Szukaj na tym blogu

sobota, 1 grudnia 2012

oblicze dziewczyny z perłą


tracy chevalier, autorka powieści o powstaniu obrazu dziewczyna z perłą uczyniła przedstawioną na płótnie dziewczynę służącą rodziny vermeerów, wyjątkowo wrażliwą na sztukę, wydawać by się mogło jedyną bliską duszę samego malarza, którego łączyła ze swoją poddaną niewytłumaczalna więź emocjonalno-erotyczna. jednak historia sztuki mówi nam o mniej sensacyjnych faktach - modelką malarza była najprawdopodobniej jego córka,  natomiast sam obraz nie miał być portretem na zamówienie bogatego kupca gustującego w pięknych dziewczętach, jak w powieści chevalier i jej ekranizacji z 2003 roku, ale stanowił tronie, studium do większego dzieła.

sama proweniencja dzieła jest nieznana, badacze zastanawiają się nawet czy vermeer jest faktycznie autorem tego wydawać by się mogło najpiękniejszego dzieła z jego skromnej kolekcji. problem stanowi właśnie kompozycja dzieła; typowe i sygnowane przez holendra dzieła przedstawiały raczej sceny rodzajowe z grupą postaci ustawionych we wnętrzach, ewentualnie przedstawienia konkretnych zawodów (geograf, koronczarka) jednak przedstawienie jednoosobowego i niejednoznacznego portretu jest zagadkowe. nawet jeśli było to studium, to do jakiego dzieła? czemu postać jest ubrana w egzotyczny turban, skoro postaci na płótnach vermeera ubrane są w tradycyjne stroje noszone w ówczesnej holandii? zapewne wszystkie te pytania są zbędne, a rodzą się wyłącznie z tego powodu, że dzieło przypomina nam równie tajemniczą monę lisę, a często dzieło vermeera nazywa się mona lisą północy.

                              Johannes Vermeer, Dziewczyna z perłą, ok. 1666    Leonardo da Vinci, Mona Lisa, 1503
                                                       Maurithus, Haga                                                Luwr, Paryż

porównanie to wydaje się jednak sztuczne, a wynika z nadania obu portretom pierwiastka dzieła sztuki przewyższającego ludzkie pojęcie. mona lisa nęka nas już od kilku dobrych stuleci, jej nieznane nazwisko, nieokreślony grymas na twarzy, określany tajemniczym uśmiechem, czy w końcu doszukiwanie się w jej postaci elementów autoportretowych czy hermafrodytycznych są tematem tak licznych dysput, niestety rzadko toczonych przez badaczy-profesjonalistów, a rodzących się z domysłów i potrzeby wywoływania skandalu towarzyszącego ikonom naszej kultury. podobnie jest przecież z dziewczyną z perłą - ekspresja jej twarzy wzbudza nie mniej pytań, a piękna buzia i niewinność, przerażenie bijące z szeroko otwartych oczu, a także pełne, gorące wargi sprawiają, że to niewielkie rozmiarem płótno wiszące w niewiele znaczącej dla sztuki europejskiej galerii zdaje się bić na głowę oczko w głowie świata sztuki, zasłonięte pancerną szybą w najważniejszym muzeum na globie.

porównywanie obrazów, które dzieli właściwie tylko ponad sto lat, stworzonych w zupełnie innych warunkach kulturowych przez różniących się usposobieniem i stylem życia artystów jest zatem bezsensowne. dziewczyna z perłą zdaje się bić większym blaskiem, jej niepozorność i możliwość skoncentrowania się na niczym innym poza hipnotyzującym wzrokiem i detaliczną nieregularną perłą, pozwala na stwierdzenie, że wielki czas obrazu nadejdzie. być może po prześwietleniu giocondy w każdą możliwą stronę, odczytaniu wszystkich symboli ukrytych w sposobie namalowania pejzażu w tle, włosów, ułożenia rąk czy wyboru sukni znudzimy się obrazem leonarda i zwrócimy uwagę na tę pełną życia uroczą dziewczynę, niemniej zagadkową i zasługującą naszej uwagi.

to zainteresowanie jest jednak już widoczne, bowiem obraz vermeera stał się jednym z tych obrazów, które na stałe zakorzeniły się w świadomości społeczeństwa i kultury masowej. widać to w wielu przeróbkach i wariacjach na temat obrazu, a wreszcie w uczynieniu obrazu bohaterem powieści, filmu czy przedstawienia teatralnego.


widać też inspirację artystów portretem vermeera, czego dowodem może być bieżąca wystawa w pałacu pod blachą w warszawie. zatytułowana przemiany "dziewczyny z perłą". simulacrum. 33 spotkania z vermeerem. prezentuje cykl obrazów pędzla współczesnego artysty ormiańskiego, nareka awetisjana, w których malarz próbuje nawiązać do stylu największych mistrzów historii sztuki w celu stworzenia ich wersji dziewczyny z perłą. efekt jest zaskakująco dobry; nie chodzi tylko o umiejętność artysty odmalowania obrazu w stylu rembrandta, picassa czy modgilianiego, ale uchwycenie charakterystycznych cech ich twórczości i oddania ich w tym konkretnym portrecie. do tego wystawa 33 płócien rozmiaru identycznego do oryginału, na tle kolekcji perskich i tureckich dywanów prezentuje się naprawdę oszałamiająco.

sam artysta tak umotywował swój wybór: "jan vermeer jest jednym z najbardziej interesujących twórców sztuki światowej. dostrzegłem w jego twórczości potencjał, ponieważ potrafi wokół siebie wytworzyć nową aurę."



istotnie, widzimy, że portret pędza johannesa vermeera jest dziełem wzbudzającym w nas pewne emocje. jest to dzieło, obok którego nie można przejść obojętnie, nawet jeśli mniej obecne w medialnej wersji świata sztuki. na pewno też zasługuje na uwagę nie mniejszą niż dzieło-gigant leonarda da vinci. być może chce to pokazać także narek awertisjan, którego wersja à la leonardo (drugi obraz od lewej u góry) jest pozbawiona uroku oryginalnej dziewczyny z perłą.

niedziela, 25 listopada 2012

gwiazdy sztuki współczesnej

mówimy: sztuka współczesna. ale właściwie co mamy na myśli? współczesna, czyli dzisiejsza. jednak trudno mówić o sztuce dzisiejszej pod kątem historii sztuki - historia sztuki zajmuje się raczej tym, co już przeszło do historii, a raczej tym, co zostało w niej zapisane. dlatego dla mnie sztuką współczesną będą raczej kierunki rozwinięte w II połowie XX wieku, a to dlatego, że nawet jeśli ich przedstawiciele jeszcze żyją, to odcisnęły one wielkie piętno na sztuce w ogóle i już zdążyły - mimo że miały być odkrywcze, świeże i nowe - stać się dla nas historią, mimo że w jakimś stopniu kontynuowaną przez artystów kolejnych pokoleń.

nie jest chyba zagadką fakt, że ramy czasowe sztuki współczesnej wiążą się ściśle z wybuchem II wojny światowej. w jej trakcie, a także po jej zakończeniu, wielu artystów zdecydowało się lub było zmuszonych do ucieczki, przeprowadzki w miejsca bezpieczniejsze, do jakich z pewnością należały stany zjednoczone. ta masowa emigracja ze zniszczonego starego kontynentu na nowy "wspaniały" świat zadecydowała o zdetronizowaniu europy - ojczyzny sztuki i matki najznakomitszych artystów i oddaniu roli kreatorski nowych kierunków ameryce północnej. nie będą jednak przedstawicielami nowych szkół i ugrupowań wyłącznie europejczycy; od lat 50. XX wieku to amerykanie staną się prorokami sztuki współczesnej, a w kolejnych dekadach, praktycznie do dziś, kiedy europa ma się już całkiem dobrze, okaże się, że amerykanie nie muszą przyjeżdżać do paryża, londynu, dawnych stolic sztuki, by poznać nowinki i naśladować je, natomiast cały świat zjeżdża się do stanów zjednoczonych, nowej mekki artystów.

w ten sposób zawiązała się szkoła nowojorska, pierwszy ruch stawiający nowy jork w centrum świata sztuki. powstał on oczywiście pod wpływem artystów europejskich osiedlających się w w tym mieście, m.in. duchampa, mondriana, ernsta czy chagalla, ale najważniejsze nazwiska związane ze szkołą nowojorską to nazwiska amerykanów.

jackson pollock (informel)


drugą nazwą szkoły nowojorskiej jest ekspresjonizm abstrakcyjny, czyli jak mogłoby się wydawać połączenie dwóch kierunków zrodzonych w I połowie XX wieku w europie. ale nowa szkoła nie czerpie tylko z tych dwóch tendencji; tak naprawdę jest odbiciem całej awangardy europejskiej, kubizmu, futuryzmu, a przede wszystkim surrealizmu, bowiem cechuje ją odrzucenie klasycznego, dającego się pojąć rozumem wzorca sztuki na rzecz spontanicznego, pełnego emocji i uczuć gestu, gdzie ważniejszym od samego dzieła sztuki staje się akt jego tworzenia. to właśnie z jacksonem pollockiem trzeba wiązać pojęcie malarstwa gestu - action painting, czyli opierającego się na niekontrolowanym polewaniu, pryskaniu farbą bezpośrednio z puszki lub patykiem/ pędzlem na płótno, nierzadko z dodatkami innych materiałów, np. piasku. często dla nazwania tej techniki używa się pojęcia dripping, czyli chlapania, lania farby, lub szerszego pojęcia informel,  określającego ogół tendencji odstępowania od sztuki figuralnej na rzecz malarstwa gestu.

jacksonowi pollockowi należy zawdzięczać nie tylko nowe spojrzenie na pracę artysty - dawne wystudiowane rysunki, kosztowne materiały zastąpione farbą przemysłową i kreatywnością, ale także uwolnienie malarstwa ze sztywnych ram blejtra1947mu. ponieważ skutkiem jego pracy twórczej były duże płótna rozkładane na podłodze jego pracowni, a każdy fragment powstawał w wyniku tego samego procesu, każdy fragment stawał się tak samo ważny (all-over) i każdy mógł po wycięciu stać się odrębnym dziełem sztuki.

Jackson Pollock, Nr 1: Lawendowa Mgła, 1948

Jackson Pollock, Jesienny rytm, 1950

mark rothko (color-field painting)

drugim obliczem szkoły nowojorskiej było malarstwo mniej agresywne, spokojniejsze, wręcz: kontemplacyjne. polegało ono na zamalowywaniu płótna dużymi plamami barwnymi (color-fields) w celu uzyskania harmonijnej kompozycji. twórczość najznakomitszego przedstawiciela nurtu, marka rothko, zakrawa o abstrakcję, ale w pojęciu zupełnie innym niż abstrakcjonizm kandynskiego czy pollocka. gdy tam dominowały linie układające się w nieoczekiwane konfiguracje, u rotko dominuje kompozycja figur geometrycznych: prostokątów. nie są to jednak figury o ostrych krawędziach, a rozmyte plamy utrzymane w ciepłej gamie barwnej, których oglądanie ma cechy metafizyczne. dowodem tej "sakralności" dzieł rothki może być cykl 18 dzieł z budynku uniwersyteckiego w houston, teksas, nazywanej obecnie kaplicą rothko. dzięki dziełom malarza niewielki budynek należący do uniwersytetu katolickiego stał się świątynią ekumeniczną; poza płótnami w miejscu tym nie znajdują się żadne symbole religijne, a prosta architektura i ustawione niczym w kromlechu obrazy  pozwalają na skupienie i modlitwę, nie ważne do kogo adresowaną.

Mark Rothko, No. 14, 1960

Mark Rothko, Rothko Chapel, 1964

gdy jackson pollock i mark rothko (obaj tragicznie zmarli), wyznaczali granice nowej sztuki, stawiając na piedestale abstrakcjonizm, w tym samym czasie dochodziła do stanów zjednoczonych moda na coś zupełnie innego, co wkrótce pochłonie całą sztukę lat 60. i 70. ameryki. choć kierunek ten kojarzony jest przede wszystkim z usa, i słusznie, bo tam miał najlepsze warunki by się rozwinąć, powstał w wielkiej brytanii, która otrząsnąwszy się po wojnie weszła w okres prosperity. a to właśnie wynikające z faktu bogacącego się społeczeństwa konsumpcja i rozwój reklamy stały się inspiracją dla twórców pop-artu, czyli sztuki popularnej. tę inspirację widać bardzo dobrze na pracy richarda hamiltona, uważanej za pierwsze dzieło pop-artu. kolaż przedstawia wycinki z gazet i reklam tworzące mieszkanie nowoczesnych zamożnych - widzimy symbole życia na wysokim poziomie: telewizor, odkurzacz, gramofon, konserwę, a także lansowane przez media trendy: plakaty filmowe, a przede wszystkim kanony piękna: umięśnionego mężczyznę i zgrabną, roznegliżowaną pin-up girl.

Richard Hamilton, Co właściwie sprawia, że dzisiejsze mieszkania są tak odmienne, tak pociągające? (Just What Is It that Makes Today's Homes So Different, So Appealing?), 1956

robert rauschenberg (pop-art)

do najwybitniejszych przedstawicieli amerykańskiego pop-artu należy robert rauschenberg, który jako jeden z pierwszych odszedł od dominującego w sztuce ekspresjonizmu abstrakcyjnego i zainteresował się brytyjskim pop-artem. jego prace to czerpanie z tradycji - szokuje niemal jak dadaiści i duchamp, wykorzystuje kubistyczną technikę kolażu, ale także sięga do malarstwa klasycznego, jak w dziele odaliska z 1955 roku, gdzie mamy do czynienia z widoczną redakcją tematu charakterystycznego dla twórczości ingresa. dzieło rauschenberga to environment (= instalacja mająca na celu zorganizowanie przestrzeni za pomocą przedmiotów, również tych codziennego użytku, a także mediów typowych dla sztuki: obrazu, rzeźby, video, dźwięku). kompozycję tworzą elementy logicznie niepasujące do siebie (co przywołuje estetykę surrealizmu), a są to: kurczak, obraz z kolażem, na którym można dostrzec akt kobiecy i poduszka. podobna "satyra" malarstwa dawnego to dzieło nawiązujące do obrazu prerafaelity williama holmana hunt kozioł ofiarny, gdzie tytułowe zwierze uwięzione jest w oponie samochodowej i stoi na platformie dekorowanej kolażem. znaczenia dzieł rauschenberga doszukiwano się między innymi w psychoanalizie zygmunta freuda, jednak często jednej właściwej interpretacji po prostu nie ma.widoczne - i chyba najważniejsze - jest czerpanie z tradycji sztuki  i filtrowanie jej przez współczesność z jej sytuacją ekonomiczno-społeczno-polityczną.


Robert Rauschenberg, Odaliska, 1955

Robert Rauschenberg, Monogram, 1955

andy warhol (pop-art)

nie sposób jednak pominąć twórczości osoby, która miała największy wpływ na rozwój pop-artu, stając się jednocześnie jego ikoną i symbolem, choć często wykorzystującej owe ikony i symbole w swojej sztuce. andy warhol, pochodzący podobnie jak rothko z europy, ale całe swoje życie artystyczne zakotwiczając w ameryce, uchodzi za tego, który najlepiej zrozumiał istotę pop-artu. z tysiąca jego prac przebija się przede wszystkim upodobanie do skandalu i zaszokowania; korzystanie z takich elementów życia publicznego, które jeszcze przed uwiecznieniem, ale przede wszystkim dzięki niemu, stały się istotnym zilustrowaniem obecnych czasów. charakterystyczna multiplikacja motywów uzyskana za pomocą serigrafii (= techniki drukarskiej wykorzystującej syntetyczne sito oraz farby akrylowe i substancje nieprzepuszczające owe farby do tworzenia szablonu) jest typową dla warhola formą wypowiedzi. i chodź jednak mamy przed oczami rozmaite dzieła warhola, warto zastanowić się nad ich sensem. często przewijające się symbole dolaru to przecież zwrócenie uwagi na władzę pieniądza, tak istotną dla konsumpcjonizmu i kapitalizmu. krzesło elektryczne jest niemym zabraniem głosu w dyskusji o tę formę kary śmierci i zwróceniem uwagi na istotne zignorowanie problemu (każdy chciał mieć kopię grafiki na ścianie swojego domu, ale czy konotacja krzesła elektrycznego czyniła z obrazu miłą dekorację ściany?). najczęściej jednak artysta sięga do świata celebrytów, twarzy rozpoznawalnych na całym świecie. nie są to jednak przypadkowe zdjęcia; zmultiplikowana jackie kennedy to zdjęcie towarzyszące artykułom zaraz po zamordowaniu jej męża, natomiast najsłynniejsza marylin monroe to wizerunek, który pojawił się niemal we wszystkich amerykańskich gazetach po samobójstwie gwiazdy. twórczość warhola nie jest zatem bezmyślnym kopiowaniem z życia codziennego, jest raczej czymś w rodzaju moralitetu, próbą zatrzymania się w pędzącym świecie i rozmyślania. na koniec wieczna już puszka zupy campbell jest zwróceniem uwagi na bogacące się społeczeństwo - warhol wyznał, że w dzieciństwie zupa ta była niemal gwiazdkowym prezentem, rzadkim rarytasem, który mama dawała mu w nietypowych sytuacjach, np. w chorobie. znaczenie dzieł artysty oraz otwarta przez niego fabryka są ilustracją jego opinii o konsumpcji i kapitalizmie - wszystko jest kruche, niepewne, a to co najważniejsze i tak nie jest do kupienia.

Andy Warhol, Jackie

edward hopper (realizm)

ważną postacią na scenie amerykańskiej sztuki współczesnej był edward hopper, którego - podobnie jak przedstawicieli pop-artu, interesowała rzeczywistość otaczająca artystę. jednak w przeciwieństwie do nich hopper nie skupiał się na cechach i skutkach kultury popularnej z jej wadami i zaletami, ale raczej - stawiając sobie za wzór europejskich mistrzów: rembrandta, courbeta czy degasa, przedstawienie otoczenia takim, jakie jest, bez fajerwerków i skandali, a także bez większego zaangażowania ideologicznego. jego dzieła to po prostu wierne odwzorowanie amerykańskich uliczek, życia ludzi - pełnego samotności, zadumy, zwyczajności, próby zabicia czasu. hopper również interesuje się socjologicznym podejściem do malarstwa, ale robi to właśnie w sposób ambiwalentny - portretuje ludzi i miejsca we właściwych im okolicznościach. jednocześnie to realistyczne przedstawienie nadaje owym przedmiotom uniwersalizmu, niemal metafizycznego charakteru; wszystko bowiem jest zawieszone w nieokreślonej przestrzeni, gdzie czas się zatrzymał i nie było nic przed, ani nie ma nic po. przykładem może być obraz przedstawiający knajpę w nocy, gdzie upływ czasu jest obojętny ludziom, który próbują zabić nudę, bo nie mają gdzie się w tym cichym, uśpionym mieście podziać.

Edward Hopper, Ćmy barowe, 1942

jednak sztuka współczesna próbuje spojrzeć na rzeczywistość na nowo. stąd dwa główne kierunki podejmujące temat rzeczywistości, jednak ujmując je w nowe formy. są to próby spojrzenia na świat poprzez nowe media, przede wszystkim fotografię. artyści nurtów realistycznych starają się jakby odpowiedzieć sobie na pytanie - czym jest właściwa percepcja otaczającego nas świata? czy nasze postrzeganie nie jest subiektywne? a jeśli tak, to co sprawi, aby stało się bliższe prawdy? owe pytania przywołują oczywiście problemy i założenia sztuki najnowszej, od impresjonistów począwszy, przez kubistów aż po futurystów.

richard estes (hiperrealizm)

bardzo ciekawe to tematu przedstawienia rzeczywistości podeszli hiperrealiści (fotorealiści), którzy dążyli do jak największej szczegółowości i precyzji w odmalowaniu otoczenia. odnosząc się do stworzonej przez impresjonistów, a wypracowanej przez ich następców, neoimpresjonistów techniki pointylizmu (= nakładania farb drobnymi punktami, dzięki której obraz widziany z bliska jest niemal nieczytelny, zaś z daleka objawiał że coś takiego jak kontur w naturze nie istnieje), hiperrealiści przedstawiali obrazy życia codziennego: witryny sklepowe, ulice, stacje benzynowe, za pomocą odmalowania rzuconego z projektora na płótno zdjęcia. choć często oskarżano hiperrealistów o odtwórczość i nic wspólnego z malarstwem, ceni się ich za maestrię techniczną - efekty bliskie są holenderskim małym mistrzom, powierzchnia płótna jest idealnie płaska, a obraz naprawdę nierzadko można pomylić ze zdjęciem.

Richard Estes, Central savings, 1975

duane hanson (rzeźba hiperrealistyczna)

odpowiednikiem hiperrealizmu w rzeźbie są prace duane hansona, artysty wykorzystującego nowe materiały rzeźbiarskie: poliester, włókno szklane, winyl i brąz. podobnie jak przedstawiciele pop-artu jego zainteresowanie budzą scenki z hipermarketów przedstawiające ludzi jako ofiary konsumpcjonizmu. jednak niezależnie od tematu głównym tematem prac hansona jest człowiek - dzięki zastosowaniu materiałów podobnych do naturalnych rzeźbiarz uzyskuje efekt bliski rzeczywistemu - postaci mają prawdziwe włosy i ubrania, a ich skóra do złudzenia przypomina prawdziwą, dzięki temu zdjęcia rzeźb pozwalają na pomylenie ich ze zdjęciami prawdziwych ludzi. często przedstawienia te mają charakter satyryczny; widzimy ludzi grubych, brzydkich, zaniedbanych, można powiedzieć przekornie - współczesnych amerykanów.

Duane Hanson, Supermarket Lady, 1969-70

niki de saint-phalle (nowy realizm)

w pewnej opozycji do hiperrealizmu, ale bliski estetycznie pop-artowi jest ruch nowego realizmu, który skupia się nie na rzeczywistości w sposób kompleksowy, ale na jej elementach indywidualnie. ruch powstał w latach 60. we francji, którego najpopularniejszą przedstawicielką jest niki de saint-phalle, rzeźbiarka interesująca się kobiecością - jej kształtem, funkcją i miejscem w kulturze, społeczeństwie. największą sławę przyniosły jej instalacje realizowane ze szwajcarskim artystą jeanem tinguely. duże formy rzeźbiarskie tworzone z poliestru, a przypominające nieco dzieła z paper-mâche, to kolorowe, radosne figury o zdeformowanych kształtach. najciekawsze, kobiecokształtne noszą miano naña.

Niki de Saint-Phalle, Jean Tinguly, Fontanna Strawińskiego

do artystów nowego realizmu należy także zaliczyć césara baldacciniego, rzeźbiarza interesującego się w sposób pop-artowy elementami wyprodukowanymi przez maszynę i ich zniszczeniem. charakterystyczne są jego kompresje, czyli zmiażdżone samochody tworzące kolorowe formy przestrzenne. cezar jest też twórcą odlewu swojego kciuka powiększonego do nierzeczywistych rozmiarów, bo przywodzi na myśl eskalację detali charakterystyczną dla twórczości claesa oldenburga.

César, Kompresje

do nurtu nowego realizmu należy także arman, artysta tworzący instalacje złożone z elementów życia codziennego, zużytych przedmiotów, śmieci, robiąc akumulacje (= zbiór takich samych elementów ułożonych w jednej gablocie).

Arman, A ma jolie, 1982

trzeba zauważyć, że sztuka ta nie opiera się już na talencie i umiejętności artysty. okazuje się, że najważniejszy jest pomysł i wybór przedmiotu, który staje się dziełem sztuki, o czym mówił już marcel duchamp. sztukę II połowy XX wieku niejednokrotnie nazywa się sztuką pomysłu, sztuką konceptualną. jednak historia sztuki wyodrębniła grupę artystów, których dokonania są wyjątkowym wykorzystaniem konceptu. nurt ten, odnoszący się do przedstawicieli ostatnich dekad XX wieku nazywa się konceptualizmem. do przedstawicieli konceptualizmu należą między innymi członkowie bauhausu oraz joseph beuys. za pierwsze dzieło konceptualizmu uważa się instalację josepha kosutha jedno i trzy krzesła, która stara się pobudzić do myślenia nad tym, czym właściwie jest krzesło? czy jest to fizyczne krzesło zbite przez stolarza, jego zdjęcie zrobione przez fotografa czy może definicja krzesła napisana w słowniku? właśnie taki jest konceptualizm - liczy się pomysł, zwrócenie na coś uwagi i zadziwiające efekty.

Joseph Kosuth, Jedno i trzy krzesła, 1965

jednak sztuka poszła jeszcze dalej; pomysł przerodził się także w nietypową formę przedstawienia i nadanie sztuce nowej funkcji - "ogłupiania" widza. nie jest oczywiście celem artysty wyśmianie odbiorcy, ale po prostu wykorzystanie umiejętności i wiedzy optycznej do uzyskania efektów dotąd nie wykorzystywanych w sztuce. widzieliśmy to w obrazach i rzeźbach hiperrealistycznych, ale największy rozwój przypadł na sztukę op-artu, czyli sztuki optycznej.

victor vasarely (op-art)

prekursorem wizualizmu był węgier, victor vasarely, którego prace najlepiej oddają sens op-artu. ten kierunek jest pochodną abstrakcjonizmu, bowiem nic nie przedstawia i jego celem jest oddziaływanie przede wszystkim na oko widza, a nie na jego uczucia, wiedzę czy skojarzenia. obrazy lub rzeźby artystów sztuki optycznej składają się z powtarzających się, geometrycznych wzorów, które dzięki obliczeniom matematycznym i wiedzy optycznej tworzą kompozycję niemal drgającą w oku widza. ta gra złudzeń później  tworzona była także komputerowo dla uzyskania lepszego efektu.

Victor Vasarely, Zebry, 1950


sol le witt (minimal art)

inną gałęzią sztuki konceptualnej jest sztuka minimalna, czyli zmuszająca artystów do uproszczenia środków wyrazu. podstawową formą wykorzystywaną przez artystów minimalizmu były bryły geometryczne, gładkie powierzchnie i przeskalowywanie. w minimalizmie obraz zdominowała rzeźba i instalacja, która pozwalała na wykorzystanie takich form. dodatkowo cechą minimalizmu było usunięcie indywidualizmu dzieła, co może wiązać się z założeniami bauhasu - jednak wynika z czegoś innego; w bauhausie chodziło o pracę wspólną, o dzieło całości, a w minimal art sztuka ma być anonimowa, nie ma mieć śladu biografii autora, ma być uniwersalna i prosta, bo pozbawiona emocjonalnych kontekstów. stąd tak naprawdę nie można jej interpretować, bo często korzysta ona z form architektonicznych. do najważniejszych artystów minimalizmu bez wątpienia należy sol le witt, twórca przestrzennych struktur, czyli instalacji przypominających szkielety konstrukcyjne.


Sol le Witt, Piramida

robert smithson (land art)

bardzo ciekawą formą konceptualizmu jest także sztuka ziemi (land art), której celem jest ingerencja w środowisko na szeroką skalę. artyści land artu liczą się jednak z efemerycznością ich dzieł - owa ingerencja jest niwelowana przez samą naturę albo zdemontowana ze względów ekologicznych czy praktycznych. sam pomysł przetworzenia natury przez człowieka jest tylko następstwem kilku tysiącleci ewolucji cywilizacji poskramiającej dziką przyrodę. jednak artystom nie chodzi o podkreślenie wyższości człowieka nad naturą, a raczej próbę pogodzenia tego odwiecznego sporu, bowiem często bez wpływu sztuki dzieło nie ma racji bytu (częstym elementem environments są chociażby erozje części dzieła.) jednym z najczęściej przedstawianych artystów land artu jest robert smithson, który wybudował na wielki jeziorze słonym w stanie utah sztuczną mierzeję w kształcie spirali. to co istotne, to stopniowe wymycie spirali i jej całkowite zniknięcie, a także fakt, że dzieło artysty możemy oglądać teraz wyłącznie dzięki zapisom, np. fotografiom. jest to bardzo charakterystyczne dla sztuki ziemi.

Robert Smithson, Spiral Jetty, 1970

christo i jean claude

bardzo ważną rolę w sztuce ziemi odegrała międzynarodowa para christo javacheff i jeanne-claude, których sfera zainteresowań to nie tylko przyroda, ale także dzieło człowieka, najczęściej budynki użyteczności publicznej. to oni "opakowują" gmachy największych miast świata, by na kilka dni stały się one dziełami sztuki. taką formę artystycznego wyrazu nazywa się emballagem (= właśnie opakowanie w folię lub papier większych elementów architektonicznych, np. mostów, budynków).

Christo i Jean-Claude, Emballage Reichstagu, Berlin, 1995

yves klein (happening)

na koniec warto poruszyć problem nowych form wyrazu artystycznego, które wynikają z konceptualizmu i podobnie jak dzieła land artu są efemeryczne i pozostają zachowane jedynie na nagraniach i fotografiach, ale trudno powiedzieć, by opierały się na czymś materialnym. tak jak konceptualizm pojawiał się na obrazach i rysunkach, a land art integrował w przyrodę, tak happening jest tylko procesem, przedstawieniem, które istnieje tylko określony czas, a jego jedynym "materiałem" są artysta i publiczność. można powiedzieć, że pierwszym twórcą happeningowym był jackson pollock, gdyż jego praca opierała się na gestach, jednak nie miał on szerszej publiczności. happening ma bowiem sens tylko przy jakieś grupie odbiorców, w zaplanowanym miejscu i czasie. sam jego przebieg natomiast jest spontaniczny i niekiedy improwizowany - artysta ma jakiś pomysł i plan, ale to od publiczności zależy, jak happening będzie wyglądał. jednym z najciekawszych pod względem sztuk pięknych (bowiem happening będzie rozwijał się głównie w muzyce i teatrze) był francuski artysta yves klein, organizator wystawy w roku 1958, w której zaprezentował puste ściany. był on także wynalazcą typowej odmiany błękitu, którą zarejestrował pod nazwą IKB (international klein blue). jednak najciekawszym happeningiem kleina pozostają anthropométries, podczas których w obecności szanującej się widowni malował modelki farbą w swoim firmowym kolorze i kazał im odciskać swoje ciała na płótnach rozłożonych w sali. efekt tego happeningu został oczywiście zachowany, jednak sam proces tworzenia dzieł możliwy jest do rekonstrukcji wyłącznie na podstawie fotografii.

Yves Klein, Antropometrie, 1960

pozostali malarze rzeźbiarze i architekci II połowy XX wieku,

wybór skromny z bloga:



to tylko niewielki fragment sztuki drugiej połowy XX wieku. w stanach zjednoczonych, a potem także w europie, narodziło się wiele nowych form wyrazu artystycznego i odmiennych, czasem tylko nazwą, grup i kierunków. niejednokrotnie ci sami artyści należeli do kilku grup identyfikując się z każdą tak samo. bardzo wiele "nowinek" odcisnęło też piętno na sztukę polską tego czasu, trzeba jednak pamiętać, że wielką w tym rolę odegrał tadeusz kantor, jeden z niewielu polaków, których w owych czasach wypuszczono za granicę i który z każdym wyjazdem przywoził do polski informacje ze świata sztuki. w jego twórczości można odnaleźć widoczne nawiązania do szkoły nowojorskiej, a także happeningi. 

magdalena abakanowicz         roman opałka       

wtorek, 30 października 2012

mitologia w muzeum narodowym

Frans Francken Młodszy, Uczta bogów, MNW

zastanówmy się, czym są mity? w pewnym sensie możemy je nazwać opowiadaniami o ludziach i bogach. warto jednak spojrzeć na mitologię jako na zbiór opowieści o otaczającym nas świecie - za pomocą antropomorfizacji, czyli przedstawiania pojęć abstrakcyjnych pod postacią ludzką, mitologia stara się wyjaśnić istnienie wielu niezbadanych zjawisk, które my już dawno poznaliśmy. i tak np. dzień wstaje za udziałem „różanopalcej” jutrzenki, która opromienia niebo jasnym blaskiem świtu. mity pozwalały także starożytnym odpowiedzieć na podstawowe pytania – jak powstał świat, co nazywamy kosmogonią. skąd my – po tylu tysiącach lat – znamy starożytne mity? na pewno możemy bazować na zachowanych pismach, np.  już „iliadzie” i „odysei”, eposach homera, albo na antycznej literaturze –  rzymski pisarz owidiusz w dziełach takich jak „metamorfozy” czy „sztuka kochania” spisał kilka najważniejszych mitów greckich. jednak trzeba pamiętać, że tego typu spisy przekazywanych z pokolenia na pokolenie metodą ustną opowieści prezentują jedną z wielu wersji mitów, gdyż niejednokrotnie spotykamy się z różnymi interpretacjami mitów. łatwo nam jednak wymienić najważniejszych przedstawicieli greckiego panteonu, ponieważ znane one są generalnie w naszej kulturze i stanowią inspirację dla następców starożytnych greków, aż do dziś. część dzisiejszych wyobrażeń pochodzi z waz greckich, wiele z nich zachowała się także na malarstwie ściennym. to te przedstawiania stały się podstawą do wykorzystywania mitologii w malarstwie późniejszym.

Giovanni Battista Zelotti, Apollo i Marsjasz, MNW, fragment

mitologia grecka jest dla nas zatem źródłem tematów malarskich, ale też pozwala nam określić obyczaje świata starożytnego. skąd w dzisiejszej telewizji tyle przemocy, krwi i brutalności? już tysiące lat temu sceny mordu czy zadawania bólu stanowiły rozrywkę dla mas – przypomnieć należy chociażby rzymskie walki gladiatorów czy publiczne karmienie lwów ludzkim mięsem. zabiegi takie miały umilić wolny czas, ale także pouczały widownię. nie inaczej jest w greckim micie, chociażby w historii o marsjaszu. Wenecki malarz giovanni battista zelotti na płótnie apollo i marsjasz przedstawia jeden z najbardziej brutalnych mitów greckich. co widzimy na obrazie? młody mężczyzna odziera ze skóry dłoń drugiej postaci w obecności kilku stworzeń o koźlęcych nogach. kto to jest? dlaczego w tak bestialski sposób każe drugą osobę? widzimy tutaj skutki boskiej zazdrości. nikt z nas nie lubi przegrywać, a szczególnie jeśli jest uważany za mistrza w swojej dziedzinie i zostaje publicznie pokonany. otóż bóg apollo, opiekun muz i sztuk pięknych  był mistrzem gry na lirze. znalazł się jednak pewien śmiałek – satyr marsjasz, który stanął z bogiem w konkury, gdyż grał uważany był za najwspanialszego flecistę. gdy podczas pojedynku widownia zachwyciła się grą satyra, zazdrosny apollo użył podstępu  - zaproponował odwrócić instrumenty. nie dziwi nas, że na flecie nie można grać w ten sposób, dlatego marsjasz przegrał, a za pychę został ukarany przez apolla odarciem ze skóry. wątek ten stał się przestrogą dla tych, którzy przeceniają swoje umiejętności, ale także ukazuje ludzką naturę boga. na obrazie widzimy kontrast obu postaci – apollo jest jasny, jego twarz pozbawiona jest jakichkolwiek uczuć, nie wzrusza go cierpienie marsjasza, którego ciemne, umięśnione ciało krzyczy z  bólu. co podkreśla ból satyra? na pewno jest to jego ręka obdarta ze skóry. obraz pochodzi z epoki renesansu, kiedy po raz pierwszy artyści odważyli się wziąć udział w nielegalnych wówczas sekcjach zwłok. zobaczenie ręki obdartej ze skóry pozwoliło artyście przedstawić ją poprawnie anatomicznie, dzięki czemu cierpienie marsjasza wydaje się nam bardzo wiarygodne.

Luca Giordano, Prometeusz, MNW, fragment

renesans odświeżył zainteresowanie antyczną kulturą, ponieważ wcześniej, w średniowieczu została ona niemal zapomniana, uważana za pogańską. jednak wiele odkryć archeologicznych w XVI wieku, chociażby odkopanie kilku pięknych rzeźb starożytnej grecji (apollo belwederski - 1489, grupa laokoona - 1506), odrodziło zainteresowanie antykiem i jego mitologią. artyści renesansu i następującej po nim epoce baroku inspirowali się twórczością starożytnych, ale malowanie tematów mitologicznych nie wynikało tylko z chęci artysty, ale z popytu na nie - tematyka ta stała się bardzo pożądana w środowiskach arystokratycznych, ale i dla mecenatu jakim było duchowieństwo i monarcha. na obrazie luca giordano prometeusz dostrzegamy nagą postać opędzającą się od dużego ptaka. nie trudno domyślić się, że jest to prometeusz, tytan, który ulepił z gliny człowieka i ukradł boski ogień, by nauczyć go cywilizacji. w ten sposób naraził się olimpowi i został przywiązany do skały, a przylatujący do niego sęp (lub w innych wersjach mitu - orzeł), wydziobywał mu wątrobę, która odrastała, w ten sposób jego cierpienie trwało nieustannie przez 30 lar, aż do dnia, w którym uwolnił go herakles. tym razem historia prometeusza nie służy artyście wyłącznie jako przestroga przed ignorowaniem boskich praw (zgodnie z barokową zasadą docere, delectare, permovere), ale postać tytana staje się symbolem – do dzisiaj samotny prometeusz na skale utożsamiany jest z wyobcowanym artystą. to wykorzystanie mitu w formie symbolu jest charakterystyczne dla epoki baroku, tak samo jak tajemniczość, którą artysta uzyskał poprzez grę świateł. malarz inspiruje się tutaj caravaggiem, doskonale udaje mu się uzyskać dramaturgię za pomocą maniera tenebrosa, używania ostrych kontrastów światłocieniowych). właśnie poprzez silny kontrast białego ciała prometeusza i otaczającej go ciemności spotęgowana jest samotność i cierpienie tytana. warto także zwrócić uwagę na wąską gamę barwną dzieła; kolorystyka z pewnością także jest symboliczna; to białe ciało tytana ma mówić o jego niewinności, czerwień krwi podkreśla oczywiście jego ból, natomiast czerń otaczającej go ciemności i upierzenia ptaka mają utożsamiać się ze złem i przerażeniem, które towarzyszy prometeuszowi.

Jan Boeckhorts, Achilles wśród córek Likomedesa, MNW

Jan de Bray, Achilles wśród córek Likomedesa, MNW

zmieńmy teraz tematykę na radośniejszą, aby opowiedzieć sobie fragment mitu związany z achillesem. był to grecki wojownik, znany ze swej odwagi i boskiej odporności na strzały. jego matka, morska bogini tetyda zanurzyła go w styksie, aby uczynić go nieśmiertelnym. jednak mniej znany jest późniejszy fragment mitu, który dowodzi matczynej troski. tetydzie przyśniło się, że achilles zginie, jeśli weźmie udział w wojnie trojańskiej, a ponieważ pewna była, że będzie chciał spróbować swoich sił w tym starciu, ukryła go na dworze króla likomedesa w damskim przebraniu, gdzie stał się jedną z córek królewskich. choć apollo sprzeciwiał się pomysłowi matki, podobno zmienił zdanie poznając piękna dejdameę, jedną z królewien. nie dane mu jednak było pozostać z ukochaną, gdyż druga przepowiednia głosiła, że bez udziału achillesa w wojnie grecy przegrają z trojańczykami. dlatego znany z chytrości odyseusz odnalazł chłopca na dworze likomedesa i podstępem odkrył jego tożsamość przebierając się za kupca i oferując dziewczętom piękną biżuterię. gdy achilles nie okazał zainteresowania błyskotkami, odys pokazał mu piękny miecz, po który chłopiec automatycznie sięgnął zdradzając swoją męską naturę. patrząc na dwa obrazy przedstawiające te wydarzenia w dwóch różnych momentach, warto zauważyć na sposób przedstawienia achillesa, pomysł odróżnienia go - przebranego za kobietę - od innych dziewcząt, co widać przede wszystkim w kontraście jego silnych, zdecydowanych ruchów z delikatnym gestem królewny. obrazy te zostały namalowane przez dwóch różnych północnych malarzy baroku – widzimy krągłe kształty kobiet oraz teatralność przedstawienia – gesty dejdamei są sztuczne, a  rzecz dzieje się na podwyższeniu, jak na scenie. do tego wszystkie postaci są ubrane w kostiumy - stroje nieprzypominające ubrań starożytnych greków. taki zabieg nazywamy aktualizacją – scena historyczna, mitologiczna, zostaje przedstawiona w realiach współczesnych artyście; greccy bohaterowie noszą barokowe stroje, antyczny dwór likomedesa ma barokową architekturę.

Willem van Herp, Atalanta i Hippomenes, MNW

podobny zabieg prezentowany jest w dziele pędzla willema van harpa. widzimy postaci w strojach barokowych, ale zastanówmy się, co one robią? kobieta i mężczyzna są w ruchu, biegną, ale dokąd? być może ścigają się? po co schyla się kobieta? co trzyma w dłoni mężczyzna? obraz przedstawia atalantę i hippomenesa. piękna królewna atalanta zapytała w młodości pytię o swoją przyszłość, czy dane jej będzie szczęśliwe zamążpójście? w odpowiedzi usłyszała, że nie jest jej przeznaczony żaden mężczyzna i musi ona poświęcić życie innym sprawom. była to dziewczyna wyjątkowa - szybka, wysportowana, brała nawet udział w polowaniu na dzika kalidońskiego, którego ostatecznie zabił herakles. do tego bogowie nie poskąpili atalancie piękna, przez co trudno było jej odpędzić się od adoratorów. aby pozbyć się natrętnych młodzieńców, atalanta postawiła warunek: wyjdzie za tego, który prześcignie ją w biegu, ale każdy przegrany będzie musiał liczyć się ze śmiercią. było to poważne żądanie, gdyż królewna niemożliwa była do prześcignięcia, mimo to chłopcy stali w kolejce do wyścigu. wśród nich stał hippomenes, który naprawdę zakochał się w atalancie i ubłagał afrodytę o pomoc – ta zesłała mu trzy złota jabłka z drzewa cypryjskiego,  które otrzymała w darze od mieszkańców swojej wyspy. chłopiec podczas biegu rzucał jabłka atalancie pod nogi, a ta z naturalnej ciekawości zatrzymywała się, by je podnieść. w ten sposób została prześcignięta. po ślubie hippomenes nie podziękował afrodycie i za karę bogini zamieniła młode małżeństwo we lwy. głównym elementem obrazu jest ruch – linie poprowadzone od dłoni i nóg postaci przecinają się, kompozycja jest dynamiczna, często stosowana w sztuce baroku - ulubionymi tematami tej epoki były właśnie takie, w których można było przedstawiać ruch, np. mówiące o tańcu, ucieczce czy właśnie wyścigu.

Paris Bordone, Wenus i Amor, MNW

ten obraz jest już zupełnie inny, pochodzący jeszcze z renesansu, epoki, która preferowała układ pozbawiony ruchu, statyczny. widzimy tutaj piękną kobietę leżącą na tle spokojnego krajobrazu oraz  towarzyszącego jej małego, psotnego chłopczyka. za pomocą atrybutów, czyli rekwizytów określających to, kim jest dana postać, możemy odgadnąć na kogo patrzymy. chłopiec trzyma strzały i łuk, więc najprawdopodobniej jest erosem, w mitologii rzymskiej zwanym amorem. leżąca kobieta jest naga i bardzo piękna, do tego trzyma w dłoni różę, symbol miłości. do tego za jej plecami rośnie krzew mirtu, rośliny, którą ozdabiało się drzwi w dniu ślubu, a którego owoce służą jako afrodyzjak. kobieta ta to afrodyta, rzymska wenus, która budząc się z fal okrywała swoją nagość gałązką mirtu. tutaj postać jest naga, ale czy ta nagość nas obrzydza? grecy bardzo cenili sobie piękno ludzkiego ciała, dlatego lubili przedstawiać bogów na wpół nagich, a ulubioną bohaterką takich przedstawień była właśnie afrodyta. W późniejszych czasach akt, czyli przedstawienie nagiej postaci uważane było jeden z najważniejszych i najbardziej cenionych tematów w malarstwie i uważa się tak do dziś; nagość nie była traktowana jako tabu, ale symbol piękna i zmysłowości ludzkiego ciała. na tym obrazie piękno wypełnia także tło obrazu – mamy tu do czynienia ze spokojnym pejzażem, który przywodzi na myśl mitologiczną arkadię – krainę idealnego szczęścia, która dzięki obecności wenus i amora, uosobienia miłości, staje się rajem na ziemi, w którym panuje zgoda i beztroska. warto także podkreślić, że w kompozycji doszukano się nawiązań do fresku michała anioła stworzenie adama z kaplicy sykstyńskiej. faktycznie, ręce obu bóstw są zbliżone do siebie, co odpowiadałoby także znaczeniu dzieła anioła - wedle pierwotnych wersji mitologii eros narodził się bezpośrednio z chaosu, a nie był - jak to potem rozpowszechniano - synem afrodyty i aresa. bez miłości (=erosa) nie mógłby istnieć świat, również wenus nie mogłaby się bez niej narodzić, nawet jeśli uwierzymy w znane przekonanie, że była sierotą. zatem zinterpretowano ten układ rąk jako tchnienie życia w wenus za sprawą amora.

Hans Baldung Grien, herkules i anteusz, MNW

kolejny obraz przedstawia akt męski, ale jego funkcją nie jest samo podziwianie piękna ciała ludzkiego (jak w przypadku wenus), ale kryje ono pod treścią mitu ważne przesłanie. widzimy potężnego i silnego mężczyznę odzianego w lwią skórę, jest to herkules (herkules), syn alkmeny i zeusa, znany ze swojej nadludzkiej siły i dwunastu prac, które musiał wykonać za karę po nieświadomym zamordowaniu swojej rodziny (mówi się, że ogarnął go szał). w drodze do ogrodu hesperyd, z którego herkules w ramach jedenastej pracy miał ukraść złote jabłka podarowane herze jako dar ślubny od gai, heros spotkał anteusza – niepokonanego zapaśnika, syna gai (a w niektórych wersjach również i posejdona), który każdego wzywał do pojedynku. herkules przyjął wyzwanie i mocował się z nim do utraty sił, dopóki nie odkrył źródła wciąż powracającej kondycji anteusza. jako syn ziemi-gai, gigant odzyskiwał moc dzięki kontaktowi z matką, wystarczyło mu lekkie dotknięcie ziemi. czy herkules zauważył tę zależność, podźwignął anteusza do góry tak, aby uniemożliwić mu tę sztukę - dzięki temu osłabł i został pokonany. to renesansowe dzieło interpretuje się najczęściej jako walkę dwóch sił - dzikiej natury (anteusz) z rozumną kulturą. historia heraklesa, półczłowieka, który za pomocą własnego umysłu i sprytu pokonał nieokiełznanego boga, pasowała do humanistycznego przekonania o wyższości człowieka nad innymi istotami natury. ten kontrast widoczny jest w pejzażu - widzimy jaskinię, miejsce dzikiej przyrody, ale też świątynię grecką, zbudowaną dzięki potędze człowieczego umysłu i pracy rąk ludzkich. do tego postaci heraklesa i anteusza różnią się; herkules jest pełen życia, jego ciało jest umięśnione i zdrowe, podczas gdy ciało anteusza przypomina kolorem skałę, jest ziemiste - mimo że dzikie, bliskie przyrodzie, to jednak pozbawione człowieczej werwy.

Antoni Brodowski, Edyp i Antygona, MNW

w drugiej połowie XVIII wieku odkryto wiele nowych miejsc antycznych, wśród których najważniejsze miejsce miały odkryte w 1711 i 1748 roku zakopane pod pyłem wulkanicznym rzymskie miasta pompeje i herkulanum. w późniejszych latach, bo na początku XIX wieku niemiecki badacz heinrich schliemann odnalazł starożytną troję, sir arthur evans przyczynił się do odkopania antycznego pałacu na krecie…  ponieważ do tego czasu malarstwem zawładnęły inne tematy, lepsze poznanie twórczości starożytnej, a do tego odkrycie zachowanych antycznych malowideł, które wcześniej znano jedynie z opisów, na nowo rozbudziło zainteresowanie starożytnością – artyści zyskali nowy wzór malowania, a bogata publiczność nowe kompozycje do udekorowania swoich rezydencji. następstwem tej "mody" na antyk był klasycyzm, bardzo mocno nawiązujący do sztuki starożytnej. obraz polskiego malarza antoniego brodowskiego pt. edyp i antygona jest tego przykładem, nie tylko pod względem treści, ale też i sposobu przedstawienia tematu. obie postaci pochodzą z rodu labdakidów. była to rodzina przeklęta, która przez przewinienia jednego z jej członków skazała następne pokolenia na popełnianie niekontrolowanych błędów. edyp nieświadomie zabił ojca i poślubił własną matkę, a dowiadując się o swoim grzechu z żalu wyłupał sobie oczy i poprosił mieszkańców teb o wygnanie. towarzyszyła mu jego córka, antygona, której także pisane będzie płacić za łamanie praw boskich. czym różni się ten obraz od poprzednich przedstawień? choć obraz nie różni się znacznie od innych pod względem rozmiarów płótno, warto się przy tym zatrzymać. obraz ma 191 × 293 cm i odpowiada klasycznym zasadom przedstawiania tematów tzw. "wysokich". w czasach współczesnych brodowskiemu malarstwo akademickie objęte było ścisłymi regułami, do których należała właśnie ta mówiąca o zarezerwowaniu dużych płócien na tematy historyczne, w tym mitologiczne - inaczej obraz nie był akceptowany na salonie, a jego autor mógł pożegnać się z uznaniem i sławą. ale zwróćmy uwagę na postaci - są one posągowe, przypominające antyczne rzeźby. edyp nawiązuje do zeusa olimpijskiego, jednej z dwóch największych rzeźb fidiasza - postać jest wyprostowana, dumna i patetyczna. ale dlaczego brodowski decyduje się na takie przedstawienie postaci, skoro wiemy, że edyp ma już w tym momencie wyłupane oczy i musi pożegnać się z ukochanym miastem, spędzić resztę życia samotnie, a nawet umrzeć z niedołężności i głodu. może w ten sposób autor chciał posłużyć się heroizacją, uczynić ze zwykłego człowieka bohatera, który spokojnie znosi cierpienie, godzi się ze swoim losem. jak zachowuje się antygona? wiernie odprowadza ojca na wygnanie wiedząc, że już go nie zobaczy. malarz proponuje ma tu zatem dwa wzorce zachowania: stoickie znoszenie cierpienia oraz lojalność względem ojca.

Angelica Kauffmann, La Morghen i La Volpata jako Melpomena i Talia, MNW

ale moda na starożytność na przełomie XVIII i XIX wieku będzie wyglądała inaczej niż w poprzednich epokach. poprzednio przedstawiano historie starożytne we współczesnej scenerii. teraz praktykowana jest odwrotna sytuacja – malarze przedstawiali wydarzenia najnowsze ubierając je w kostium starożytny. na obrazie angeliki kauffmann widzimy portret dwóch szanowanych dam - la morghen i la volpata. zostały one sportretowane w przebraniach muz – jedna z nich jest melpomeną,  muzą tragedii, druga talią, muzą komedii. można je rozpoznać dzięki atrybutom – melpomena trzyma maskę tragiczną, zaś talia dionizyjski wieniec. taki przywilej możliwości przedstawienia się w roli znanych bóstw czy postaci mitologicznych mógł podwyższać rangę portretowanych osób, które stać było na „przebierane” portrety.

Jacek Malczewski, Thanatos, MNW

warto także zwrócić uwagę na miejsce mitologii w malarstwie modernizmu, szczególnie w symbolizmie. najwspanialszym polskim artystą podejmującym taką tematykę był jacek calczewski. skupmy się na jednym z jego obrazów. co tutaj widzimy? jest to małych rozmiarów płótno pt. thanatos. thanatos był to bóg i uosobienie śmierci; w malarstwie greckim i późniejszym młodzieniec z czarnymi skrzydłami u ramion ze zgaszoną pochodnią w dłoni. czy widzimy tutaj kogoś takiego? jak wygląda śmierć na przedstawieniu malczewskiego? malarz obdarzony wielką wyobraźnią przedstawił sytuację zupełnie inaczej. na pierwszym planie widzimy kształtną kobietę w czerwonym suknie z kosą, która podąża do drewnianej chaty. choć postać wygląda bardzo kusząco i jej postać może przywoływać skojarzenia ze spotkaniem miłosnym, widzimy, że jej wizyta nie należy do przyjemniejszych. pies w rogu wygląda na przestraszonego, tak samo mężczyzna w oknie nie jest zadowolony, choć nie widać u niego strachu. ta kobieta pełni tutaj rolę śmierci, która przynosi ukojenie zmęczonemu życiem starcowi. czy znamy z mitologii greckiej taką scenę? raczej powstała ona w głowie artysty, choć nie trudno było nam domyślić się jej znaczenia. warto jednak zaznaczyć, że taka interpretacja mitologii jest głęboko osadzona w kontekście zarówno historyczno-obyczajowym, jak i filozoficznym. to, że śmierć odwiedza staruszka nie bez powodu w drewnianej chacie z pięknymi kwitnącymi lilakami wiąże się z często podejmowanym przez malarza motywem zabierania przez śmierć starca zmęczonego życiem w zniewolonej polsce. lecz to, że malczewski wybrał sobie na śmierć kuszącą kobietę mogą już tłumaczyć rozwijane przez freuda teorie o zależności eros (miłości, pożądania), od thanatos (śmierci).

spróbujmy teraz podsumować nasze spotkanie.  zobaczyliśmy wspólnie wiele dzieł pochodzących z różnych epok i różnych czasów. sposób wykorzystania motywów mitologicznych zmieniał się – w renesansie zwracano szczególną uwagę na cielesny aspekt; nierzadko przedstawienia wenus były pretekstem do ukazania nagości, a historia marsjasza do popisania się wiedzą anatomiczną; w baroku pouczano za pomocą historii mitycznych, a w klasycyzmie niemal naśladowano znane obrazy czy rzeźby, uważając antyk za epokę największego rozwoju sztuki. w późniejszych czasach mitologia stała się punktem wyjścia do własnych przemyśleń i pomysłów, jak w twórczości malczewskiego.

poniedziałek, 17 września 2012

dwie strony berlińskiego kulturforum

jest w berlinie takie miejsce niedaleko oszklonego placu poczdamskiego, które pełni w mieście funkcję starogreckiej agory. kulturforum, ogromny plac zaprojektowany i wykonany w latach 50. i 60. XX wieku, mieści nie tylko nowoczesny budynek filharmonii, ale także neoromański kościół św. mateusza przypominający architekturę z czasów świetności cesarza ottona. jednak - z mojego punktu widzenia - najciekawszym obiektem na kulturforum są muzea - zawierające zbiory od rzemiosła i sztuki dekoracyjnej, przez ryciny i grafiki, po malarstwo nowożytne i sztukę współczesną.

gemäldegalerie




nie będzie jednak zaskakującym, jeśli poświęcimy najwięcej uwagi galerii, której zbiorami chciałaby poszczycić się niejedna taka instytucja w europie. kolekcja muzeum opiera się na malarstwie starych mistrzów, obrazach zbieranych przez kolejnych władców pruskich od fryderyka wielkiego począwszy. to dzięki kosmopolitycznym zapatrzeniom tego króla możemy dzisiaj podziwiać na ścianach galerii okazy malarstwa francuskiego, jak również dzieła XVII-wiecznych mistrzów holenderskich i flamandzkich. w muzeum nie brakuje jednak dzieł znacznie starszych, ale też i późniejszych, o czym można przekonać się nawet po krótkim spacerze po skomplikowanych labiryntach galerii.

i tak podążając w kierunku przeciwnym do sugerowanego w przewodnikach można już w pierwszej sali spotkać płótna włoskiego mistrz okresu quattrocenta, sandro botticellego. na przeciwko wejścia wisi okazałe tondo przedstawiające madonnę z dzieciątkiem i ośmioma aniołami. jest to dzieło niemal charakterystyczne dla późniejszej twórczości malarza - zarówno kształt obrazu jak i jego temat będzie często powtarzany (chociażby w kompozycjach z janem chrzcicielem), jako echo płomiennych kazań charyzmatycznego dominikanina savonaroli, który wielu malarzy hołdujących pięknu antycznego ciała przekonał do zniszczenia wcześniejszych dzieł. smutna, niemal obolała młoda matka boska daleka jest od zmysłowej wenus czy szczęśliwej wiosny, do których przyzwyczaił nas artysta. trzyma na kolanach duże, jakby zbyt ciężkie dzieciątko, a dookoła niej ustawieni są aniołowie z liliami i księgą, które stanowią symbole czystości maryi i wypełnianego dzięki niej proroctwa. postaci ustawione są bardzo ściśle, wydaje się wręcz, że nie mieszczą się w obrazie, stanowiąc kontrast dla pustego skrawka nieba, z którego wysuwają się dłonie nakładające koronę na głowę maryi. 

Sandro Botticelli, Madonna z Dzieciątkiem i ośmioma aniołami, ok. 1482

Sandro Botticelli, Portret Simonetty Vespucci

ta sama sala prezentuje jednak, jakby dla porównania, szkic do narodzin wenus, a także św. sebastian i piękny profilowy portret simonetty vespucci. to jednak nie koniec atrakcji malarstwa włoskiego - w sali obok możemy zobaczyć giotta zaśnięcie najświętszej marii panny, a dalej płótna masaccia i jego "rówieśnika" simona martiniego i jego następców: fra angelico (sąd ostateczny) czy fra filippo lippi.

Giotto di Bondone, Zaśnięcie Najświętszej Marii Panny, ok. 1310

jeśli chodzi o późniejsze malarstwo włoskie, to mogą zaskoczyć nas mniej znane płótna tycjana czy belliniego, a także madonny rafaela. najbardziej uroczym i przykuwającym uwagę płótnem ze zbiorów malarstwa włoskiego jest jednak mały chłopiec ze skrzydełkami caravaggia, górnolotnie nazywany łacińską frazą amor vincit omnia albo po prostu zwycięskim erosem. niezależnie od tytułu będzie to ten sam cudownie roześmiany chłopiec wdzięczący się frontalnie do widza z pęczkiem strzał w ręku i zadziornym uśmiechem na ustach, przypominając niejako anioła z rzeźby berniniego ekstaza św. teresy. jest to płótno prezentujące świetność caravaggia - mleczne, niemal wyrzeźbione z kamienia piękne męskie ciało (będące aluzją do figury ze sklepienia sykstyńskiego) z chłopięcą główką wyłania się z mroku wraz ze wszelkimi atrybutami, jako alegoria miłości zwyciężającej wszystko - wartości materialne, bogactwo, śmierć. dramatyczna maniera tenebrosa (= wydobycie postaci z mroku za pomocą ostrego świałocienia). 

Michelangelo Merisi da Caravaggio, Zwycięski Eros, 1602

zbiory muzeum zawierają również pokaźną ilość obrazów niderlandzkich epoki wczesnego renesansu i baroku. wielu z prezentowanych w galerii artystów miało duży wpływ na twórczość niemiecką, której okazy przede wszystkim zapełniają ściany muzeum, mamy do czynienia z wielkimi nazwiskami: robert campin, hugo van der goes, rogier van der weyden i oczywiście jan van eyckdo perełek należy także obraz pietera bruegla starszego z serii przysłowia niderlandzkie, które w muzeum można odczytać dzięki specjalnej rozpisce dawnych i dzisiejszych przysłów zilustrowanych na obrazie niderlandzkiego malarza.

 przykładem subtelności i jednocześnie genialnej precyzji malarzy północy jest obraz hugo van der goesa. ołtarz monforte (pokłon trzech króli) zdradza zainteresowanie sposobem malowania włoskiego, ale z zastosowaniem północnej techniki olejnej. widzimy pieczołowicie odmalowane szczegóły ubioru i rekwizytów współczesnych artyście, a mających oddać realizm sceny biblijnej. przypatrując się uważnie twarzom postaci dostrzegamy ważną cechę północnego renesansu - nie ma tu nic z naśladowania antycznego ideału piękna, jest natomiast dogłębna analiza ludzkiego portretu i szczerość nadająca dziełu niezwykły charakter.

Hugo van der Goes, Pokłon Trzech Króli, 1470

nie sposób nie wymienić także mistrzów późniejszego malarstwa północnego. muzeum prezentuje dużą kolekcję dzieł dwóch dum niemieckiego malarstwa: hansa holbeina i albrechta durera. z obrazów tego drugiego na uwagę zasługuje madonna z dzieciątkiem i czyżykiem - odbiegająca od obrazów i grafik, które pozostawił po sobie artysta, nieco odpychająca swoją "topornością", ale za to bardzo ciekawa pod względem kolorystycznym. dalsze galerie prezentują malarstwo flamandzkie z rubensem na czele, ale także skromne, ale jakże ciekawe dzieła baroku holenderskiego. poza autoportretem rembrandta i jego zuzanną w kąpieli, można zobaczyć jedno dzieło vermeera pt. para pijąca wino. widzimy typowe dla tego czasu holenderskie wnętrze z ładnymi meblami, bogato zdobionym lustrem i pięknym witrażem, przez które wdziera się do surowego pomieszczenia smuga światła podkreślająca sylwetki pary siedzącej przy stole. oboje ubrani są dość zamożnie i oddają się przyjemności spożywania alkoholu, choć ich ruchy (szczególnie siedzącej kobiety) wydają się sztuczne, niemal lalkowate - być może dlatego, że jako młoda dziewczyna wychowana w surowej religii protestanckiej wie, że niestosownym jest przebywanie sam na sam z mężczyzną. dzięki ustawieniu naprzeciwko światła, stroje postaci nabierają niezwykłej barwy i świetlistości, a materiały dają wrażenie prawdziwej miękkości.

Johannes Vermeer, Para pijąca wino, 1661

podobny nastrój ma wiszące tuż obok płótno mniej znanego holenderskiego artysty, gerarda ter borcha pt. napomnienie ojcowskie. jest to scena rodzajowa z udziałem trzech osób; mężczyzna i kobieta ubrani w bogate stroje siedzą na krzesłach przodem do postaci, którą widz może zobaczyć tylko od tyłu. jest ona jednak centrum kompozycji, a uwagę zwraca piękną suknią, w jaką odział ją artysta, ponoć znany z malowania bardziej strojów niż postaci dla podkreślenia umiejętności odtwarzania błysku prawdziwego jedwabiu na obrazie. 

Gerard ter Borch, Napomnienie ojcowskie, 1654

z kolekcji XVII-wiecznego malarstwa holenderskiego wyróżnia się również czarownica z haarlemu fransa halsa, niezwykle żywo odmalowana stara i brzydka kobieta z sową na ramieniu, przypominająca raczej pirata niż zwykłą mieszkankę haarlemu, lecz właśnie może poprzez swój przerażający wygląd nazwana czarownicą.

Frans Hals, Czarownica z Haarlemu, 1630

neue nationalgalerie



Barnett Newman, Złamany Obelisk, 1968

po drugiej stronie kulturforum znajduje się sztuce całkowicie odmienna od tej prezentowanej w berlińskiej galerii malarstwa. już z zewnątrz widać, że oszklony budynek prezentuje dzieła sztuki współczesnej - zapowiada to park rzeźb, wśród których nietrudno zauważyć dzieła newmana i alexandra caldera. cała galeria mieści się na piętrze -1, co daje ciekawe wrażenie, kiedy wchodzi się do muzeum i na pierwszy rzut oka nic w nim nie ma. jednak zjeżdżając już w dół widzimy zapowiedź świetnej kolekcji sztuki dzisiejszej - na odpoczywających gości czekają oryginalne (?) fotele barcelona projektu ludwiga mies van der rohe, a na ścianach już pierwsze dzieła z wystawy czasowej. choć pierwsza sala wystawy stałej nie wydaje się powalająca, bo prezentuje płótna próbujące naśladować/ być inspirowane action paintingiem lub po prostu nawiązują gorzej lub lepiej do malarstwa drugiej połowy XX wieku, to już kolejne pokoje z instalacjami przykuwają uwagę. można sobie obejrzeć bardzo ciekawą rzeźbę picassa.

Pablo Picasso, Ptak

można tam również obejrzeć perełki popartu - głównie twórczość roya lichtensteina i andy'ego warhola. praca tego pierwszego stylistycznie przypomina portret z późnego okresu kubistycznego picassa, natomiast kolorystycznie nawiązuje do charakterystycznej dla lichtensteina techniki - sitodruku z zastosowaniem intensywnych barw podstawowych: żółci, błękitów, czerwieni obwiedzionych grubym czarnym konturem zapożyczonym z komiksów. praca warhola widoczna jest natomiast na całej ścianie - jest to barwna tapeta przedstawiająca azjatów przy pracy. z większych prac wyróżnia się podwójny elvis i krzesło elektryczne. jeśli chodzi o kolekcję prac warhola w berlinie, to stanowczo więcej jest ich w hamburger banhof museum [notabene znajduje się tam ładna kolekcja instalacji i wyświetlanych w telewizorach performensów josepha beuysa, a także dzieła polskiego artysty romana opałki].
bardzo interesująca była instalacja (?) thomasa bayrle'a, niemieckiego artysty tworzącego dzieła sztuki z małych elementów. w neue nationalgalerie znajduje się podobizna mao utworzona z małych ludzików, które po jakimś czasie zmieniają układ, by stworzyć czerwoną gwiazdę na białym tle. bardzo interesujące!

Andy Warhol, tapeta z Neue Nationalgalerie


Thomas Bayrle, Mao, 1996, wersja pośrednia, detal

w tej samej sali można było obejrzeć teledysk do all you need is love the beatles oraz zobaczyć duże płótno islandzkiego postmodernisty kojarzonego z poo-artem - erró. jego wizytówką są obrazy wykorzystujące motywy znane szerokiej opinii publicznej, często dopuszcza się on "przerabiania" znanych dzieł sztuki lub wręcz kopiowania ich w innej tematyce. obraz znajdujący się w neue nationagalerie zatytułowany jest narodziny hitlera i taką właśnie historię opowiada - płótno przepełnione jest ekspresją, dominującym elementem są przekrwione, wręcz krzyczące ludzkie i zwierzęce oczy, pomiędzy które wplecione są embriony i postaci nawiązujące do hitlera lub bliskich mu osób. choć obiektywnie można by zaliczyć sztukę erró do kiczu (bo tak jest często określana), jest w niej jednak coś nowego, świeżego, po prostu innego.

Erró, Narodziny Hitlera

w galerii można zobaczyć także obrazy francisa bacona, cy twombly'ego, marka rothki, yvesa kleina, rzeźby henry moore'a, alberto giacometti'ego czy instalacje sol de witta czy nam june paika