Szukaj na tym blogu

czwartek, 19 sierpnia 2010

sztokholmowe skarby

w sztokholmie poza sławetnym vasamuseet szwedzi mają jeszcze inne muzea i galerie godne uwagi, jak i obecności. co ciekawe, wstęp do większości muzeów jest bezpłatny do 16 roku życia, więc warto obejrzeć różne wystawy jak najwcześniej, bo szwecja nie należy do kraju, gdzie tanio można coś obejrzeć, zobaczyć.

z kilkunastu muzeów znajdujących się najbliżej centrum miasta, do których można wliczyć muzeum armii, muzeum muzyki czy muzeum poczty, najciekawszymi oczywiście okazały się muzea sztuki, zarówno tej klasycznej, jak i współczesnej. szwecja mogła pozwolić sobie na zgromadzenie wielu znakomitych dzieł od nie mniej znakomitych autorów, dlatego w każdej z trzech wymienionych poniżej galerii można znaleźć coś dla siebie.

moderna museet

muzeum sztuki współczesnej w sztokholmie znajduje się na mniejszej wysepce, tuż obok muzeum architektury. choć w porównaniu do takiego tate modern wystawa może wydawać się śmiesznie mała, bo obejmująca tylko jedną kondygnację, wydzielone ze szwedzką precyzją pokoje tematyczne prezentują ciekawe dzieła sztuki współczesnej, od tej najnowszej poczynając, kończąc na sztuce xix wieku.

jeszcze przed wejściem można podziwiać wielkie prace pary niki de saint phalle i jean tinguely - wielkie kolorowe rzeźby z poliestru, przedstawiające ciekawie zdeformowane damskie ciała. do jednej z najważniejszych rzeźb znajdujących się na placu przed muzeum należy nana "w długim na 28, szerokim na 9 i wysokim na 6 metrów leżącym na plecach ciele nany, do którego wchodziło się przez waginę, umieszczono m.in. kino, ławeczkę dla zakochanych, bar coca-colowy, akwarium czy planetarium oraz szereg instalacji i prac realizujących przedsięwzięcie artystów. przez pępek zwiedzający wychodzili do niebieskiej werandy - swoistego hołdu dla zves'a kleina."


 Niki de Saint Phalle, Jean Tinguely, 1) Paradise (1966), 2) rzeźby

a zaraz za nimi rzeźbę twórcy sztuki kinetycznej, alexandra caldera pt. cztery elementy. twórca ten od 1931 roku tworzył "mobile" - rzeźby z metalu poruszające się pod wpływem ruchu powietrza lub zmiany temperatury. jednak ta rzeźba wydaje się bardziej "statyczna".

Alexander Calder, Cztery elementy, 1961


na początek wystawa tymczasowa na pięćdziesięciolecie działalności amerykańskiego malarza nurtu pop-art, edwarda "eda" ruscha. obrazy znajdujące się w galeriach moderna museet są wyjątkowo krzykliwe, odznaczające się intensywnymi barwami, prostymi i symbolicznymi kształtami oraz chwytliwymi hasłami wplecionymi w tło obrazu. wiele z nich to przede wszystkim hasła polityczne lub uświadamiające społeczeństwo. część obrazów, tak jak to w pop-arcie, w bezpośrednim przekazie traktuje o wojnie i jej następstwach. widać także wiele podobieństw do prac andy'ego warhola czy roy'a lichtensteina.


wystawa stała to przede wszystkim malarstwo, rzeźba i instalacje twórców końca xix, oraz całego xx i xxi wieku. w pierwszych pokojach można znaleźć prace najnowsze, które na swój sposób cieszą oko. większość z nich odnosi się jednak do obecnych sytuacjach politycznych w krajach ojczystych artystów bądź odniesieniu do konsumpcji i wszechobecnej popkultury - jej krytyki lub pochwały.

w dalszych pokojach widać już prace starsze, mniej lub bardziej znane. choć w wielu pokojach prym wiodą artyści skandynawscy, szczególnie szwedzi, znalazło się także miejsce dla mniejszych artystów. jedną z ciekawszych prac jest "rzeźba" niemieckiej artystki drugiej połowy xx wieku, związanej z surrealistami, meret oppeinheim. ów rzeźba to ma gouvernante/ my nurse, przedstawiająca parę białych szpilek zawiniętych w sznur na kształt pieczonego kurczaka. to dzieło jednak nie jest tak znane na tle jej wizytówek, czyli prac wykorzystujących futro, takich jak filiżanka, spodek i łyżka pokryte futrem.


Meret Oppenheim, My nurse, 1936

w dalszych salach można podziwiać pracę innego surrealisty, zagadka wilhelma tella salvadora dali. obrazy tego malarza są dla mnie wciąż trudne do zinterpretowania. podobno wydłużenie prawego pośladka i umieszczenie go na podtrzymującym patyku jest wyrazem kompleksów artystów. jakich? nie wiem. i o co chodzi z tą czapką? może, że wilhelm tell miał jakieś nadprzyrodzone zdolności, niczym inspektor gadżet, które pozwoliły mu bezbłędnie trafić strzałą w jabłko? a sandał i stopnie niczym z greckiej świątyni? gdyby ktoś mógł podzielić się ze mną interpretacją, bardzo proszę.

Salvador Dali, Zagadka Wilhelma Tella, 1933

dalej kolejne ważne prace: stopy rene magritte oraz dwie rzeźby marcela duchampa - bicycle wheel i wielka szyba - znowu! nie wiem, czy bicycle wheel to oryginał z 1951 roku, ale przy okazji omawiania tego dzieła warto wspomnieć, że jest on uznawany za pierwszą rzeźbę kinetyczną, czyli poruszającą się.o wielkiej szybie nie trzeba się znowu rozpisywać, tylko wciąż nie wiem, która była ta pierwsza i która jest prawdziwsza...

Rene Magritte, Stopy

Marce Duchamp, Bicycle Wheel

Marcel Duchamp, Wielka Szyba

spośród wielu prac, od picassa, charicot, muncha, plakaty i instalacje, warto jeszcze powiedzieć parę słów o pokoju z dziełami henri matisse i yves'a kleina. otóż najbardziej rzuca się w oczy wielka wyklejanka mattisa utrzymana w intensywnych oranżach, błękitach i zieleni. obok widnieją inne, mniejsze wyklejanki. po drugiej stronie widnieje praca kleina z okresu, w którym zamiast pędzla używał nagich modelek. dalej, obok kinetycznej rzeźby alexandra caldera pt. the forest is the best place, kolejna praca kleina - płótno wymalowane błękitem kleina - 'International Klein Blue' (IKB), charakterystycznym dla jego prac.

Henri Matisse, Apollon, 1953

Henri Matisse, wycinanki

Yves Klein i ciało modelki odbite na płótnie

Yves Klein, Monochrom z okresu błękitnego, ok. 1962
oraz Alexander Calder, The Forest is the Best Place, 1945

na koniec coś, czego chyba nie może zabraknąć z muzeum sztuki współczesnej, bo znów się z tym spotykam - czyli różowe krowy na żółtym tle na ścianie. co ciekawe, andy warhol jest artystą wyjątkowym dla szwecji, a przede wszystkim sztokholmu, bowiem to właśnie to miało było pierwszym, jaki artysta odwiedził ze swoimi pracami w europie. nie dziwne więc, że królowi pop artu poświęcono dużo miejsca na mniej lub bardziej udane prace, w tym wielką odbitkę biletu z ameryki do szwecji. 

Moderna Museet, korytarz wytapetowany krowami Warhola

***

nationalmuseum
  



szwedzi mają taką galerię narodową na kształt national gallery czy luwru, tylko mniejsze i z dziełami mniejszego kalibru. co nie oznacza, że nie są one ciekawe. już samo wejście do muzeum przyozdobione jest ciekawymi rzeźbami nieznanego mi autora, które w interesujący sposób przedstawiają ludzkie istnienie. momument utrzymany w stylu, który wg mnie jest połączeniem klasycyzmu ze sztuką komunistyczną (wiele rzeźb, pomników i statuetek w szwecji utrzymana jest w duchu komunizmu; ciężkie, statyczne postaci często trzymają kilofy, łopaty, bądź ciężko siedzą na krześle niczym postacie z warszawskiego pałacu kultury). figura przedstawiona poniżej, jak mniemam, przedstawia stworzenie człowieka przez prometeusza bądź szwedzkiego odpowiednika, który stworzył postać ludzką za pomocą jakiegoś narzędzia, a obok stoi jego muza/ bogini przynosząca mu wenę bądź wspierająca w tym ważnym trudzie. pomysł mi się podobał.



wchodząc do gmachu muzeum, można zauważyć wielkie schody i piękne freski autorstwa carla larssona, któremu poświęcę więcej uwagi w następnej notce. pierwsza część wystawy to zbiory współczesnego designu i dekoratorstwa pt. modern desigh 19002000 , przedstawiające szkło, meble, dywany i sprzęty domowe od tosterów, przez kuchenki po telefon (ericofon/cobra by gösta thames). dalej zaczyna się zbiór rzeźb i mebli oraz innych elementów (kominy, drzwi, gobeliny, zbroje) wziętych najprawdopodobniej z królewskich rezydencji bądź łupów z długoletnich wojen. dalej rozpoczyna się wystawa właściwa, czyli obrazy (poprzedzona kopiami największych rzeźb: wenus z milo czy grupa laokoona).

 kopie rzeźb na korytarzu muzeum

wystawa stała jest podzielona na okresy oraz miejsca. w wielu pokojach można obejrzeć obrazy mające korzenie już w renesansie i późnym średniowieczu, tak jak dzieła cranacha starszego, słynnego twórcy dzieł takich jak sąd parysa czy adam i ewa. lucas cranach był jednym z najlepszych artystów swojej epoki (początków renesansu), w swoich obrazach łączył późny gotyk i manieryzm (czego dowodem mogą być wydłużone ciała postaci i uproszczone proporcje oraz naturalizm). był uznawany za artystę reformacji, a w nationalmuseum można oglądać grafiki do jego portretów marcina lutra.

Lucas Cranach Starszy, Lukrecja, 1528 (z lewej)
oraz Wenus z Kupidynem, 1530 (z prawej)

z ważniejszych dzieł w zbiorach muzeów należy wypisać martwe natury jana brueghela starszego, autoportret rembrandta pochodzący z lat młodzieńczych, scenę rodzajową spisek claudiusa civilisa wyjątkowojasny i nieostry, obrazy rubensa, w tym bachanalia na adros oraz św. piotra i pawła autorstwa el greco.

 Rembrandt Harmenszoon van Rijn, Autoportret, lata wczesne

sala dzieł Rubensa

do innych światowych malarzy można zaliczyć eugene delacroix i jego polowanie na lwa, a także wielu innych znanych francuskich malarzy, m.in. bouchera oraz impresjonistów, którym poświęcona jest osobna sala. tam można podziwiać la grenouillère i tawerna matki antoniny  renoira, widok na morze moneta i martwą naturę ze statuetką cezanne'a. wśród dzieł nie mogło także zabraknąć realizmu, reprezentowanego przez gustave'a courbeta obrazami takimi jak wiolonczelista czy jo, piękna irlandka. 

sala impresjonistów i artystów francuskich

Auguste Renoir, Tawerna matki Antoniny, 1866

Claude Monet, Widok na morze, 1882

Paul Cezanne, Martwa natura ze statuetką, 1894/95
Gustave Courbet, Wiolonczelista (Autoportret), 1847

oprócz obrazów ważne są także rzeźby, lecz nie kopie z korytarza, ale te oryginalne, takie jak amor i psyche sergela. johan tobias sergel, szwedzki rzeźbiarz, to jeden z tych mniej docenianych, skrywających się w cieniu canovy czy nawet thorvaldsena (którego niepozorne prace także można podziwiać w nationalmuseum). najważniejsze dzieła sergela to nagrobek gustawa i wazy oraz pomnik kartezjusza. praca obecna w muzeum to przedstawienie tematu ukochanego przez klasyków, powtarzanego chociażby u mistrza canovy. 

Johan Tobias Sergel, Amor i Psyche, 1774

dalej warto przykuć uwagę to prac z pokoju impresjonistów. znajduje się tam jedna z pierwszych rzeźb wielkiego rodina, the age of bronze, która wydawała się tak realistyczna, że dała początek plotkom i oskarżeniom, jakoby artysta tworzył odlewy ludzkiego ciała, czy czternastoletnia tancerka edgara degas, a raczej jeden ze studiów do niej. oprócz tego także ciekawa głowa autorstwa emile bourdelle. 

 Auguste Rodin, Wiek brązu (The Age of Bronze), 1877

 Edgar Degas, Nagie studium do Czternastoletniej Baletnicy, ok. 1878-79

Emile Antoine Bourdelle, Apollo w boju, 1909

przy następnej okazji opiszę bohatera czasowej wystawy nationalmuseum, malarza carla larssona, którego freski można podziwiać na ścianach głównego korytarza muzeum. 

korytarz Nationalmuseum

***

grafikens hus wystawa grafiki picassa


na trasie ciekawych muzeów przypadkiem znalazł się niepozorny dom grafiki znajdujący się co prawda poza granicami sztokholmu, ale równie interesujący, szczególnie ze względu na czasową wystawę grafik picassa.


jak podaje notka promocyjna ze strony głównej owej galerii, grafika pełniła znaczącą rolę w życiu picassa, który stworzył ich ponad 2000. na podstawie zamieszczonych na wystawie grafik widać ewolujący styl artysty, od szkiców do obrazów z okresu różowego i niebieskiego, przez pierwsze romanse z kubizmem i uproszczeniem formy.





pierwsze z prac przedstawiają życie codzienne z ojczyzny artysty, andaluzji, która sączy się z portretów torreadorów i byków. inne grafiki skupiają się na kobietach - ich nagości, erotyzmie, formie, znaczeniu w życiu artysty. wiele jest także nawiązań do scen mitologicznych. jednak chyba najbardziej podziwianą przez zwiedzających pracą był słynny gołąbek pokoju, co prawda jeszcze nie uproszczony do tej najpopularniejszej formy, ale już kiełkujący jako idea-symbol pokoju na świecie. niebieski ptak z gałązką oliwną w dzióbku stanowi jakby barierę między słońcem, a tym, co ziemskie - wojną i złem, symbolizowaną przez noże, pociski i strzały.

wystawa stała zaś proponuje prace współczesnych artystów lokalnych, także ciekawych.

 Alex Fridell, prace wybrane




w galerii poniżej zaś znajduje się zbiór pergaminowych portretów kwiatów autorstwa josephine wedel.
a także inne, najnowsze z prac szwedzkich artystów.





w grafiken hus, galerii stworzonej w byłym kościele, znajduje się pracownia, w której można oglądać proces tworzenia grafik, od tworzenia pierwowzoru po odbitki.

***

ebeling museet

w małej miejscowości torshälla pod sztokholmem znajduje się muzeum poświęcone rodzinie ebeling, lokalnych artystów, tworzących przede wszystkim rzeźby i obrazy. głównym bohaterem wystawy jest allan ebeling, twórca większości pomników, fontann i rzeźb znajdujących się w mieście. najważniejszym dziełem jest chyba brązowa fontanna przedstawiająca thora, szwedzkiego odpowiednika boga wojny marsa, który pędzi na swym powozie prowadzonym przez kozły. sam motyw kozłów i innych zwierząt kopytnych jest często powtarzany w blaszanych pracach ebelinga, takich jak jeździec na koniu. inne znane prace plenerowe to pomniki znanych artystów, takie jak jazzowa kapela czy saksofoniści. 


 blaszana "płaskorzeźba" ebelinga nawiązująca do mitologii skandynawskiej  

 ciekawa kompozycja drewniana ze zwierzętami

oprócz prac allana ebelinga i jego córki, marianne, współczesnej malarki, galeria może pochwalić się tymczasową wystawą prac bengta petterssona, szwedzkiego prymitywisty na kształt nikifora, którego prace przedstawiają przede wszystkim życie codzienne szwedów spędzających czas np. na przystankach autobusowych lub świętach narodowych, którym często towarzyszą żółto-niebieskie flagi, oraz ciekawych prac bo englunda - małych drewnianych statuetek o dość niewyrafinowanej tematyce, lecz niecodziennych, uproszczonych ksztaltach.

 galeria prac petterssona

 galeria prac bo englunda

czwartek, 5 sierpnia 2010

wystawa czasowa w zamku królewskim w warszawie

otóż polską stolicę uraczyły swoją obecnością dwa obrazy z kolekcji muzeum książąt czartoryskich z krakowa. ponieważ wyprawa do muzeum kosztuje mniej niż dojazd do krakowa (1 zł za bilet tramwajowy i 10 zł na wstęp do zamku), każdy, kto mógł pobiegł obejrzeć te dwa światowej sławy obrazy, które - o dziwo! - znajdują się w polskich zbiorach. ze względu na szacunek do tych dwóch obrazów, zamek królewski postarał się o specjalny podest tworzący czerwony kącik dla damy z łasiczką oraz trochę mniej wykwintne wydzielone miejsce na obraz krajobraz z miłosiernym samarytaninem rembrandta.

dama z gronostajem
znana również jako dama z łasiczką to jedyny tak znany obraz pędzla leonarda da vinci w polsce.
autor: leonardo da vinci
rok: 1483-1490
technika: olejna z użyciem tempery na desce orzechowej, wymiary: 54,7 x 40,3,
co się na nim znajduje?: dama z łasiczką to portret cecylii gallerani, kochanki księcia mediolańskiego ludovico sforzy
tajemnica: oczywiście w postaci zwierzątka trzymanego na rękach modelki. już sama rozbieżność związana z tytułowaniem obrazu sugeruje, że do końca nie wiadomo, jakim zwierzątkiem jest ów coś, co tak wdzięcznie wije się na łonie modelki. ów gryzoń może być i gronostajem, i łasiczką, a nawet fretką-albinosem. co ciekawe, wykorzystanie takiego "rekwizytu" ma aż dwa uzasadnione przyczyny; po pierwsze, jeśli wierzyć, że ów zwierzątko jest gronostajem, można doszukiwać się związku między grecką nazwą zwierzątka galée a nazwiskiem portretowanej - gallerani. po drugie, znając przydomek nieszczęsnego księcia ludovico, a mianowicie ermelino, które po włosku znaczy właśnie "gronostaj", trudno już o nieprzyznanie leonardowi tytułu geniusza, który - jako człowiek renesansu: inteligentny, utalentowany, wykształcony - potrafił wykorzystać oba przypadkowo pasujące do siebie szczegóły, by nadać zwierzątku symboliczne znaczenie. co ciekawe, zwierzątko jest białe, uznawane za albinosa bądź po prostu wyjątkowo blade - i tutaj można doszukać się analogii do drugiego przydomku księcia mediolańskiego maur, które wzięło się od jego śniadej cery. można zatem pokusić się o interpretację, że zwierzątko tak czule trzymane na łonie modelki to metafora ich związku, delikatne podkreślenie ich romansu, z którego niedługo miał narodzić się syn (zwierzątko bowiem na podobno zakrywać rosnący już brzuszek modelki). dowodem na nawiązanie do przyszłego macierzyństwa może być fakt, że łaciszka w antyku była symbolem stanu błogosławionego.
niespodzianka: badania z 1992 roku dowiodły, że pierwotnie tło znajdujące się za plecami modelki ukazywało pejzaż, tak jak w innych portretach renesansowych, jednak potem ów tło, zgodnie z późniejszą modą, zamalowano na czarno.

Leonardo da Vinci, Dama z gronostajem, ok. 1483-1490

krajobraz z miłosiernym samarytaninem

nazywany także pejzażem, jest to jeden z sześciu pejzaży olejnych autorstwa rembrandta. nie jest to jedynie dzieło holenderskiego mistrza - którego majstersztykiem były jednak portrety - w zbiorach polskich, aczkolwiek w przypadku takiego nazwiska każda praca w naszych zbiorach wymaga krzyku i zainteresowania
autor: rembrandt harmenszoon van rijn
rok: 1638
technika: olej na desce dębowej
co się na nim znajduje?: obraz przedstawia duży fragment przestrzeni przedstawiającej jezioro i skrawek lasu w świetle zachmurzonego od nadchodzącej burzy nieba. najważniejsza postać obrazu, czyli sam samarytanin pomagający bliźniemu w potrzebie (postać mająca swoje źródło w ewangelii św. łukasza) znajduje się jednak w rogu, jakby przytłoczona przepysznym krajobrazem z zakłębionymi chmurami i szczegółowo namalowanymi liśćmi w koronach drzew, nie wyróżniająca się na tle ciągle zmieniającej się przyrody. u rembrandta, malarza duszy, postać człowieka jest częścią natury; misternie nakreślone zjawiska pogodowe zdają się oddać magię niezwykłego, bo bezinteresownego, czynu samarytanina, dodatkowo podsuwając odbiorcy pojęcie o jego fizycznym zmęczeniu wiążącym się z pomocą innym ludziom.
tajemnica: tajemnicą obrazu może być sposób, w jaki malarz namalował światło. ów pejzaż wydaje się stosunkowo ciemny, przewaga brązów i oliwkowych zieleni jakby odejmuje jakikolwiek blask obrazowi. jednak patrząc uważniej można znaleźć kilka niepozornych źródeł światła rozkłada się czerwonawą plamą na piaszczystej drodze, biegnie cienkimi nitkami ścieżek i grzbietów wzniesień, tli się ciepłmi odblaskami u podnóża odległego miasta i pośród listowia rozłożystych drzew, aż wreszcie eksploduje rozległą masą ostrej jasności kładącej się na zielonych polach. (janusz wałek, "światło pod farbą") jak zastanawia sią autor eseju, czy to światło jest tylko niewyraźnym promieniem słońca zza chmur, czy może jakieś tajemnicze cząstki energii zmuszające widza do zastanowienia się nad historią samarytanina?
niespodzianka: interpretacja obrazu sugeruje, że kłębiące się na niebie burzowe chmury to metafora zła, ludzi obojętnych na ludzkie cierpienie, którzy gdzieś tam przemijają, a przebijające się przez nie nikłe promienie słońca to promyk nadziei w postaci ludzi miłosiernych, którzy dają pociechę i żyją wiecznie dzięki swoim czynom.


Rembrandt Harmenszoon van Rijn, Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem, 1638

wtorek, 3 sierpnia 2010

national gallery w skrócie

national gallery może poszczycić się ogromną kolekcją malarstwa od xii do końca xix wieku liczącą około 2300 obrazów mniej lub bardziej ważnych w historii sztuki.
niestety, aby całkowicie i dogłębnie nacieszyć oczy tymi wspaniałymi dziełami, należałoby spędzić tam kilka dni, jednak nie mnie dano taką okazję. oto krótkie sprawozdanie z godzinnego biegania po kilkunastu salach w celu zapamiętania migawek oraz zatrzymania się przy najważniejszych (z punku widzenia historii sztuki) obrazów.

*kolejność przypadkowa, niechronologiczna, chaotyczna. jak to zwiedzanie muzeum na szybko.*

national gallery


największy zbiór galerii to obrazy okresu impresjonizmu, w tym dzieła vincenta van gogha. już wchodząc do pokoju impresjonizmu widać, że różni się od pozostałych większym zagęszczeniem turystów. z dala powala swoim imponującym rozmiarem płótno francuskiego neoimpresjonisty, twórcy pointylizmu, georges'a seurata kąpiel w asnières. podobno malując ten obraz, seurat inspirował się tak francuskimi impresjonistami, jak i twórczością nicolasa poussina, malarza klasycystycznego. posągowe postacie paryżan próbujących zabić popołudniową nudę przerwy w pracy (bowiem w tle wciąż pracują kominy) lub ukoić zmęczone przez upał ciała rozmieszczone są w kilku miejscach obrazu. zdaje się, że spokój i beztroska bohaterów obrazu koi oglądającego, jakby wierzącego w to, że wylegującym się nad rzeką postaciom zatrzymał się czas. wszyscy bowiem wyglądają tak, jakby w zatrzymanym filmie; znużeni, przygarbieni, patrzą błędnie gdzieś w dal, mocząc nogi w chłodnej wodzie. wydawałoby się, że dziecko w czerwonym kapelusiku, znacznie wyróżniające się dość intensywnymi barwami na tle pozostałych, jakby rozpuszczonych w tle postaci, staje na przekór wszechobecnej nudzie i spokojowi, zwijając ręce w trąbkę i wydając nieznośne dźwięki, które interesują tylko psa na dole obrazu. patrząc na obraz robi mi się jeszcze goręcej.

Georges Seurat, Kąpiel w Asnières, 1884

tuż obok wisi obraz omawiany jakiś czas temu, mianowicie parasolki augusta renoira. obraz ten także zaskakuje dużym rozmiarem, bo jednak jak okazało się w innych muzeach, nie jest takie rzadkie dla tego malarza. jak czytam, jest to jednak jeden z ostatnich obrazów o tych rozmiarach, a także o tematyce codziennej. ponieważ wcześniej opisałam technikę i sposób wykonania obrazu, teraz jako dodatek zamieszczę fragment z wikipedii, całkiem ciekawy: ubrania przedstawione w prawej części płótna odpowiadają modzie z około 1881 roku, strój kobiety po lewej był modny w okresie pięć lat późniejszym. w sposobie malowania także występują różnice. część prawa charakteryzuje się miękką i lekką manierą, co szczególnie widać w postaciach dwóch małych dziewczynek.(przyp. impresjonizm) część lewa namalowana jest w sposób bardziej linearny, wydobywający kształt. (przyp. ingres)

wśród obrazów tego pokoju należy zwrócić także uwagę na dzieła claude'a moneta, np. kąpiel w la grenouillère, 1869 i liczne obrazy edgara degas: portrety, a przede wszystkim te z motywem tancerek, chociażby rosyjkie tancerki, 1899 czy trzy tancerki w fioletowych strojach, 1869 lub ćwiczenia młodych spartan, 1860.

 Edgar Degas, Baletnice, 1890-1900

lecz największym powodzeniem cieszy się pokój sąsiedni, w którym ludzie niemal przylegają do jednej ze ścian. nie widząc jeszcze obrazu, łatwo domyślić się, że będą to sławetne słoneczniki van gogha. popularność tego obrazu jest chyba większą zagadką niż uśmiech mona lisy. bo przecież najważniejsze płótno jednego z najbardziej kontrowersyjnych malarzy współczesnych przedstawia kwiaty. i nie jakieś tam wyuzdane, tropikalne unikaty, które cieszyłyby zwykłego człowieka. nie, są to właśnie zwykłe kwiaty przeznaczone dla zwykłego człowieka podniesione niemalże do rangi kultu. czytałam o zamiłowania malarza do południowego słońca, gdyż było ono inne niż w północnej ojczyźnie. być może jeszcze w holandii van gogh widział te kwiaty, lecz dopiero we francji uderzyły go one swoją zwykłą niezwykłością. u choć ostatnio mówi się o późnej chorobie malarza, która objawiała się tym, że wszystko widział na żółto, nie jest to kolor przypadkowy. kult słońca rodzi zamiłowanie do żółcieni i oranży; kwiaty stają się kapłanami nowego boga, odpowiednikami słońc na ziemi. i tak właśnie wyglądają chaotycznie ułożone w glinianym wazonie - żarzą się niby gwiazdy, święcą słonecznymi promieniami. tak jakby malarz w swej fantazji zamarzył o kilkunastu słońcach tylko dla siebie.

*uwaga! w national gallery znajduje się jedna z kilku wersji słoneczników, mianowicie piętnaście słoneczników w wazonie, która różni się od równie popularnej wersji, dwunastu słoneczników, znajdujących się w nowej pinakotece w monachium!

Vincent van Gogh, Słoneczniki (Piętnaście słoneczników w wazonie), 1888

pozostałe obrazy mistrza van gogha to między innymi: żółte krzesło gauguina (znane także jako krzesło z fajką lub krzesło van gogha), 1888; pole pszenicy z cyprysami, 1889, trawa z motylami, 1890. siedem niewielkich (jeśli mówimy o rozmiarach płótna) obrazów tego malarza rozsławia pokój, jak i całą galerię wielkim imieniem samego artysty, a sklep z pamiątkami aż kipi od gadżetów związanych z jego obrazami.

pozo impresjonistami, udało mi się obejrzeć dokładnie tylko cztery obrazy.

michaelangelo caravaggio, wieczerza w emaus

obraz został namalowany na zlecenie Ciriaca Mattei. tematem przewodnim jest epizod z ewangelii świętego łukasza dotyczący dwóch uczniów idących do miasta emaus i ich spotkania z nieznajomym, który po wspólnej wieczerzy i pobłogosławienia pokarmu okazał się jezusem. to właśnie tę scenę ukazuje obraz caravaggia, stawiając w centrum obrazu posrać jezusa unoszącego dłoń w błogosławiącym geście nad jedzeniem. wokół znajdują się trzej uczniowie, powoli rozpoznający jezusa; pierwszy unosi się z krzesła, jakby chciał rzucić się na twarz przed mesjaszem, drugi nerwowo rozpościera ręce w zaskoczeniu, jednocześnie nie mogąc wybaczyć sobie, że nie rozpoznał jezusa wcześniej (ma on przypiętą do szaty muszlę, symbol pielgrzyma, bowiem u caravaggia nic nie pozostaje bez ukrytego znaczenia!). trzeci, stojący nad jezusem pozostaje w skupieniu, być może wciąż próbuje przypomnieć sobie znaną twarz albo wiedząc już, że znajduje się w obecności chrystusa, stara się godnie współuczestniczyć w błogosławieniu pokarmu. kosz z owocami pochodzącymi z różnych pór roku i nadjedzonych częściowo przez robaki ma symbolizować grzech i bliską śmierć jezusa. co ważne, postać jezusa pozbawiona jest brody, być może dlatego, że malarz inspirował się ukazaniem chrystusa w sposób michała anioła. całość utrzymana jest w rozpoznawalnym wszędzie stylu caravaggia, światło padające od przodu rzuca cienie postaci na ściane znajdującej się na ich plecami. w centrum światła znajduje się twarz jezusa, inna twarze są oświetlone częściowo. ta religijna scena z obszaru sacrum jest przez caravaggia uchwycona w naturalistyczny sposób, nadając jej charakter profanum - jak gdyby malarz portretował zwykłych ludzi podczas kolacji.

Michelangelo Caravaggio, Wieczerza w Emaus, 1601

*warto dodać, że druga wersja obrazu z roku 1606 znajduje się w pinacoteca di brera.

diego velázquez, wenus z lustrem

obraz barokowego hiszpańskiego malarza, znanego głównie z portretów rodziny królewskiej króla hiszpanii, filipa iv. jednak ten, uważany za jeden z jego najpopularniejszych obrazów, odnosi się do motywu pozaziemskiego, mitologicznego, zaczerpniętego z twórczości renesansowego mistrza tycjana. ponadto obraz jest uważany za jeden z najpiękniejszych aktów, wyjątkowy ze względu na oryginalne przedstawienie twarzy bogini wenus. otóż jej niewyraźna twarz jest znana widzowi tylko z odbicia w lustrze niewinnie trzymanym przez wiernego sługę bogini. ale podobno nie jej twarz jest tu najważniejsza, ale to, co mężczyzn, zarówno artystów jak i krytyków sztuki, interesuje najbardziej - ciało. po pierwsze, nagość jest wyjątkowo niezwykła, bowiem w barokowym malarstwie tego okresu trudno szukać wielu aktów, zakazanych przez inkwizytorów. mimo to jest nagość, i to niezwykła. zupełnie inna od przedstawiania ciał rubensa czy innych malarzy baroku. wenus velazqueza jest szczupła, kształtna, a do tego jej delikatne i jasne ciało zmysłowo opiera się na kontrastującymi z nim ciemnymi draperiami. modelka ułożona jest idealnie, a podpieranie głową ręki i luźne ułożenie nóg daje wrażenie, jakby dopiero przed chwilą niedbale rzuciła się na draperie. co ciekawe, nagość, zmysłowość i niemalże erotyka wyciekająca z obrazu obraził środowisko feministyczne. 11 marca 1914 r. sufrażystka mary richardson zaatakowała siekierą pośladki wenus. zadała aż siedem ciosów, by zniszczyć dzieło, które jej zdaniem obrażało kobiecą godność. naprawiony obraz wrócił na ściany galerii dopiero w 1966 r. teraz wenus znów leży spokojnie przed lustrem, wzbudzając zachwyt zwiedzających.

Diego Velázquez, Wenus z lustrem, 1647-51

leonardo da vinci, madonna wśród skał

obraz, który obecnie znajduje się w konserwacji. mimo to warto napisać o nim parę słów, bo jedyny godny substytut, czyli szkic do jednej z wersji madonny z dzieciątkiem i św. anną nie jest na tyle wystarczajacym substytutem. madonna wśród skał, znana także jako madonna w grocie to jedna z dwóch wersji tego obrazu, błyskotliwie porównywanych w książce kod da vinci autorstwa dana browna. obraz przedstawia maryję siedzącą w grocie z małym jezusem i św. janem chrzcicielem. jezus siedzący obok anioła uriela błogosławi św. jana, jakby nadając mu prawo do późniejszej misji - chrzczenia. obie wersje obrazu różnią się szczegółami, takimi jak układ rąk postaci czy aureole. wersja wcześniejsza, z lat 1483-1490 znajdująca się w luwrze uznawana jest za bardziej "złowieszczą", chociażby przez podejrzaną minę anioła uriela czy brak aureoli nad głowami świętych. druga wersja, znajdująca się właśnie w londynie, jest bardziej miękka i jasna, być może dlatego, że została namalowana głównie przez ucznia leonarda, ambrogia de'predisa.

 Leonardo da Vinci ( Ambrogio de’Predis), Madonna wśród skał, 1495-1508

jan van eyck, portret małżonków arnolfinich

obraz ten przedstawia moment składania przysięgi małżeńskiej przez giovanni di nicolao arnolfiniego, włoskiego kupca i jego żony giovanny cenani. stoją oni we wnętrzu swojego mieszkania, a na ścianie za nimi wisi lustro z misternym portretem malarza i członków ceremonii. postaci, skomponowane symetrycznie po obu stronach obrazu trzymają się za dłonie w geście obecnym podczas składania przysięgi. pan arnolfini trzyma drugą rękę w górze (wg niektórych w geście pozdrowienia gości zaślubin, które ponoć w tamtym czasie mogły odbyć się w zaciszu domowym bez obecności kapłana), zaś pani giovanna trzyma swoją rękę na brzuchu, unosząc fałdy sukni. być może w jej łonie już spoczywa przyszły potomek włoskiego kupca. bogate stroje obu postaci ukazują status majątkowy pana arnolfiniego; płaszcz obszywany futrem i szeroki kapelusz oraz bogato ufałdowana zielona suknia panny młodej to stroje wyjątkowo wytworne i bogate, jak na włoskie mieszczaństwo. światło padające z okna znajdującego się z lewej strony delikatnie oświetla obie postacie, a także istotne szczegóły, znajdujące się na obranie nie bez powodu. oto chociażby wyeksponowana została jedna paląca się świeca w żyrandolu nad państwem młodym - symbol chrystusa odbierającego przysięgę i czuwającego nad zebranymi. na parapecie okna i stole widać liczne owoce - symbol czystości istniejącej przed pojawieniem się grzechu pierworodnego albo może samego grzechu, co godziłoby się z hipotezą, że w łonie panny młodej znajduje się jeszcze nieślubne dziecko. za postaciami znajduje się zasłane łóżko, a leżąca na nim pościel, podobnie jak piesek u stóp pary to symbole wierności małżeńskiej. dwie pary sandałów odnoszą się do starego testamentu, wg którego należy zdjąć sandały przed wejściem do strefy sacrum - bowiem w tym pokoju odbywa się sakrament z udziałem boga (chrystusa). przedmioty takie jak różaniec, miotełka i lustro mają symbolizować wstrzemięźliwość i czystość, a łoże samo w sobie (odziane w czerwone draperie) ma zwiastować przyszły akt miłosny małżonków.

Jan van Eyck, Portret małżeństwa Arnolfinich, 1434