedynych "cierpliwych" modeli, ukazują właśnie próby przedstawiania przedmiotów pod kilkoma kątami patrzenia na raz, ukazania tego jakie są naprawdę, a nie jakie się wydają, zasiewając tym myśleniem ziarno kubizmu. ćwiczenia te powtórzy na krajobrazach góry świętej wiktorii, kolejnej niemej modelce, którą można było oglądać z okna pracowni. motyw ten pojawił się już we wcześniejszym okresie, ale był to też jego ostatni temat, chętnie malowany przez osamotnionego mieszkańca chatki w aix-de-provence. góra była dla niego tak fascynująca, że tworzył liczne jej portrety, tak bardzo oddawał się pracy w plenerze, że nie przerwał malowania gdy zaskoczyła go burza i ulewny deszcz. przemoknięty malarz zaziębił się i stracił przytomność, by po kilku dniach umrzeć na zator płuc w 1906 roku.
Paul Cézanne, Góra św. Wiktorii z wielką sosną, 1887
Paul Cézanne, Góra św. Wiktorii widziana z Bellevue, 1885-95
Paul Cézanne, Góra św. Wiktorii, 1898-1902