Szukaj na tym blogu

wtorek, 7 lipca 2015

zielnik stanisława wyspiańskiego

stanisław wyspiański to artysta, w którego twórczości występuje bodaj największa różnorodność kwiatów. jak w piosence grechuty "osty, maki, chabry, głogi i kąkole, ja je czuję, ja je kocham, ja je wolę..." wyspiański wielokrotnie potwierdzał swoje upodobanie do kwiatów i ziół znalezionych na polskich łąkach i ogrodach, choćby w liście do lucjana rydla: "Najbujniejsze kwiatków krzaki powyrywałem z łąk i skał pod Bielanami i snop cały przyniosłem do siebie (…) jak ja lubię wśród tych kwiatów siedzieć. Malwy, dziewanny co to za cudne rośliny, jakie to strzeliste kształtów pędy, jakie to żywe, rozmowne kwiaty." podkreśleniem tej słabości do kwiatów było wielokrotnie umieszczanie ich na portretach czy czynienie z nich ornamentów wnętrz. do tego celu, nawet jeśli rośliny były stylizowane, potrzebował artysta jakiegoś prywatnego wzornika, zbiorku rysunków kwiatów, które będą dostępne w pracowni przez cały rok, nie tylko w porach kwitnienia. w ramach pracy nad polichromią do kościoła franciszkanów w krakowie, wyspiański komplementował własny szkicownik (trochę na wzór matejkowskiego skarbczyka, jednak ten był poświęcony wyłącznie roślinom). uważa się, że zielnik, bo tak nazwano później zbiór rysunków, stanowił novum wśród europejskich wzorników, wyprzedzając nawet słynną kolekcję rycin eugène'a grasseta.


Stanisław Wyspiański, Mieniący kwiatek wiśniowo-liliowo-błękitny (Groszek wiosenny), maj 1896

Stanisław Wyspiański, Żółty mlecz gromadny (Wilczomlecz sosnka), maj 1896

przyjęło się, że rysunki kwiatów powstawały właśnie ze względu na polichromię u franciszkanów, choć niektórzy badacze podkreślają niezależność obu dzieł. poszczególne karty zielnika, zatytułowanego tak wedle napisu na tekturce chroniącej zbiór włodzimierza żuławskiego, powstawały od 1895 do 1897 roku. zachowało się 47 z około 60 kartek o wymiarach 210 na 170 cm pokrytych rysunkami dwustronnie. są to szkice ołówkiem, gdzieniegdzie barwione akwarelą dla podkreślenia kolorytu czy natury kwiatów. rysunki są bardzo szczegółowe, botaniczne, ukazują liście, okwiat opisywanych gatunków. w dodatku towarzyszą im notatki, opisy z datami, wiersze, a czasem nawet własne nazwy nadawane przez artystę, jak "trzewiczki matki boskiej", "wilcze łyko", często stosuje też nazwy "niebotaniczne", ludowe, używane w regionie podkrakowskim. co ciekawe, wyspiański czasem ingeruje w naturę, "poprawia" rysunki stosując symetrię czy rysując liście pod nienaturalnymi kątami. rysunki miały być nawet wydane pod tytułem "studium roślin stylizowanych, a materiałów dla celów zdobnictwa dekoracyjnego", ale nigdy nie udało się to za życia ich autora.  

Stanisław Wyspiański, Pokrzywka niebieska tęga (Dąbrowka rozłogowa), maj 1896

Stanisław Wyspiański, Jaskierek, wątły wysoki krzaczek (Rumianek ostowy żółty), maj 1896

z notatek dowiadujemy się także, skąd pochodzą ilustrowane okazy. przede wszystkim wyspiański wybierał się nad wisłę pod krakowem, na bielany, w okolice klasztoru na zwierzyńcu, na panieńskie skały, do groty twardowskiego, a także w samym krakowie do ogrodu ojców dominikanów, do smoczej jamy czy krakowskiego ogrodu botanicznego. do rysowanych roślin należą zarówno gatunki leśne, jak i łąkowe, także bagienne i wodne. wyspiański poświęca taką samą uwagę zarówno chwastom, jak i kwiatom szlachetniejszym. wśród wielu okazów z kolekcji można rozpoznać wykę, malwę, kwiaty i liście dziewanny, gajowca żółtego i tak dalej... młody artysta odnajdywał w tym zajęciu spokój, być może także odpoczynek i wytchnienie po paryskim zaduchu. uwielbiał przecież swój kraków i naturę, a pogarszające się już zdrowie wymagało dużej ilości świeżego powietrza.

Stanisław Wyspiański, Trzewiczki Matki Boskiej (krzaczek strzelisty), maj 1896

Stanisław Wyspiański, Niezapominajka (Rzepak przykopowy), maj 1896

ostatecznie udało się ustalić, że wyspiański sportretował 90 gatunków roślin. większość z nich posłużyła potem jako inspiracja i źródło motywów dekoracyjnych do późniejszych prac. ogromne znaczenie i wyjątkowość zielnika docenili pracowniki muzeum narodowego w krakowie organizując w ramach roku wyspiańskiego wystawę poświęconą wyłącznie rysunkom z botaniczno-poetycznego brulionu.

pelargonie w twórczości stanisława wyspiańskiego

z wielu kwiatów, które pojawiają się w twórczości wyspiańskiego, a wśród których królują gatunki rodzime, podglądane w oknach polskich domów czy w ogródkach na polskiej wsi, jednym z najczęściej pojawiających się jest pelargonia. być może z uwagi na dekoracyjność samego okwiatu jak i liścia, a może pokrój i możliwość "wiecznej kontynuacji", motyw ten wykorzystywał wyspiański wielokrotnie jako ornament fryzu czy wypełnienie tła portretu.

botaniczne zainteresowanie geranium

zanim jeszcze wyspiański wprowadził do swojej twórczości ornamenty ze stylizowanych kwiatów, interesował się kwiatami w sposób bardziej botaniczny, kreśląc szczegółowe podobizny rodzimych okazów w swoim zielniku. zachowała się karta z bodziskiem (geranium pratense), kwiatem spokrewnionym z pelargoniami. geranium pojawiło się w twórczości artysty jeszcze wcześniej, gdyż znany jest nam widok z pracowni artysty na barbakan ukazujący doniczkę z geranium na parapecie krakowskiej pracowni. geranium znane jest ze swoich właściwości leczniczych znanych w medycynie tradycyjnej. być może z tego względu zainteresowanie z lat 90. XIX wieku tą rośliną będzie przypomniane kilkanaście lat później w twórczości z okresu związanego z ciepłem domu rodzinnego.

Stanisław Wyspiański, verso: Bodziszek; Geranium pratense, 1896

Stanisław Wyspiański, Widok z okna pracowni na mury miejskie, 1894

pelargonie w portretach

właściwie pelargonia w sposób widoczny ukazana jest jako dekoracja tła w trzech portretach ręki wyspiańskiego. najwcześniej pojawia się w portrecie lizy pareńskiej z 1904 roku. eliza pareńska, zwana lizką w celu odróżnienia jej od matki o tym samym imieniu, była najmłodszą córką zaprzyjaźnionych z wyspiańskim stanisława i elizy pareńskich. artysta był mocno związany z rodziną; przyjaźń zacieśniła się od 1896 roku kiedy wyspiański często odwiedzał zamożne małżeństwo. eliza pareńska, zwana krakowską aspazją ze względu na jej umiłowanie do sztuki, była jedną z głównych mecenasek młodego artysty. to ona jako jedna z pierwszych czytała jego wiersze i dramaty, a także znając się na plastycznym talencie podopiecznego dbała, aby krakowskie towarzystwo składało u niego zamówienia, sama zresztą częstokroć coś u niego zamawiała, jak np. portrety swoich córek. lizka została sportretowana przez wyspiańskiego trzy razy: pierwszy pastel z 1902 przedstawia ją na tle chryzantem, drugi - podwójny, z różami - z 1905 roku i ostatni z tego samego roki. mówi się, że w przypadku portretów młodej pareńskiej "chyba po raz jeden jedyny w ówczesnym malarstwie polskim ukazuje artysta twarz młodej kobiety autentycznie nowoczesnej we własnym swoim poczuciu i tak samo nowocześnie zobaczonej przez artystę" (zdzisław kępiński, "stanisław wyspiański", warszawa, 1984). 

tutaj 15-letnia liza zostaje przedstawiona wśród bladoczerwonych pelargonii, ubrana w szafirową suknię, z długimi, dekoracyjnie rozrzuconymi po ramionach rudawymi włosami związanymi długą kokardą. postać dziewczynki przedstawiona jest w en trois quarts, ze wzrokiem skupionym poza obszarem obrazu i mocno ściśniętą pięścią prawej dłoni. dziewczyna jest zasmucona, a może melancholijnie zamyślona. stylizowany kwiat pelargonii nie stanowi tu żadnej funkcji symbolicznej, jest jedynie dekoracją szczelnie wypełniającą tło na zasadzie secesyjnego horror vacui. 

Stanisław Wyspiański, Portret Lizy Pareńskiej, 1904

pelargonie pojawiają się także w dwóch portretach żony. pierwszy z nich, z 1905 roku, przedstawia żonę odwróconą plecami z twarzą półprofilem na tle białej pelargonii. drugi portret pochodzący z tego samego roku, przedstawia żonę karmiącą najmłodszego synka, stasia, w towarzystwie podwójnie sportretowanej córki, helenki. teofila ma na sobie kaftan w fuksje, natomiast tło wypełnione jest białymi pelargoniami. 

Stanisław Wyspiański, Portret żony wśród pelargonii, 1905

Stanisław Wyspiański, Macierzyństwo, 1905

pelargonie w dekoracji wnętrz

pelargonia okaże się także jednym z ulubionych motywów do dekoracji wnętrz. pojawia się już w projekcie polichromii do kościoła franciszkanów w krakowie, które realizował od maja do listopada 1895 roku. później stylizowane kwiaty i liście na stałe wpiszą się w ornamentykę projektowanych przez artystę wnętrz: domu towarzystwa lekarskiego w krakowie (1904) oraz mieszkania żeleńskich (1905) oraz scenografii do bolesława śmiałego, przekształconej później w tzw. świetlicę bolesławowską, w której miała miejsce wystawa artystów polskich "sztuka".

pierwsza z wymienionych realizacji powstała na zamówienie prezesa towarzystwa lekarskiego, juliana nowaka, wielkiego wielbiciela sztuki wyspiańskiego. zgodnie z programem ideowym zleceniodawcy, wyspiański podporządkował wszystkie elementy wystroju wnętrza naturze, będącej przedmiotem badań dyscypliny reprezentowanej przez użytkowników budynku. każde z wnętrz miało indywidualną dramaturgię, odpowiadającą jego funkcji użytkowej. sala posiedzień o ścianach w kolorze pompejańskiego różu udekorowana jest fryzem z pelargonii o złotych i srebrnych liściach. podobny motyw znajduje się na kilimach (=dwustronna tkanina dekoracyjna) i zasłonach tej sali. 

Stanisław Wyspiański, wnętrze Sali Posiedzeń, Dom Towarzystwa Lekarskiego, Kraków, 1904

natomiast wnętrze mieszkania świeżo poślubionych tadeusza boya-żeleńskiego z zofią z pareńskich (kolejną z córek) zostało zaprojektowane na prośbę czuwającej nad powodzeniem wyspiańskiego elizę pareńską. wyspiański był "prekursorem polskiej sztuki użytkowej. swój pogląd na estetykę życia codziennego wyrażał projektując wnętrza. traktował je jako jednorodną przestrzeń o określonym, spójnym programie ideowym i artystycznym, wyrażonym przez harmonijny dobór elementu wystroju i barw." (marta romanowska, "muzeum stanisława wyspiańskiego w kamienicy szołayskich. przewodnik", kraków 2005). realizując modernistyczną ideę gesamtkunstwerk zaprojektował dla żeleńskich nie tylko meble, ale również tkaniny i inne dekoracje, wśród których dominował motyw pelargonii. przede wszystkim w salonie; tam zaprojektowane były portiery (= grube ciężkie zasłony uszyte z grubej tkaniny zazwyczaj nieprzepuszczającej światła) z wyhaftowanymi pelargoniami.

Stanisław Wyspiański, Salon, Mieszkanie Żeleńskich, Kraków, 1905 (rekonstrukcja)

wyspiański projektował samodzielnie scenografię do swoich dramatów, do których ta przeznaczona do bolesława śmialego jest dla nas bardzo ważna. po pierwsze zaprojektowane do przedstawienia ciężkie, nawiązujące do średniowiecza mebla były punktem wyjścia do późniejszych projektów, ale też prezentacją "sztuki narodowej" i siły narodu. koncept był dla niego ważny tak bardzo, że na wystawę grupy "sztuka" w 1904 roku zaprojektował wystrój jednej z sal w pałacu sztuki z użyciem mebli i tkanin pochodzących ze spektaklu. głównym ornamentem tzw. świetlicy bolesławowskiej były właśnie portiery z pelargoniami oraz fryz tuż przy ścianie o tym samym motywie. 

Stanisław Wyspiański, Sala Bolesławowska, Pałac Sztuki, Kraków, 1904

jak widać pelargonie stały się pierwszorzędnym ornamentem w projektach wnętrz, jak i dekorem portretów z okresu między 1904 a 1905 rokiem. zainteresowanie tą rośliną pojawiło się jednak o wiele wcześniej, bo w drugiej połowie lat 90. XIX wieku. skąd takie przywiązanie do tego motywu? nie wiadomo. być może autor był w jakiś sposób przywiązany do tego ideału estetycznego, może też uważał roślinę za jedną z najbardziej polskich, z uwagi na ich obecność w oknach i na parapetach. co więcej, kwiat ten nie pojawia się szczególnie często we współczesnej wyspiańskiemu sztuce, choć pojawia się wśród innych okazów na obrazie w cieplarni olgi boznańskiej.

temat: dzieci i kwiaty

dziecko stanowiło motyw twórczości wielu artystów modernistycznych. w sztuce polskiej chyba najczęściej do tematyki dzieciństwa sięgał stanisław wyspiański, choć małego bohatera odnajdujemy w obrazach niemal wszystkich przedstawicieli młodej polski. dziecko-symbol pojawiało się w twórczości jacka malczewskiego czy witolda wojtkiewicza, natomiast jako model portretowy pojawia się u olgi boznańskiej  czy józefa pankiewicza. w końcu wieku XIX szczególną popularnością cieszyły się przedstawienia dzieci z kwiatami, gdyż szeroko zajmowano się wówczas symboliką roślin użytą w różnych kontekstach. modnym tematem było dojrzewanie, które łączyło oba motywy: dziecko i kwiat, w jedną biologiczną metaforę. z kolei za sprawą belgijskiego poety maurice'a maeterlincka moderniści zwracali uwagę także na problem "dorastania w cieplarniach" - pod kontrolą rodziców, w sztywnych ramach społeczeństwa, wśród mieszczańskich ograniczeń, które "nowocześni" próbowali zwalczać.

stanisław wyspiański

najsłynniejsze przedstawienia dzieci tego artysty to wizerunki dzieci własnych, powstające między 1901 a 1907, a więc w późnym okresie twórczości. słynne buzie stasia, helenki czy mietka, a także portrety dzieci przyjaciół, np. józia feldmana, to obrazy, które pozwoliły na przypięcie wyspiańskiemu łatki portrecisty "szczęśliwego okresu dziecięstwa". studia dzieci pojawiają się jednak w twórczości artysty o wiele wcześniej, bo już na szkicach z pierwszej podróży za granicę w 1890 roku odnaleźć można wiele główek dziewczęcych. natomiast w okresie paryskim, a przede wszystkim od roku 1893 dziecko staje się jednym z częstszych motywów. namalowana w czerwcu dziewczynka z kwiatem, czy powstały dwa miesiące później zagadkowy chłopiec z kwiatem nie tylko ukazują początek wielkiego zainteresowania małym bohaterem, ale też początki wprowadzania do portretów innego, charakterystycznego dla wyspiańskiego, motywu: kwiatu. 

Stanisław Wyspiański, Chłopiec z kwiatem, 1893, MNW

portrety dzieci malowane jeszcze we francji albo tuż po powrocie do krakowa, to głównie podobizny młodych dziewczyn. na ich podstawie można śledzić przeobrażenia stylowe młodego artysty pod wpływem obrazów oglądanych na zagranicą; np. malowana w tymże 1893 roku dziewczyna z kozikiem dowodzi wielkiego zainteresowania gauguinem i jest przykładem zastosowania klauzonizmu. pastele te ukazują również wrażliwość ich autora na ukazanie portretu psychologicznego portretowanego. to, co widoczne już w chłopcu z kwiatem, to swego rodzaju melancholia, smutek, "choroba wieku", której z pewnością poddał się malarz w dekadenckim paryżu. jego bohaterowie są bladzi, zamyśleni, spoglądają w dal lub, wyzywająco, prosto na widza. nierzadko kwiaty przestają być jedynie dekoracyjnym rekwizytem, ale mają też znaczenie symboliczne. dziewczynki na obrazach wyspiańskiego mają najczęściej wiek "przejścia", są w okresie dojrzewania, jak dziewczynka z fiołkami. ale nawet młodsze dzieci pewne są zadumy i smutku, chociażby malowana w 1895 roku dziewczynka w niebieskim kapeluszu, a nawet wśród portretów dzieci własnych odnaleźć można takie przedstawienia, jak w studium chłopca, najprawdopodobniej mietka, z 1904 roku. 

Stanisław Wyspiański, Dziewczynka z fiołkiem, 1896, MNW

olga boznańska

natomiast mistrzynią w przedstawianiu wnętrza portretowanego była olga boznańska. choć nigdy nie została matką, dziecięce portrety malowała przez całe życie - interesując się potomstwem przyjaciółek, krewnych, klientów. najwięcej podobizn dzieci powstało podczas jej pobytu w monachium; to tam wypracowała swój charakterystyczny "model" dziecięcego portretu w formie pozornie bezpretensjonalnych scen rodzajowych. u boznańskiej świat dzieci ukazany jest dwuznacznie, ukazując trudny do uchwycenia melanż emocji małego modela. wydawałoby się bezbronnym i niewinnym dzieciom na jej obrazach towarzyszy swego rodzaju niepokój, tajemniczość, tak jakby autorka sugerowała istnienie innego, niedziecięcego przeżycia. dzieci u boznańskiej są delikatne, kruche, mimo wszystko często pogodne i przedstawione w zwyczajnych sytuacjach. z drugiej strony jej modele, a głównie modelki, pełne są epokowej melancholii, nastrój smutku bezbłędnie oddany jest przez artystkę, jak w słynnej dziewczynce z chryzantemami czy późniejszej zamyślonej z 1898 roku. podobnie jak u wyspiańskiego, jej bohaterki często patrzą wprost na widza; badacze piszą nawet o "ostentacyjnej frontalności ujęcia" w jej obrazach. 

Olga Boznańska, Zamyślona, 1898

również w twórczości olgi boznańskiej pojawiają się dzieci z kwiatami. zgodnie z tendencjami symbolistycznymi, kwiaty stanowiły dopełnienie ukazywanych postaci; pojawiają się nie tylko w portretach dzieci, ale u boznańskiej głównie na przedstawieniach kobiet, w przypadku których malarka ponoć wzorowała się na znanych cyklach fotografii modelek z różnymi gatunkami kwiatów. spotykamy u niej tulipany (kobieta z tulipanami, 1898), stokrotki (ze spaceru, 1889), a także róże, fiołki, czy słoneczniki - jak w portrecie dziecięcym dziewczynka ze słonecznikiem z 1891 roku. zgodnie z modą, a także wzorując się na swoich mistrzach: whistlerze oraz velazquezie, boznańska wprowadza do swoich portretów również bardziej już dekoracyjne małe bukieciki kwiatów czy pojedyncze kwiaty strojnie wpięte w suknie, co widać chociażby w portrecie ireny serdy z 1896 roku. 

Olga Boznańska, Dziewczynka ze słonecznikiem, 1891

wojciech weiss

najciekawsze ujęcie dzieciństwa, tym razem raczej w formie symbolicznej niż portretowej, można odnaleźć we wczesnej twórczości wojciecha weissa, poprzedzającej tzw. "okres biały". z jednej strony jego obrazy bliskie będą przybyszewszczyźnie i nastrojom dekadenckim, jak w słynnym portrecie antoniego procayłowicza totenmesse z symbolicznym mleczem. również w obrazach dzieci odnaleźć będzie można omawianą już melancholię i smutek, jak w suchotniku z 1898 roku ze stylizacją wyspiańskiego, czy zasmuconej z tego samego roku, która ukazuje kilkuletnią zasmuconą dziewczynkę patrzącą bezradnie przed siebie. podobnie interesować będą artystę śmierć i motywy samobójcze, a także okresy ostateczne w przyrodzie, jak przekwitłe słoneczniki (jesień, 1905).

Wojciech Weiss, Zasmucona, 1898, MNP

z kolei znajomość z przybyszewskim zaowocuje również w zainteresowanie procesem dojrzewania i ukazaniem go w sposób biologiczny, z naturalistycznie ujętymi aktami chłopięcymi. to co zresztą czyni weissa oryginalnym na tle wyspiańskiego, boznańskiej, jak i innych twórców młodej polski to właśnie głównie portrety dzieci, często w odważnych, niedalekich od erotycznych interpretacji, pozach. przykładem może być japonka z 1900 roku; nagie ciało niedojrzałej jeszcze dziewczynki eksponowane jest prowokującym czerwonym kimono pozornie okrywającym jedynie jej plecy. natomiast wizytówką weissa są mali chłopcy przedstawiani na łonie natury. w wiośnie z 1898 roku widzimy jednego chłopca zastygłego w bezruchu, który prężąc się wsłuchuje się w we własną naturę i budzący się erotyzm. podobnie maki z 1903 roku ukazując budzenie się, dosłownie, młodych chłopców, których nagie ciała wplątane są w kwitnące kwiaty. pozornie niewinne, połączenie z biologizmem bujnej i płodnej natury niedziecięce już ciała podkreślają wchodzenie w okres dorosłości, inicjację do życia, również seksualnego. 

Wojciech Weiss, Maki, 1902-1903, MNK

należy podkreślić, że twórczość omówionych artystów pod wieloma aspektami różni się od siebie, ale ma także wiele punktów stycznych. na przykład wyspiańskiego i olgę boznańską łączy wiele; od bardzo wnikliwego podejścia do przedstawienia psychiki portretowanego, po ukazanie modela na neutralnym tle i z istotnymi rekwizytami, głównie kwiatami, nierzadko o znaczeniu symbolicznym. choć sama boznańska negatywnie wypowiadała się o twórczości młodszego kolegi po fachu, wyspiański był nią zachwycony i możliwe, że jej obrazy wpłynęły na jego pierwsze przedstawienia dzieci. oboje zresztą są mocno związani z motywem cieplarni; u boznańskiej widać to głównie w obrazie o tym samym tytule z 1891 roku, zaś wyspiański zafascynowany był tym tematem jak i wierszami maeterlincka, czego śladem może być chłopiec z kwiatem, a na pewno melancholia bohaterki plakatu do "wnętrza" z 1899 roku. ogólnie zainteresowanie motywem dojrzewania łączy wszystkich trzech artystów, z czego weiss czyni ten temat dalekim od tabu; przedstawia budzący się erotyzm w sposób bardzo bezpośredni, prezentując nagie ciała chłopców, tak jak w akcie z 1895 roku pt. w pracowni. on zresztą wyróżnia się też tym, że rzadziej maluje dziewczynki, u których moment dojrzewania wydawałby się z psychicznego punktu widzenia ciekawszym i dającym więcej wyzwań dla artysty zainteresowanym portretem psychologicznym, ale koncentruje się na chłopach, być może ze względu na akcentowany w epoce erotyzm męski daleki od "modliszkowego" erotyzmu modernistycznych femmes fatales. 

niedziela, 1 czerwca 2014

nadworni malarze wazów

zygmunt III waza


tomasz dolabella

włoch z belluno (region veneto), tomasz dolabella, pojawił się w krakowie w 1598 roku.  przyjechał prosto z wenecji, w której odebrał pełne wykształcenie i w którym poznał doskonale dzieła veronesego i tintoretta, która potem miała wpływ na jego twórczość. zygmunt III sprowadził go jako dekoratora wawelu po pożarze. dolabella stworzył w polsce warsztat malarski zdolny podołać licznym zamówieniom. tworzył wielkoformatowe płótna do pałaców, świątyń czy klasztornych sal. pierwszą fazę jego twórczości w polsce wypełniały obrazy batalistyczne i historyczne wykonywane dla króla. prace dla zygmunta III przyczyniały się do rozwoju italianizujacego nurtu malarstwa, była wzorem dla monumentalnych obrazów dekorujących wnętrza pałacowe. wczesny sposób malowania, na poły jeszcze manierystyczny, co widać na płótnie bitwa pod lepanto, zarówno w proporcjach jak i wydłużeniu postaci.

Tomasz Dolabella, Bitwa pod Lepanto, lata 20. XVII w., (Zamek na Wawelu)

po wyjeździe dworu do warszawy nastąpiła zmiana mecenasa - dolabella zaczął malować dla jezuitów, dominikanów i franciszkanów. zachowło się stosunkowo niewiele prac z tego okresu; najbardziej reprezentatywne to św. stanisław kostka i alojzy przed madonną z kościoła św. barbary (jezuitów) czy anioły z kaplicy św. jacka u dominikanów (1619-1625). te wczesne obrazy zdradzają wpływ wenecjan; koloryt jest stosunkowo ciepły, złocisty, widać nawet delikatne sfumato. największy zespół prac dolabelli znajduje się w klasztorze dominikanów w krakowie, gdzie w latach 1620-1638 wykonał malarz cykl 10 wielkich malowideł do refektarza. gody w kanie i ostatnia wieczerza, w sposób oczywisty nawiązujący do twórczości chociażby veronese, należą do największych rozmiarami obrazów w polsce. tak jak u veronesa widoczne są w nich uzupełniające scenki rodzajowe, np. nalewanie wina. dolabella idzie ten w kierunku "ześwieczczenia" malarstwa, czego przykładem może być uczta u faryzeusza szymona. 

Tomasz Dolabella, Gody w Kanie, Kraków, klasztor Dominikanów, 1614-1620

władysław IV waza


bartłomiej strobel


następca zygmunta korzysta jeszcze z warsztatu dollabelli i zamawia u włoskiego malarza obrazy. funduje chociażby cykl malowideł dla klasztoru karmelitów na bielanach w warszawie, ukazujących żywot św. władysława. w scenie śmierci świętego widoczna jest istotna jest dla twórczości tego malarza aktualizacja; zmarły leży we wnętrzu typowym dla rezydencji pierwszej połowy XVII wieku, postaci ubrane są w sarmackie stroje (zaś święty władysław żył w XI wieku). także za panowania władysława IV dollabella wykonuje dekorację malarską dla pałacu biskupów krakowskich w kielcach - przyjęcie posłów szwedzkich przez władysława IV po zawarciu rozejmu w sztumskiej wsi z 1637 roku.


artystą nadwornym króla był także bartłomiej strobel pochodzący z wrocława protestant pracujący dla katolicckich fundatorów. na stałe osiadł w polsce w roku 1633 i zamieszkał w toruniu, a jego twórczość sięgała terenów kujaw, pomorza i wielkiejpolski. najwięcej jego dzieł zachowało się w kościołach wielkopolski i kielecczyzny; są to głównie przykłady malarstwa religijnego i portrety. po przyjeździe do polski strobel upraszcza swoje malarstwo, jest ono pełne barokowej powściągliwości i chłodu. zaś w swej działalności portretowej nawiązywał do malarstwa holenderskiego i niemieckiego. poza portretowanego była zawsze taka sama - jedna ręka oparta o stolik, drugą ujmuje się pod bok. o ile taka kompozycja wydaje się nudna i mało wyrafinowana, to sam sposób przedstawiania modela jest na te czasy wyjątkowy - z ogromnym realizmem oddaje portrecista wszystkie cechy portretowanego i szczegóły jego stroju. widoczne to chociażby w najpiękniejszym chyba jego dziele,  portrecie władysława dominika zasławskiego-ostrogskiego. strobel nie idealizuje tuszy modela, nie ukrywa jego tłustej twarzy i świecącej skóry; czyni z nich raczej zalety niż wady. światło odbija się od rumianej i tłustawej skóry nosa, podbródka i policzków, akcentując dumne, zapuchnięte oczy. świetny warsztatowo wizerunek ukazany jest w sposób chłodny, bez emocji, z zawodową biegłością. strobel z drobiazgową subtelnością odtwarza ornamenty haftów, koronki, ażurów. tak skonstruowany wizerunek utrwalał wszystkie istotne dla zamawiającego informacje: pozycję społeczną i zamożność.

Bartłomiej Strobel, Portret Władysława Dominika Zasławskiego-Ostrogskiego, 1635

jeśli portrety strobla nawiązywały do kosmopolitycznych wzorów, to jego malarstwo religijne opierało się wyłącznie o polską tradycję. właściwie tematyka religijna zajmowała tego protestanckiego artystę (który potem prawdopodobnie przeszedł na katolicyzm) we wczesnej twórczości, ma cechy manierystyczne. przykładem może być ukamienowanie św. szczepan z 1620 roku inspirowane malarstwem rudolfińskim (strobel tworzył w czechach). 

jan kazimierz waza


daniel schultz

indywidualnością najwybitniejszą, twórcą naprawdę suwerennym był daniel schultz gdańska, od 1649 roku nadworny malarz jana kazimierza. zostawił po sobie wiele dzieł, portrety, ale też sceny rodzajowe. co ciekawe, nie podpisywał ich. jest wielce prawdopodobne, że odbył podróż do holandii czy flandrii, gdyż inspiruje się tym malarstwem; biegle wykorzystywał światłocień i bogatą paletę barwną. dzięki jego twórczości znany w polskim malarstwie sumiennie realistyczny, płaski fakturą i bogaty w szczegóły wizerunek został zastąpiony podobizną nowego typu - nowością jest sposób ukazania modela. strobel maluje postać o widocznych emocjach, najważniejsza jest twarz, z której można wyczytać wewnętrzne przeżycia portretowanego. jego częstym modelem był sam król; wczesny portret pełnopostaciowy ukazuje króla o energicznej, groźnej i pełnej dostojeństwa twarzy i w sarmackim stroju. późniejsze przedstawienie jana kazimierza to popiersie, na którym widać człowieka zmęczonego życiem; ciemna, wtopiona w tło peruka okala twarz człowieka boleśnie doświadczonego wojnami, który jednak nie pozbawiony jest dostojeństwa i wzbudza szacunek chociażby poprzez kontakt wzrokowy z widzem. pomimo zmęczenia można odczytać siłę woli i władczą godność.

Daniel Schultz, Portret króla Jana Kazimierza Wazy w stroju polskim, ok. 1650

Daniel Schultz, Portret króla Jana Kazimierza Wazy, ok. 1659

schultz portretował też późniejszego króla michała korybuta wiśniowieckiego w 1669. reprezentacyjny wizerunek ukazuje w dostojnej pozie nowego władzcę jako wodza rex armatus, dzieło wiele zawdzwięcza niderlandzkiej sztuce portretowej, świadcząc zarazem o wielkim talencie gdańskiego malarza. do innych jego modeli należą także bp andrzej trzebnicki, ukazany w szatach pontyfikalnych w swobodnej, pełnej elegancji pozie. jego prawa ręka unosi się w geście błogosławieństwa. sposób ujęcia postaci, jego rozświetlona i połyskująca w ciemnym tle twarz budzi skojarzenia z twórczością antona van dycka. malarz ten tworzył także obrazy religijne, których większa część zachowała się w warszawskim kościele wizytek. nietypowym tematem w polskim malarstwie tego czasu są obrazy animalistyczne, szczególnie obrazy ptactwa, chętnie powtarzane przez schultza. kogut i kury mają cechy wspólnie z malarstwem holenderskim. temat tak banalny jak pospolite ptaki nabrały pod dłonią schultza cech arcydzieła. partie oświetlone malowane są drobnymi grudkami farby, dotknięciami, a nie pociągnięciami, co daje w efekcie niepowtarzalne wrażenie wibracji całej faktury. pióra uzyskują nie tylko puszystość, ale jeszcze mienią się załamywanym światłem. 

Daniel Schultz, Kogut, dwie kury i dwie kaczki, 1658

barokowa architektura sakralna w polsce

epoka baroku to dobry czas dla architektury sakralnej, gdyż inaczej niż w renesansie, kościołów powstaje bardzo dużo. wiąże się to na pewno z wieloma czynnikami: polityką zygmunta III wazy, kontrreformacją i zakładaniem na ziemiach polskich nowych zakonów: karmelitów, jezuitów, kamedułów, reformatorów. wejście jezuitów na ziemie polskie będzie miało dla architektury duże znaczenie - będzie to powiew sztuki rzymskiej, podobnie jak w przypadku projektów giovanniego battisty gisleniego, z których niewiele zrealizowano. drugą istotną grupą są artyści z pogranicza lombardzko-szwajcarskiego; z okolic jeziona como lub z lugano pochodzą tacy XVII-wieczni artyści działający w polsce jak jan trevano, matteo, antionio i andrea castelli, constantino tencalla czy bardzo ważni dla architektury sakralnej właśnie warzyniec senesandrea spezzakrzysztof bonadura starszy i isodoro affaitati. 

architektura jezuicka

rozwojowi w sztuce patronowali przybyli na polskie ziemie jezuici. jeszcze w wieku XVI zaczęli wznosić tutaj swoje budowle nawiązujące do macierzystej budowli rzymskiej. powstawały kolejno budowle w nieświeżu (1582), lublinie (1586), kaliczu (1588). świątynie wzorowane na modelu il gesù były więc upraszczane: zmniejszano liczbę kaplic przy korpusie, pomijano monumentalny transept z kopułą, zachowując kaplicowy korpus i prezbiterium. samo jednak wprowadzenie chociażby nowego modelu efektownej dwukondygnacyjnej fasady dzielonej na przęsła, o szerszej dolnej i węższej górnej kondygnacji było ewenementem na ziemiach polskich. 

kościół jezuitów pw. Bożego Ciała, Nieśwież, 1582
[fundator: Mikołaj Radziwiłł zw. Sierotka]

kościół jezuitów w kaliszu stanowi część całego założenia klasztornego. jego dwukondygnacyjna fasada podporządkowuje się rytmowi pięciu przęseł u dołu i trzech u góry akcentowanemu przez pilastry z doryckim belkowaniem. góra kondygnacja robi jednak wrażenie przetworzenia średniowiecznego uskokowego szczytu przy czym zamiast ukośnej krawędzi dachu przekrywającego całą budowlę mamy do czynienia z łagodzącymi poszczególne uskoki spływami wolutowymi.

kościół jezuitów, Kalisz, 1587-1595

największym osiągnięciem nowego ruchu artystycznego na polskich ziemiach był kościoł św. piotra i pawła w krakowie, budowla wzniesiona wspólnie przez króla zygmunta III i jezuitów. do rozbudowy postawionych już fundamentów zabrał się jan trovano, zmieniając projekt wnętrza i fasady. kościół krakowski ma fasadę lżejszą i smuklejszą od pierwowzoru - il gesu; przy podobieństwie akcentów ma jednak detal subtelniejszy - zgodnie z barokową zasadą subordynacji akcenty narastają w miarę zbliżania się od krawędzi do osi środkowej, gdzie elementem najbogatszym jest podwójne obramienie portalu głównego. znajdujące się na fasadzie oraz we wnętrzu kolumny korynckie nadają smukłości i wytwornej surowości architektury. jeśli chodzi o plan, to pierwszy architekt zachował nawy z trzema parami kaplic, w części kopułowej zrezygnował jednak z ramienia przylegającego do nawy; część kopułowa z wyraźnie poszerzonymi bocznymi ramionami bezpośrednio przylegała do korpusu. kiedy budowla uległa zawaleniu i pracę przejął trevano, poszerzył on dolną kondygnację, aby odpowiadała pięciu przęsłom nawy głównej i ciągom kaplic, zaś trójprzęsłowa dolna odnosi się do strefy sklepiennej wnętrza. 

Jan Trevano, Kościół św. Piotra i Pawła, Kraków, 1605-1619

warszawski kościół jezuitów jest budowlą jednonawową, zakończoną półkolistym prezbiterium z dostawioną od strony północnej kaplicą. z zewnątrz cechuje ją wysmukła wieża i  brak konsekwencji jednorodności stylistycznej fasady. ściana dzielona wyrazistymi pilastrami z osadzonym na nich gierowanym belkowaniem i wysokim pasem attyki, w której między lizenami umieszczono w edykułowych obramieniach pośrodku okno jest dodatkowo roztrojona przez płytkie wnęki po bokach. fasada ma jednak istotne elementy: wysoki tradycyjny trójkątny szczyt oraz podział gzymsami na trzy strefy. 

architektura innych zakonów

rozwój architektury wiązał się także z innymi zakonami. na przykład zakon kamedułów wybudował dwa założenia klasztorne na bielanach - w warszawie i w krakowie. autorem tego krakowskiego jest andrea spezza, który dla marszałka mikołaja wolskiego zaprojektował kościół jednonawowy z trzema parami kaplic, długim prezbiterium zamkniętym ścianą prostą i odgrodzoneym od reszty kościoła ołtarzem. kościół ten jest wzorowany na krakowskim kościele św. piotra i pawła; zarówno fasada miała być nim inspirowana, choć jest mnie jednolita, harmonijna, uderza swoją horyzontalnością i ciężkimi wieżami po bokach. drugim elementem nawiązującym do jezuickiej świątyni są szkarpy. 

Andrea Spezza, kościół kamedułów na Bielanach, Kraków, 1609-1617, 1618-1622, 1630
[fundator: Mikołaj Wolski]

drugi, warszawski, kościół kamedułów na bielanach jest przypisywany isidorowi affaitati. ma on plan wydłużonego ośmioboku z dwiema wysokimi kaplicami skomunikowanymi arkadami. po przekątnych "owalu" znajdują się cztery mniejsze kaplice. podobny układ ma kościół kamedułów w pożajściu, którego fasada stanowi przykład dojrzałego baroku w polsce - jest to pierwsza fasada o krzywej linii, z wklęsłą częścią środkową.

Isodoro Affaitati, Kościół kamedułów, Pożajście

architektura karmelitów

constantino tencalla stworzył dla karmelitów bosych plan trójprzęsłowego korpusu z kaplicami bocznymi, kończącego się przestrzenią prezbiterialną przykrytą ślepą kopułą osadzoną na planie nieznacznie płaszczonego owalu poprzecznego według osi, a same kaplice wydzielone są potężnymi filarowymi przegrodami. jeśli chodzi o fasadę, to architekt wprowadził nowe możliwości plastycznego jej kształtowania; uprościł fasadę rzymskiego il gesù, który był wzorem także dla kościołów innych zakonów. dolna kondygnacja ma tylko trzy przęsła, wyższa jedno (ale za to urozmaicone spływami wolutowymi), na osi fasady wydrążona  jest głęboka wnęka z głównym portalem.

Constantino Tencalla, kościół karmelitów bosych św. Teresy, Wilno, 1634-1653

kościoły parafialne

prywatny mecenat szlachty i magnaterii wpłynął na ilość stawianych kościołów parafialnych i far miejskich.
stanisław lubomirski na przykład zamówił u andrei spezzy farę dla wiśnicza na wzór kościoła kamedułów na bielanach. jest to ciekawa architektura, bowiem składa się z przerysowanych detali: ślimacznic, wolut, przywracające na myśl formy manierystyczne. fasada wiśnicka ma bowiem kilka cech manieryzmu; całość fasady stoi na kamiennej poduszce, która grubym, wypukłym wałkiem biegnie u samego dołu. wielkie, mocne pilastry stoją bezpośrednio na niej, bez baz. druga kondygnacja nie trafia podziałami na piony i podpory pierwszej. cały kościół stoi natomiast na planie treflowym.

Andrea Spezza, Fara w Wiśniczu

kościół parafialny w grodzisku wielkopolskim zaprojektował krzysztof bonadura starszy na zlecenie opalińskich. jest to kościół jednonawowy z nawą poprzedzoną wieżą, czteroprzęsłowy. do każdej z naw dostawione są aneksy tworzące quasitransept (przykryte są kopułami). prezbiterium, które jest zamknięte wielobocznie, również przykryte jest kopułą z gęstą siatką kasetonów. nawę optycznie wydłużono, stopniowo zwężając odległości między filarami, kontrastując jej słabsze oświetlenie z przepełnionym jasnością prezbiterium; podobne efekty świetlne zastosowano w aneksach - pary bocznych kaplic połączone są między sobą i z nawą szerokimi przejściami arkadowymi z owalnymi prześwitami. zewnętrzne ściany kaplic pokryto delikatną rustyką i ożywiono światłocieniem pięciu kondygnacji głębokich nisz. czoła filarów zaś ozdobiono pilastrami o rzadko spotykanej formie hermowej. architektura bonadury cechuje się interesującymi efektami światłocieniowymi, multiplikowanie podpór (nawet w pendentywach), oryginalnymi rozwiązaniami, np. wtopieniem kopuły w dach czy niszami w pilastrach.

kościół parafialny św. Jadwigi, Grodzisk Wielkopolski, 1635-1648 

równie interesującą realizacją jest kolegiata w klimontowie, wybudowana dla jerzego ossolińskiego przez wawrzyńca senesa. eliptyczna nawa otoczona eliptycznym obejściem z wieńcem kaplic miała na osi prostokątne, luźno związane z nią prezbiterium. kolumny w nawie wciśnięte są do wewnątrz masywnych filarów, które spięte parami łuków dźwigają konstrukcję tamburu, na którym kopuła znalazła się dopiero w XVIII w. podpory pozbawione są funkcji nośnych. w elewacji południowej i wnętrzu charakterystyczne jest ustawienie filarów wnętrza w tych samych odległościach bez zaakcentowania osi głównej budowli, na której znajdują się prześwity arkad otwartych w stronę głównego wejścia i ku prezbiterium.

Wawrzyniec Senes, kolegiata w Klimontowie, 1643-1650
[fundancja: Jerzy Ossoliński]

architektura lubelska początku XVII w.

szczególnie w przypadku architektury kościelnej można na ziemiach polskich początku XVII wieku zauważyć nurt rodzimy, wytworzony na peryferiach. wiązał się on z trwaniem tradycyjnych, późnogotyckich sposobów budowania i przyzwyczajenia do dawniejszych konwencji dekoracji wnętrz. zjawisko to czasem nazywa się nawet "gotykiem ok. 1600", gdyż do wielu miejsc rzeczpospolitej nie dotarty - lub nie utrwaliły się - do tego czasu na dobre wzorce włoskie w przypadku renesansu. gotyk ok. 1600 to architektura wykorzystująca ostrołukowe formy okien, maswerki. dotyczy głównie kościołów parafialnych, miejskich i wiejskich. są to kościoły podobne w bryle: jednonawowe, nieraz o wieżowej fasadzie czy z wyodrębnionym prezbiterium, czasem mamy do czynienia z parą kaplic dostawionych po obu stronach nawy lub ze szkarpami. 

typ lubelski

na terenie lubelszczyzny powstał swoisty typ architektury, gdzie kościół - jednonawowy i bezwieżowy - ma jako główne elementy dekoracyjne trójkątne szczyty o bogatym rozczłonkowaniu i specjalną dekorację sklepienia. dekoracja ta to siatka pasów z tzw. wolich oczu opinająca całe sklepienie, rozciągająca je na pola fantazyjnego kształtu: serc, czworokątów, gwiazd. wewnątrz nich umieszczone są jeszcze dodatkowe ozdoby: herby, główni anielskie, rozetki. wszystko to wykonywane jest na dole z zaprawy gipsowej, wyciskane drewnianymi matrycami i potem przylepiane do sklepienia. 

w bryłach zewnętrznych nadal dominowały skarpy, we wnętrzach sklepienia gotyckie zastępowano krzyżowymi, kolebkami z lunetami wspartymi na dostawionych na bardziej lub mniej masywnych filarach. początek architekturze tych terenów dają dwa przedsięwzięcia budowlane w lublinie – kościół kolegium jezuitów (1586-1604) i kościół bernardynów (1603-1607). w trakcie budowy kościoła jezuitów dwie boczne zakrystie przekształcone zostały na ośmioboczne kaplice kopułowe. taki trójnawowy korpus nie był niczym nowym w architekturze polskiej.  niezwykła była w tym przedsięwzięciu nie spotykana wcześniej szerokość nawy – 13 m – wymuszająca imponującą rozpiętość sklepienia wspierającego się na masywnych filarach. 

Jakub Ballin (?), Kościół Bernardynów, Lublin, 1603-1607

najprostsze ciągi listew sklepiennych wyraźnie przypominające średniowieczne kompozycje, znajdują się w kościołach św. wojciecha (1611) i św. mikołaja (1615). w kościele bernardynów lubelskich (po 1603) listwy te przyjmują formę plastycznych żeber i w nawie głównej zbliżają się swym układem do podziałów z czasów późnego gotyku, z tą różnicą, że ciągi tych sztukatorskich żeber przerywane są na granicach przęseł, kwadratami po bokach półkoliście bądź trójkątnie wyłamanych, zakłócających logiczny bieg środkowego żebra przewodniego. 

Kościół Bernardynów, Lublin, 1603-1607

poza lublinem do wczesnych i najważniejszych przykładów należy również fara w kazimierzu dolnym (1610-1613), urzekająca do dziś swą strzelistą bryłą, światłocieniowym szczytem z niszami, a we wnętrzu siecią lubelskich sklepień. z zewnątrz charakterystyczny jest także trójkątny szczyt z tzw. oślimi uszami, wieżyczkami nadwieszanymi na gzymsie koronującym.


Fara w Kazimierzu Dolnym, 1610-1613


sklepienia typu lubelskiego znajdują się także w uchaniach (1625), czemiernikach (1614), turobinie i kopule kaplicy firlejów przy kościele dominikanów (1630). kościół w czemiernikach przypisywany jest jan wolffowi i jest przykładem plastyczności nieznanej wcześniej w lublinie czy kazimierzu. tworzone w zaprawie motywy sklepienne nakładane były w mięsistych, wyrazistych formach.

typ lubelski - cechy:
  • powtarza się plan jednonawowego kościoła z wydłużonym prezbiterium i aneksami
  • podobieństwo fasad (podział kondygnacji za pomocą gzymsów) oraz szczytów (trójkątne z wieżyczkami)
  • zachowanie szkarp (czasem zakończonych kapitelami)
  • we wnętrzu indywidualne traktowanie porządków
  • stiukowe dekoracje sklepień

sobota, 31 maja 2014

architektura czasu wazów

wiek XVII w sztuce zwykło się dzielić na trzy okresy:
  1. 1600-1630 - wczesny barok
    kontynuacja procesów, które zaczęły się w ostatnim dwudziestoleciu XVI wieku
    okres powolnego przechodzenia w kierunku baroku, okres konfrontacji równoległych tendencji
    późny manieryzm i wczesny barok
    władcy: zygmunt III waza
  2. 1630-1670 - dojrzały barok
    nowa formacja artystyczna podbija nawet prowincję
    władcy: władysław IV waza, jan kazimierz waza
  3. 1670-1710 - późny barok
    dwa równoległe nurty: klasycyzujący i emocjonalny
    władcy: jan III sobieski, august II

zygmunt III waza

w 1595 roku spaliły się apartamenty prywatne króla na drugim piętrze skrzydła północnego zamku wawelskiego. zmusiło to króla do podjęcia prac budowlanych, które miały już oczywiście odmienny styl od tego, w którym były wybudowane. to ciekawe, że ten sam obiekt - zamek królewski na wzgórzu wawelskim - będzie miejscem narodzin polskiego renesansu, a niespełna 100 lat później - polskiego baroku. do odbudowy wawelu zygmunt III zatrudnił artystów włoskich, lecz nie toskańczyków, ale pochodzących z lugano (pogranicze szwajcarsko-lombardzkie): jana trevano i giovanni reitino da lugano. architektura nowych apartamentów różniła się od manieryzmu santiego gucci, była pełna spokoju, umiaru, przejrzystości i prostoty. w trakcie przebudowy wbudowano w naroże północno-zachodnie zamku nowoczesnej jak na owe czasy klatki schodowej z dwubiegowymi schodami. architektura ta różniła się także zastosowanym materiałem; białe piaskowce i alabaster zastąpiono brunatnymi marmurami, tworzywo lokalne (chęciny), którego nie trzeba było sprowadzać zza granicy. w tym materiale ambroggio meazzi wykuł kominek dla sali pod ptakami. cechuje go podporządkowanie całości jednemu akcentowi. ściany sali pokryto kurdybanem, plafon został wymalowany przez nadwornego malarza zygmunta III - tomasza dolabellę.

Jan Trevano, Sala pod Ptakami, Wawel
Ambroggio Meazzi, Kominek, ok. 1600

ale realizacje królewskie wychodzą poza kraków, do nowej stolicy rzeczpospolitej - warszawy (od roku 1568 jest to już siedziba obrad parlamentu, król przenosi się po prostu ze swoją rezydencją w 1596 roku). tam król zygmunt III buduje swoją nową siedzibę - zamek królewski, którego architektem został matteo castello. ten artysta z lugano miał za zadanie rozbudować średniowieczną rezydencję książąt mazowieckich - wydłużył skrzydło północne, jednocześnie wzniósł południowe i zamknął dziedziniec skrzydłem zachodnim. barokowość założenia zamkowego daje się odczytać w charakterystycznym akcentowaniu osi środkowej przez dominującą wieżę zegarową. brak dekoracji elewacji to świadomy zabieg, mający na celę wyeksponowanie prostoty. długie, surowe ściany rozczłonkowane są jedynie kamiennymi obramieniami okien i dyskretne, narożne boniowania. trójkondygnacjowa, widoczna z każdego punktu starego miasta budowla stała się reprezentacyjną siedzibą władcy i jednocześnie pozostała siedzibą obrad parlamentu.

Matteo Castelli, Zamek Królewski, Warszawa, 1599 - 1619

po zakończeniu prac nad oficjalną siedzibą królewską, matteo castelli projektuje królowi również rezydencję prywatną w podwarszawskim ujazdowie, na podstawie stojącego tam drewnianego dworku bony sforzy. bardzo prosty w bryle budynek czteroskrzydłowy, z czterema sześciobocznymi wieżyczkami w narożach, założony wokół prostokątnego dziedzińca, został opatrzony wysokim dachem. 

Matteo Castelli, Zamek Ujazdowski, 1624

niezależnie od mecenatu królewskiego powstał w jeszcze innym rozwijającym się wówczas ośrodku, kielcach, wspaniały budynek barokowy. chodzi o pałac biksupów krakowskich, dzieło tomasza poncino, architekta pochodzenia weneckiego. pałac dla biskupa zadzika jest trawestacją zamku ujazdoweskiego; ujazdowski ryzalit z loggią od strony wisły został tu prawie powtórzony, natomiast odmienna jest bryła i wieże oddzielone od korpusu bramkami (fasada tworzona przez krótkie ściany parawanowe z dostawionymi do nich wieżami.) kompozycja fasady zdominowana jesr przez potrójny system podziałów elewacji: trzy przęsła, odpowiadające trzem biegnącym w głąb traktom, zdobią po trzy okna, przy czym środkowe są wyraźnie większe. formy dekoracji architektonicznej nawiązują do modnych uszakowatych obramień okien czy portali.  delikatne fazowanie krawędzi filarów logii jest cechą architektury regionu świętokrzyskiego .

Tomasz Poncino, Pałac Biskupów Krakowskich, Kielce, 1637-1641
[fudnator: bp Jakub Zadzik]

władysław IV waza

następca zygmunta, jego syn władysław, był wybitnym mecenasem sztuki. nie tylko wzbogacił kulturę polską o operę i sprowadził znakomitego włoskiego architekta i scenarzystę agostina locciego starszego do projektowania scen teatralnych, ale także za jego panowania rozkwitło na ziemiach polskich malarstwo i architektura. jednym z pierwszych przedsięwzięć architektonicznych władysława będzie postawienie jego ojcu kolumny w 1644 roku, która stanie się pierwszą znaną w sztuce nowożytnej kolumną zwieńczoną figurą osoby świeckiej. jest to dzieło wspólne kilku artystów: nadworny architekt króla constantino tencalla odpowiedzialny był za kolumnę, bolończyk clemente molli zaprojektował figurę zygmunta III, zaś lokalny odlewnik daniel tym miał zająć się odlaniem jej z brązu. było to dzieło przepełnione symboliką, mające wywyższyć zygmunta III jako znakomitego władcę polski.

Constantino Tencalla, Clemente Molli, Kolumna Zygmunta III, 1644

w czasach władysławowskich nastąpiła "dekada architektury pałacowej" w warszawie; istotnie skarpa wiślana zapełniona była prywatnymi rezydencjami magnaterii, które zachowały swe fundamenty do dzisiaj, zakryte są jednak późniejszymi realizacjami. wspomniany już architekt z pogranicza szwajcarskiego constantino tencalla zrealizował co najmniej trzy takie pałace: adama kazanowskiego (1637-1642), stanisława koniecpolskiego (1643-1645) oraz pałac w podhorcach dla tego samego zleceniodawcy (1637-1640). działający wciąż mateo castelli jestb autorem projektu pałacu kazimierzowskiego (villa regia, 1632). wawrzyniec senes zaś jest autorem pałacu jerzego ossolińskiego (1642). o wiele więcej powstało w tym okresie kościołów w całym kraju. wiele z nich ma cechy charakterystyczne dla budownictwa czasów króla władysława IV: wkładanie jednego naczółka fasady w drugi (jak w przypadki kolegiaty św. józefa w klimontowie, 1643-50), stosowanie w fasadzie płaskich podziałów poziomych przez zastosowanie boniowania, akcentowanie elementów linearnych, częste stosowanie pilastra oraz prostych, ewentualnie uszakowatych obramień okien (te cechy widoczne są w kościele karmelitów bosych św. teresy w wilnie, dzieło constantino tencalli, 1643-52). częste w architekturze tego okresu jest także powracanie do form średniowiecznych, np. biforiów (wieża kolegiaty w łowiczu, lata 50. XVII w., tomasz poncino) czy stosowanie maswerków (w budownictwie krzysztofa bonadury starszego). 

jan kazimierz waza

bardzo płodnym artystą czasów jana kazimierza był rzymski architekt giovanni battista gisleni, którego twórczość znamy przede wszystkim z projektów i zachowanych rysunków. był autorem między innymi projektu przebudowy pałacu kazanowskich, zrealizowanego - lecz niestety nie zachownego do dzisiaj - pałacu biskupa karola ferdynanda wazy (1650), a także obelisku poświęconego pamięci tego biskupa w wyszkowie. w jego twórczości widoczne są inspiracje sztuką rzymską, choć zdarza mu się też inspirować zastaną w rzeczpospolitej sztuką włoską (projekt dworu krzysztofa opalińskiego, 1646). 

Giovanni Battista Gisleni, projekt dworu Krzysztofa Opalińskiego, ok. 1646

jeśli spoglądamy z dzisiejszej perspektywy na czasy panowania wazów, szczególnie władysława i jana kazimierza, zdajemy sobie sprawę z faktu, że w tych czasach sztuka polska osiągnęła jeden ze swych najwyższych pułapów i gdyby tego szczytowego punktu rozwoju sztuki nie przerwała inwazja szwedzka, mogłoby powstać wiele naprawdę znakomitych dzieł. barok, z wczesnego i dość jeszcze nieudolnego, dochodzi za sprawą artystów północnowłoskich do prawdziwej dojrzałej, włoskiej formy. od form linearnych i prostych, od sztywnego konstruktywizmu, do coraz bardziej skomplikowanych, swobodnych i światłocieniowych rozwiązań.