Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

bardzo intymny i ludzki

Mark Rothko, 1903 - 1970

lepiej być szczodrym niż skąpym.
wolałbym obdarzyć kamień ludzkimi cechami,
niż odczłowieczyć najmniejszy ślad świadomości.
trudno ocenić, czy mark rothko żył zgodnie ze swoją "dewizą". z jednej strony skromny i cichy, nie szukający rozgłosu i chyba przez całe życie nie mogący odnaleźć się na emigracji w stanach zjednoczonych, skąpił ludziom swojego towarzystwa, jako artysta raczej starannie wybierał krytyków, z którymi rozmawiał o swojej sztuce, nie wszystkie galerie mogły pokazywać jego obrazy i nie każdy mecenas mógł kupić jego płótna. w swojej twórczości także oszczędzał środków wyrazu - jego prace wydają nam się niemal nagie, uproszczenie daje wrażenie pustki. z drugiej strony są one jednak przepełnione treścią, o niewielu obrazach w historii sztuki można powiedzieć, że tyle kłębi się w nich emocji i domysłów. 

tak samo los był dla marka i skąpy, i szczodry. jako dziesięciolatek, marcus rothkowitz, najmłodszy z wielodzietnej rodziny żydowskiej, zmuszony był wyemigrować z rosyjskiego dźwińska (obecnie daugavpils na łotwie) do stanów zjednoczonych. około cztery lata temu jego ojciec, jacob, z powodów zarobkowych, ale też przeczuwając pierwsze prześladowania żydów, wyprowadził się do portland w stanie oregon, wkrótce sprowadzając do siebie resztę rodziny. nie było im jednak dane nacieszyć się wspólnym życiem, gdyż wkrótce ojciec zmarł, zmuszając synów, w tym jedenastoletniego marcusa, do zarabiania na rodzinę. chłopiec nieznający angielskiego, biedny i z kompleksami wiążącymi się z pochodzeniem z innej części świata, rozpoczyna naukę w szkole podstawowej oraz podejmuje liczne prace odpowiednie dla swojego wieku. mimo tych trudów marcus uczy się doskonale (w dźwińsku jako jedyny z rodzeństwa został posłany do chederu, religijnej szkoły żydowskiej), otrzymując stypendia, które pozwolą mu na podjęcie studiów na yale. niestety, gdy stypendia kończą się, a marcusa nie stać na opłacanie studiów z własnej kieszeni i dodatkowo jest zawiedziony programem nauczania, rzuca studia i rozpoczyna naukę w nowojorskim art students league. przez jakiś czas uczy się też aktorstwa w portland, a jego zainteresowanie teatrem zaważy na jego późniejszej twórczości.

Mark Rothko, Fantazja w metrze, ok. 1940

po ostatecznej przeprowadzce do nowego jorku w 1925 roku uczy się w kilku szkołach artystycznych, wraca do art students league i przez rok uczy się rysunku, a także martwej natury u pionera amerykańskiego kubizmu, maxa webera. potem rozpoczyna karierę artystyczną, wykonuje ilustracje, uczestniczy w zbiorowych wystawach, zostaje nauczycielem w żydowskiej center academy, gdzie współpraca z dziećmi otwiera jego wyobraźnię. rok 1933 przyniesie pierwszą wystawę indywidualną - niektóre źródła podają informacje, że miało to miejsce latem w portland art museum, jednak była to wystawa uczniów center academy. prawdziwa wystawa rothkowitza odbyła się w październiku w contemporary arts gallery w nowym jorku. los uśmiecha się do artysty coraz częściej - coraz więcej wystaw, w tym jako członek grupy dziesięciu (the ten), inspiruje się surrealizmem i tworzy cykl przedstawiający nowojorskie metro, a także angażuje się politycznie. pod koniec lat 30. otrzymuje amerykańskie obywatelstwo, a w roku 1940 skraca nazwisko i zaczyna podpisywać obrazy jako mark rothko. długoletni i bolesny proces asymilacji zakompleksionego żyda ze środkowo-wschodniej europy wydaje się już zakończony powodzeniem.

lata 40. zdają się być latami tłustymi. w roku 1942 wystawia obrazy zwiastujące nowy kierunek w twórczości, wynikający z głębokiego zainteresowania mitologią i tekstami nietzschego. do roku 1946 przechodzi z dotychczasowej drogi ekspresjonizmu i surrealizmu,  uproszczenia formy w kierunku abstrakcji, bioformizmu i rysunku automatycznego, do stopniowego odrzucenia malarstwa figuratywnego owocującego stylem multiforms. są to nieregularne barwne kształty zawieszone w przestrzeni obrazu, będące jednak jeszcze nie tym, co określamy klasycznym stylem rothki - ten pojawi się później. koniec lat 40. to dla malarza także nawiązanie znajomości z czołowymi przedstawicielami amerykańskiego abstrakcjonizmu - clyffordem stillem, barnettem newmanem i adolfem gottliebem. rozmowy z nimi, własne obserwacje i opinia na temat sytuacji współczesnego malarstwa, a przede wszystkim nowe inspiracje, w tym zobaczenie obrazu henri matisse'a czerwona pracownia w MoMA decydują o nowej drodze malarskiej artysty.

Mark Rothko, Bez tytułu, 1941-1942

marka rothko oraz wymienionych artystów zalicza się do odłamu abstrakcjonizmu ekspresyjnego zwanego malarstwem barwnych płaszczyzn (color-field painting). jest to kierunek sprzeciwiający się automatyzmowi action painting, swobodnej i niekontrolowanej pracy twórczej malarza. nurt ten charakteryzuje odejście od iluzji przestrzeni w obrazie, wyeliminowanie gwałtownych pociągnięć pędzla na rzecz ujednoliconego planu z równomiernie rozmieszczonymi, wzajemnie zharmonizowanymi napięciami kolorystycznymi. każdy z przedstawicieli tego kierunku traktował jednak jego założenia na inny sposób; clyfford still tworzy kompozycje o nieregularnych, poszarpanych plamach w ciemnej tonacji - od żółci, bieli, czerwieni po granaty, fiolety i czernie kładzionych impastem. barnett newman organizuje przestrzeń obrazu wedle głównej osi dzielącej płótno pionowo, czasem przesuniętej do krawędzi, czasem idącej po środku wydłużonych obrazów. natomiast styl rothki, bliski newmanowi w sposobie kładzenia farby cienkimi warstwami, oparty jest na kierunkach poziomych, a przede wszystkim prostokątnych kształtach. 

lata 50. przynoszą rozwój tej techniki oraz prowadzenie wykładów na wielu uczelniach, również wystawy w coraz bardziej renomowanych galeriach, np. londyńskiej tate. obrazy pochodzące z tego czasu są bardzo ciepłe, oparte na nasyconych kolorach przypominających o witalności. ulubionymi kolorami artysty są czerwienie, oranże, żółcie, czasem przełamane czernią lub brązem. później gama ściemniała, a ostatnie obrazy rothki są całkowicie ciemne, z przewagą brązów, czerni, granatów. na przełom lat 50. i 60. przypadają najsłynniejsze realizacje rothki. w 1958 roku otrzymał zlecenie na obrazy do restauracji four seasons w wieżowcu seagram building projektu miesa van der rohe. jednak zerwał kontrakt poznając ekskluzywność miejsca i sprzeciwiając się temu, aby jedzono przy jego obrazach. rozpoczęta jednak seria płócien trafiła do tate gallery, gdzie prezentowane są w oddzielnej sali. mimo popularności wśród prywatnych mecenasów i rosnących cen na jego zamówienia, artysta zostaje niemal niezauważany jako reprezentant kraju na biennale czy niemieckiej documenta. w 1961 roku zorganizowana jest wystawa retrospektywna jego prac w nowojorskim MoMA, co stanowi największy sukces rothki. w następnych latach wykona jeszcze dwa ważne zlecenia; dla holyoke center na uniwersytecie w harwardzie, które ukończył w 1964 roku, aby zabrać się za pracę nad obrazami do kaplicy uniwersytetu św. tomasza w houston w teksasie. do kaplicy zaprojektowanej przez phillipa johnsona (współpracującego z van der rohe przy seagram building) tworzy serię fioletowo-brązowych obrazów. w roku 1969, targany przez depresję i kończąc drugie nieudane małżeństwo, zostawia dzieci (kate i christophera, którzy zajmują się teraz spuścizną artysty) i przeprowadza się do pracowni, aby ostatecznie odebrać sobie życie w 1970 roku.

obrazy Marka Rothko prezentowane w Tate Gallery

wnętrze Kaplicy Rothko Uniwersytetu w Houston

jeśli warto jakąś rzecz zrobić raz, warto ją powtórzyć jeszcze i jeszcze raz, wszechstronnie ją zbadać, wypróbować i doświadczyć, tak aby zmusić publiczność do spojrzenia na nią.
mówi się, że rothko popełnił samobójstwo, bo nikt nie rozumiał jego obrazów. owszem, z chęcią je kupowano, ale właśnie komercjalizacja jego dzieł i sztuki w ogóle smuciła artystę. był na tyle rozpoznawalnym artystą, że ponoć dyplomacja amerykańska używała jego dzieł podczas zimnej wojny do propagandy antysowieckiej jako symbol wolności i swobody twórczej. dla samego rothki mogło być to dodatkowo przykre, bo choć nie był zwolennikiem komunizmu, rosja pozostawała jego ojczyzną - po przeprowadzce do stanów był w europie jeden raz, ale do rodzinnego dźwińska nie powrócił nigdy, choć jego dzieci potwierdzają, że być z tym miejscem na świecie mocno związany. horyzontalne kompozycje rothki mogą przywoływać właśnie te luźno zapadłe w pamięci krajobrazy dźwińska, tak jak pomarańczowe dzieła miały przypominać pejzaże stanu oregon o rozedrganym horyzoncie. ten poziomy podział miał wedle filozofii malarza nawiązywać do pierwszego rozdzielenia nieba i ziemi. oczytanie artysty w mitologiach i starym testamencie sprawiło, że malarstwo rothki jest transcendentne, pełne tajemniczego blasku, niemal niebiańskiej świetlistości. w jego płótnach zaklęta jest prawda o poszukiwaniu początku, ta pustka i jednoczesne wypełnienie, które bije spokojem i liryzmem. 

mówi się, że pierwszym obrazem dojrzałego etapu twórczości rothki był nr 15 z 1949 roku. widać w nim jeszcze cechy multiformu, ale dominantą staje się czerwony prostokąt o zmiękczonych krawędziach. motyw ten będzie wizytówką rothki, motywem tak prostym i niejednoznacznym, tajemniczym, ale mimo wszystko popularność jego brała się właśnie stąd, że mało kto tę sztukę rozumiał. dzisiaj rozpisujemy się nad interpretacjami, próbujemy powtarzać to, co mówił o swoich obrazach rothko, ale dla wielu obrazy nadal pozostaną nieodgadnione. zacznijmy od samego procesu powstawania dzieł artysty - proces ten nie jest może tak istotny jak dla przedstawicieli action painting, ale jednak mówi o owym skąpstwie rothki i drodze do uproszczenia. płótno było surowe, niezagruntowane, na nie nakładano cienkie warstwy farby, jedna na drugiej, tak, aby przenikały się wzajemnie, plamy te miały miękkie, nierówne krawędzie, co miało potęgować wrażenie ich wnikania w tło. krytycy porównywali to wrażenie do łagodnego unoszenia, przepływania prostokątnych plam nad płótnem. bardzo istotna jest tutaj właśnie rola koloru - to dzięki niemu nabieramy interakcji z obrazami, o jakiej marzył rothko. kolory ciepłe przyciągają nas, hipnotyzują, zimne elementy zdają się oddalać, zanikać. młodzieńcze zafascynowanie rothki teatrem wpłynęło na postrzeganie kompozycji jako sceny, zaś kształty stawały się jej aktorami - widz oglądający takie przedstawienie stawał się częścią tego dramatu, miał wejść w obraz dużego rozmiaru i po prostu patrzeć. dlatego tak ważna była "scenografia" dla jego obrazów - nie można było przy nich jeść, trzeba było je kontemplować. 

drugą fascynacją artysty była muzyka, szczególnie utwory mozarta. słuchał jej malując, ale też chciał nadać swoim obrazom jej cech, głównie ponadczasowości i ulotności, tej cząstki abstrakcyjności, którą trudno przedstawić na płótnie. z jednej strony mamy właśnie to rozmycie, sugerujące koniec, który jednak nie następuje. z drugiej strony mamy początek - dużego formatu, często pionowe obrazy, wieszane dość nisko mają stanowić portal, wejście do innego świata. procesowi penetracji ma służyć kameralna atmosfera i specjalne oświetlenie, o które troszczył się artysta projektując wystawianie swoich obrazów, czego doskonałym przykładem może być kaplica w teksasie. ta intymność wynikająca z połączenia barwy i światła ma być właśnie wejściem w inną rzeczywistość, w świat wyobraźni. jego obrazy miały podkreślić wartości duchowe sztuki, jednak rothko daleki był od mistycyzmu. 

Brak zrozumienia sztuki współczesnej skutkuje sprowadzeniem malarstwa Rothki do dziecięcych bohomazów. Niewykluczone, że zafascynowany wrażliwością dzieci malarz byłby z tego zadowolony.

Ślad po Władimirze Umańcu, który wybrał obraz Marka Rothko
 do zaprezentowania światu czym jest yellowizm.

niezrozumienie sztuki rothki przez współczesną mu opinię publiczną, a także dzisiejsze społeczeństwo jest swoistym paradoksem, bowiem rothko bardzo chciał, aby jego obrazy były jednocześnie intymne i ludzkie. ekspresjonizm jego abstrakcyjnych kompozycji polega na ogromnym ładunku emocjonalnym, jaki promienieje z płócien - po to właśnie mamy w nie wejść, po to mamy na nie patrzeć, aby zrelaksować się, posłuchać własnych myśli, dać upust emocjom, wyciszyć się, puścić wodze wyobraźni. umieszczanie ławek w galeriach nigdy przedtem nie było tak potrzebne, natomiast ramy okazały się zbędne. tafle szkła właściwie zakazane. linie informujące o zakazie zbytnego zbliżania się pozostały zgodnie z obowiązkiem dbania o dzieło. każdy, kto zna twórczość rothki z reprodukcji powie - z uwagi na jego nazwisko - o niezwykłości jego prac, ci mniej zainteresowani będą jednak porównywać je do dziecięcych rysunków, dzieł, przy których nie trzeba się napracować. nie znam jednak nikogo, kto spotykając się z obrazem "twarzą w twarz" zanegował geniusz artysty. hipnotyzująca moc kolorowych prostokątów działa na każdego. działa też oczywiście na wzrost popularności i cen obrazów na rynku sztuki, a także wzmaga podniecenie performerów, którzy doskonale wiedzą dzieła których artystów atakować swoistą formą manifestu. rothkę kochamy za to, że jego twórczość jest tak bliska każdemu z nas, ale też nienawidzimy za to, że nie potrafimy jej zrozumieć.
SKŁADNIKI DZIEŁA SZTUKI WG MARKA ROTHKI
1. wyraźne zainteresowanie śmiercią - sztuka przypomina o nieśmiertelności
2. zmysłowość - nasza podstawa konkretnej wiedzy o świecie
3. napięcie - konflikt, powściągane pożądanie wynikające ze zmysłowośći
4. ironia - nowoczesny składnik, zajęcie się czymś innym (Grecy jej nie potrzebowali)
5. pokora i samokontrola - pozwalająca na ucieczkę od przeznaczenia
6. ulotność i przypadkowość - jako element ludzki
7. nadzieja - stanowi 10% dzieła (Grecy o niej nie wspominali)