Szukaj na tym blogu

czwartek, 15 sierpnia 2013

chorwacka pamiątka po starożytności

na chorwackim półwyspie istria znajduje się nieznane i wydawałoby się nieistotne w przemyśle turystycznym miasteczko, które zyskuje swoją wartość dopiero kiedy się do niego przyjedzie. tłumy turystów, szczególnie polaków, przewijają się przez to miasto jakoby w celu zaspokojenia nadrobienia szkolnego obowiązku - oto prawdziwie starożytne miasto, dla laika podobne do rzymu czy aten, które ma się na wyciągnięcie ręki - bliżej, wygodniej, taniej. piszę o tym w ironiczny sposób, bo "klasę" turystów zauważa się niestety na pierwszy rzut oka. może to wina chorwatów, może ich przysłowiowa gościnność posunęła się za daleko, a może właśnie przyjeżdżający tutaj ludzie nie potrafią się zachować - uszanować wartości ponad 2-tysiącletniego miasta, jego autentycznych zabytków, jego ducha. może przesadą jest też obrona "sacrum" sztuki, szczególnie dawniej, jednak czy przystoi fotografować się na ułożonych w muzeum antycznych kapitelach lub wprowadzać psy na stopnie amfiteatru? moje pytania są tylko gorzkim wstępem do zapisków na temat tego pięknego miasta - które na tle rzymu nie traci swojego uroku, ustępując mu tylko rozmiarem i rangą. wiele tu reprezentatywnych budowli starożytnych, a i urbanistyka miasta zachowała trochę z pierwowzoru antycznego.

kiedy w I wieku p.n.e. rzymianie podporządkowali sobie istrię, uczynili z historycznego już miasta pula obóz wojenny, a następnie rozbudowali go do roli administracyjnego ośrodka tego rejonu. rozbudowali - bo miasto rozwijało się już od III tysiąclecia p.n.e. - jak twierdzi legenda, miasto założyli argonauci podczas wyprawy po złote runo. rozbudowa na wzór rzymski była konieczna do uczynienia z osady miasta reprezentacyjnego; skoncentrowano je wokół czworokątnego forum, wytyczonego w I w. p.n.e.  obok forum postawiono dwie bliźniacze świątynie, z których jedna - świątynia augusta - stoi na swoim miejscu do dziś. budynek ten pełnił są pierwotną funkcję, był również kościołem chrześcijańskim, a nawet magazynem zboża. zniszczony w 1944, został wiarygodnie zrekonstruowany, a dzisiaj w jego wnętrzu znajduje się wystawa zagadkowej klasy rzeźby starożytnej. jest to heksastylowy prostylos, który został zbudowany za czasów cesarza augusta, między 2 rokiem p.n.e. a 14 rokiem n.e. 


Świątynia Augusta w Puli, I w. n.e.

po drugiej stronie, a właściwie na głównej osi forum, stoi gotycki ratusz, zbudowany w 1296 roku. jej tylną ścianę stanowi świątynia diany, po której została tylko pamiątka w nazwie znajdującej się tutaj galerii. fasada ratusza jest późniejsza; została zbudowana w XVII wieku w stylu renesansowym 

XIII-wieczny ratusz w Puli

jednym z ciekawszych zabytków tego miasta jest katedra pw. wniebowzięcia najświętszej marii panny, która powstała na fundamentach rzymskiej świątyni jowisza, zastąpionej później kościołem wczesnochrześcijańskim, którego najstarsze resztki datuje się na IV wiek naszej ery (w tym mozaiki podłogowe z przełomu V-VI wieku). główny korpus powstał w XV-XVI wieku. fasada reprezentuje styl klasyczny - mamy do czynienia z portalem o trójkątnym frontonie. kościół jest trójnawową bazyliką, nieprzesklepioną, z interesującymi kapitelami kolumn - od antycznych w porządku korynckim po wczesnochrześcijańskie głowice figuratywne. poza mozaikami interesującym zabytkiem jest także rzymski sarkofag z III wieku, który pełni obecnie funkcję ołtarza głównego. wolnostojąca dzwonnica z XVII wieku została zbudowana z bloków pozyskanych z amfiteatru (!).

Katedra NMP w Puli, XV - XVI wiek

a skoro już o amfiteatrze mowa, to znajduje się on nieco na obrzeżach starożytnego miasta, co więcej jest on niemalże schowany w sercu dzisiejszej puli, idąc wąskimi uliczkami można zdziwić się wpadając niespodziewanie na ten monumentalny budynek. amfiteatr w puli jest bowiem szóstym do wielkości tego typu budynkiem zachowanym na świecie, ale jego wartość stanowi stopień zachowania - jest zachowany lepiej od samego koloseum. rzymianie postawili amfiteatr w puli w I wieku n.e., choć niektóre datowania mówią o rozpoczęciu budowy już w 2 roku p.n.e. za rządów oktawiania augusta, wespazjan miał zaś rozbudować go w 79 roku. prace zakończono już w czasach tytusa flawiusza, trzy lata później. do budowy wykorzystano miejscowy wapień, który w późniejszych czasach służył do innych budowli - weneccy dożowie w czasach dominacji nad istrią chcieli nawet całkowicie zburzyć amfiteatr, aby budować sobie pałace, na szczęście jednym z ostatnich okaleczeń było pozyskanie materiału na budowę dzwonnicy dla miejskiej katedry. w amfiteatrze odbywały się walki gladiatorów, naumachie (=bitwy morskie), a w pierwszych wiekach chrześcijaństwa widowiska z ich udziałem. w V wieku budowla zmieniła funkcję i stała się halą targową.
położony niemal nad samym morzem amfiteatr jest elipsą o trzech kondygnacjach zwężających się w stronę lądu do dwóch pięter. 20-tysięczna widownia mieściła się na schodach, dzisiaj w głównej mierze zrekonstruowanych. do pierwotnych ławek dla publiczności prowadziły schodu ukryte w wieżach, pod publicznością zaś znajdowały się korytarze z pomieszczeniami przeznaczonymi dla gladiatorów, zwierząt i obsługi. nie zachowały się jednak one w dobrym stopniu, są resztki fundamentów utwierdzone dzisiejszą glazurą i kamieniem. trzeba z przykrością przyznać, że zabytek-wizytówka puli, a może i całej chorwacji, jest w okropnym stanie; turystyka i wykorzystywanie areny jako miejsca koncertów i imprez przyczyniły się do wielkiego bałaganu - stoją tu cuchnące toitoie, budki z napojami, walają się kable i worki na śmieci. tutaj też na podziemnej wystawie prezentującej starożytne procedury wyrobu oliwy działy się koszmary, które opisałam powyżej.



Amfiteatr w Puli, I w. n.e.

zaraz obok amfiteatru można zobaczyć mury obronne starożytnego miasta, w których zachowały się dwie zabytkowe bramy. pierwsza z nich, która prowadzi do muzeum archeologicznego, to podwójna brama, którą postawiono na przełomie II i III wieku n.e. po drugiej stronie znajduje się starsza, a także o wiele prostsza, brama herkulesa z poł. I wieku p.n.e., której nazwa wzięła się od głowy mitologicznego siłacza u zwieńczenia łuku. niedaleko podwójnej bramy można też zobaczyć fundamenty oktagonalnego mauzoleum rzymskiego, o którym można powiedzieć niewiele poza jego kształtem. zaglądając jednak do wykopanej dziury ma się pojęcie o tym, o jaką wysokość podniosło się miasto - antyczne znajdowało się około 2 metry niżej.

podobnym spostrzeżeniom sprzyja odnalezienie mozaiki z rzymskiej wilii datowej na III wiek naszej ery. choć trudno ją znaleźć, tak bardzo jest schowana w miejskim centrum i trudno oznakowana, trzeba nagłowić się i wypytać mieszkańców, żeby wreszcie pogodzić się z przykrym doświadczeniem, że takiej klasy zabytek schowany jest za śmierdzącym barem i zakurzonym parkingiem, tuż obok sklepu z tanią odzieżą. chroniona jest tylko betonowym dachem i żeliwną balustradą, w którą można wetknąć rękę z aparatem lub pół twarzy, aby objąć wzrokiem całą kompozycję leżącą kilka metrów w dół. jednak naprawdę warto tu przyjść, zapomnieć o przykrym otoczeniu i może nawet podziękować za nie, bo tak niewielu turystów tu zagląda, choć najbardziej tłumna ulica znajduje się tuż obok. mozaiki odsłonięto w 1959 roku, kiedy bombardowane w latach 40. miasto odsłoniło antyczne ruiny. podłoga o rozmiarach 12 x 6 metrów składa się on z 40 pól, których centralne przedstawia scenę ukarania dirce. reszta to motywy roślinne, animalistyczne i geometryczne. szkoda tylko, że piękne ryby i ptaki zanieczyszczone są śmieciami, które nieuważni turyści/ mieszkańcy wtykają przez kratę; widziałam tam na dole piłkę, japonki i brudne tacki od pizzy.


III-wieczna mozaika rzymska z XXI-wiecznymi: klapkiem i piłką

na koniec antycznych smaczków, jak i na końcu turystycznego traktu, łuk sergiusza. postawiła go między 20 a 10 rokiem p.n.e. salwia postuma z rodu sergiuszy dla upamiętnienia potomków, zatem nie była to brama o funkcji typowej dla swojej nazwy. stąd druga nazwa zabytku - złota brama - bowiem w istocie wbudowany on został w południową bramę miejską, którą rozebrano w XIX wieku. od strony bardziej widocznej łuk zdobiony jest elementami nawiązującymi do stylu korynckiego, a także naleciałościami hellenistycznymi i typowymi dla azji mniejszej. mamy zatem korynckie kapitele, ale w podcieniu łuku reliefy przedstawiające winorośle oraz pnącza akantu z wplecionymi w nie ptakami i innymi zwierzętami. w części centralnej znajduje się zaś wyobrażenie orła atakującego węża, oraz postacie morskich stworzeń i sfinksów. w pachach łuku od strony wschodniej znajdują się uskrzydlone postaci (nike?), zaś fryz dekorowany jest scenami figuratywnymi i pamiątkową inskrypcją informującą o członkach rodziny sergiuszów ważnych dla miasta pula. 

Łuk Sergiusza w Puli, I w. p.n.e.

 [kliknij aby powiększyć]

na koniec warto jeszcze zwrócić uwagę na dwie budowle kościele, pochodzące z okresu późniejszego. pierwsza z nich to kaplica santa maria formosa znajdującej się obok placu dantego, który wspominał pulę w boskiej komedii (!). pochodząca z VI wieku budowla stanowiła część benedyktyńskiego założenia zniszczonego w XVI wieku. w swojej bryle kościół ten przypomina budowle raweńskie różniąc się od nich właściwie tylko materiałem - kamieniem zamiast cegły. wraz z wewnętrznymi mozaikami znajdującymi się obecnie w muzeum, kaplica ta stanowi cenną reprezentację tak wczesnej architektury w tej części imperium rzymskiego.


kaplica Santa Maria Formosa w Puli, VI w.

drugą perełką puli jest zakon franciszkanów znajdujący się na malowniczym wniesieniu. zbudowany w XIV wieku jako miejsce kultu i pamiątki po św. franciszku z asyżu, kościół ten przejście z romanizmu w architekturę gotyku. datowany na 1314 rok budynek ma w sobie cechy stylu typowego dla architektury zakonnej - skromny, niewielki, niemal pozbawiony dekoracji. uwagę przyciąga jedynie portal z ciekawie rozwiązaną ornamentyką archiwolt - od motywu muszli po elementy kwiatowe i skręcenia oraz pojedyncza rozeta nad nim, najpewniej późniejsza. w środku znajdują się zaś piękne krużganki ze zgeometryzowanym dekorem kwiatowym, wnętrze zakonnego kościoła jest również skromne; nieprzesklepiona nawa przebita prostymi oknami zdobiona jest wtórną polichromią, jedynie pozłacany gotycki ołtarz dodaje wnętrzu odrobiny średniowiecznego bogactwa.



Zakon św. Franciszka z Asyżu w Puli, XIV w.