"jednym z najczęściej przytaczanych zdań, dotyczących jej malarstwa, są słowa szwajcarskiego krytyka williama rittera, w których porównuje on dziewczynkę z chryzantemami "o oczach jak krople atramentu" do melizandy, tajemniczej bohaterki poetyckiego dramatu maeterlincka.
tak jednoznacznie symboliczne interpretacje mogą nieco dziwić, bowiem sama artystka uważała się raczej za impresjonistkę, starającą się podpatrzeć naturę i zapisać na płótnie owoc swych studiów, i nie przyznawała się do symbolistycznych intencji."
Piotr Kopszak. "Ludzie. Czasy. Dzieła. Olga Boznańska.
żyła w latach 1865 - 1940, a jej twórczość przypadła na czasy największej różnorodności stylowej w sztuce polskiej - przełom wieków, przenikanie się symbolizmu, realizmu, naturalizmu, impresjonizmu... prowadziła dość chaotyczne, samodzielne życie, choć pochodziła z zamożnej rodziny i kręciła się w wyższych sferach, nierzadko ocierała się o biedę, lecz nigdy nie przyznawała się do tego, że jest w potrzebie. pozytywnie nastawiona do świata, lubiła samotność. reguły i przyjęte zasady były jej obce. jej mieszkanie było wyjątkowo brudne, niewysprzątane, choć ona nigdy nie wstydziła się przyjmować z nim gości. niepomalowane ściany czy "artystyczny nieład" mieszkania artystki, które było jednocześnie jej pracownią stanowiło niesamowite tło do wielu portretów, które wyszły spod jej pędzla. wspominano ją ciepło, wśród wielu malarzy budziła podziw, ale też i zniesmaczenie, szczególnie, gdy przy gościach strzepywała okruszki ciasta myszkom zamieszkującym jej kąty.
sama boznańska uważała się za damę. znamiennym był fakt, że podczas pobytu w monachium czy paryżu, dostawiała do swojego nazwiska przedrostek "van" bądź "de", aby podkreślić swoje szlacheckie pochodzenie. zawsze wyglądała elegancko, nie tylko podczas wyjść, ale także w domu, używając schodzonych sukni do malowania, które często pokrywały się warstwami farb z pędzli, które boznańska wycierała w materiał podczas pracy.
jej twórczość to głównie i przede wszystkim portrety. była niesamowitą portrecistką; jej prace zostały docenione już za jej życia, często wystawiane w galeriach paryskich czy niemieckich. mówi się, że wzorowała się na jamesie whistlerze, impresjonistycznym angielskim malarzu, sławnym pod koniec lat osiemdziesiątych i w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku, szczególnie na salonie paryskim. to od niego malarka przejęła ograniczenie palety barw i wybór stonowanych kolorów, w pewnym okresie swojej twórczości używając głównie szarości, czerni i brązów. jej dzieła z drugiej połowy lat 90. XIX wieku są wiązane z tonalizmem, kierunkiem zainspirowanym właśnie przez whistlera. w innych pracach odnaleziono również wpływy eugene carriere'a odpowiedzialnego za nurt intymizmu, charakteryzującego się ograniczoną skalą barwną i niemalże rozmytą plamą barwną obrazów.
boznańska potretowała swoich przyjaciół, znanych malarzy i pisarzy, ale przede wszystkim kobiety; przyjaciółki, siostry, córki znajomych i swoje służące. na większości jej prac widać, że modelki rzadko się uśmiechają, lecz mimika modeli nie jest przygnębiająca. mówi się, że malarka była mistrzynią w odgadywaniu stanów psychicznych swoich modeli, jakby czytała ich myśli. właśnie dzięki temu udawało jej się tak bezbłędnie nakreślać portrety psychologiczne postaci, nadając swoim pracom autentyczność. widoczne jest to w obrazie "portret chłopca w gimnazjalnym mundurku" z 1890 roku. wydawałoby się, że model jest po prostu zmęczony pozowaniem. lecz po głębszej analizie obrazu można dojść do wniosku, że ukazanie chłopca w ten sposób dodaje mu doroślejszego charakteru, jest ukazaniem tego, że wiek gimnazjalny wymaga od chłopców powagi, ale być może pełen jest niechęci i znudzenia światem. fakt, że chłopiec nie uśmiecha się podkreśla prawdziwość jego uczuć. sztuczny uśmiech ukryłby jego prawdziwe ja.
wracając jednak do wizerunków kobiet, a właściwie dziewcząt, nie sposób wspomnieć o najważniejszych dziełach boznańskiej, które zapewniły jej sławę za życia i pamięć następnych pokoleń.
Dziewczynka z chryzantemami
Olga Boznańska, Dziewczynka z chryzantemami, 1894
boznańska, jak zresztą wielu impresjonistów i w ogóle twórców sztuki dziewiętnastowiecznej, inspirowało się wschodem, a przede wszystkim kulturą japonii. w obrazach boznańskiej często pojawiają się elementy kultury japońskiej; portretowała ona swoje znajome przebrane w kimona lub trzymająca papierowe parasolki. w jej najbardziej znanym obrazie widoczne są chryzantemy - symbol władzy cesarskiej w japonii. zresztą, motyw damy, dziewczyny z chryzantemami był dość popularny w kulturze wschodniej, jak i potem w europie, chociażby za sprawą powieści pierre'a lotiego pt. "madame chrysantheme".
na tym obrazie najbardziej rzuca się to, co wydawałoby się niezauważalne. szarość. właściwie cały portret jest utrzymany w odcieniach szarości. suknia modelki, jak również ściana w tle i jej cień pozostają szare, lecz dla zachowania równowagi autorka eksponuje jeszcze dwie inne, ocieplające obraz barwy - żółć wpadającą w złoto włosów dziewczynki, jak i biel kwiatów. podobno malarstwo akademickie trzyma się połączeń szarości z żółcią jak ognia, wydawałoby się w innym przypadku, że takie zestawienie jest zbyt krzykliwe, nieładne. lecz tutaj boznańska nie tylko kpi z istniejących reguł, łamiąc podstawowe zasady, jak i udowadnia, że w jej przypadku otrzymany efekt wcale nie jest rażący, ale zaskakująco fascynujący.
lecz jednak nie to przykuwa uwagę oglądającego obraz. najważniejsze są oczy dziewczynki. są one nienaturalnie ciemne, czarne, jakby malarska pozbawiła dziewczynkę tęczówek, eksponując tylko szerokie źrenice. te wielkie oczy dziewczynki ukazują jakieś zdziwienie, może i przerażenie, dodające dziewczynce uroku i podkreślające jej niewinność, czystość. strach wypełzający z obrazu, dystans, który dzieli widza od bohaterki obrazu jest tak duży, że pozostawia jakiś niedosyt. dla mnie jest on nawet większy niż po obserwowaniu tajemniczego uśmiechu mona lisy.
W oranżerii
Olga Boznańska, W oranżerii, 1890
obraz ten jest kolejnym dowodem na to, że boznańska potrafiła ukazać, wydawałoby się, zwykłą scenę w aurze tajemniczości, przede wszystkim za pomocą ukazania tajemniczego wyrazu twarzy modela pozbawionego uśmiechu. tutaj twarz modelki nie zdradza żadnych uczuć, jakby dziewczynce było obojętne to, co robi i komu pozuje. krytycy sztuki mówią, że obraz ten przedstawia sytuację pozbawioną sensu. "akcja" obrazu dzieje się w oranżerii, cieplarni, ogrodzie zimowym. ogrody takie były budowane przy domach jako ozdoba; hodowano tam egzotyczne kwiaty bądź po prostu rośliny, które nie mogły poradzić sobie na mrozie w porze zimowej. w ogrodach tych uprawiano głównie krzewy i drzewka cytrusowe. na obrazie dziewczynka jest przyłapana podczas zrywania kwiatów z krzewu. czynność ta okazuje się zupełnie pozbawiona sensu, ponieważ kwiaty te nie musiały być zrywane, ścinane, gdyż już rosnąc stanowiły ozdobę domu. lecz ta kwestia jest sporna. chodzi tu przede wszystkim o zachowanie dziewczyny. jej ręka niedbale trzyma kosz, który zdaje się ledwo trzymać na jednym palcu. druga ręka muska łodygi liści, lecz nie zrywa kwiatu, tylko zostaje zawieszona w powietrzu. czy więc dziewczyna rzeczywiście zerwała kwiaty, które znajdują się w koszu? i po co ma na głowie kapelusz, skoro znajduje się wewnątrz domu? w opracowaniu czytam " nie o scenę rodzajową tu chodziło, lecz o portret (...) a może też o wizerunek rozterek duchowych pokolenia boznańskiej." nadmienię tu tylko, że twórcy XIX wieku często podejmowali tematykę dojrzewania i dorastania, starając się przedstawić psychikę nastoletnich ludzi.
Imieniny babuni
Olga Boznańska, Imieniny babuni, 1888 - 1889
ostatni obraz wywołuje nie tylko dystans, ale przede wszystkim nieokreślony smutek. w centrum obrazu stoi mała dziewczynka w białej wizytowej sukni stoi oparta o ścianę z krzywo zawieszonym lustrem. dziewczynka ma spuszczoną głowę, trzyma bukiet kwiatów jakby od niechcenia. jej wyraz twarzy jest zagadkowy, być może jest smutna, a może po prostu zamyślona? jedni powiedzą, że dziewczynka została zmuszona do złożenia dziewczynce życzeń imieninowych, choć ona sama nie czuje potrzeby wizytowania babci, z którą być może nie czuje więzi rodzinnych. sama babcia, rozmyta w tle także nie interesuje się obecnością dziewczynki. a może po prostu jeszcze jej nie zauważa? może dziewczynkę po prostu przed chwilą spotkało coś wyjątkowo smutnego, a może właśnie coś wyjątkowo miłego, że aż odebrało jej mowę i zmusiło go refleksji. często po otrzymaniu dobrej nowiny z przejęcia opieramy się o ścianę. ile lat może mieć dziewczynka? być może wygląda na dziesięć lat, ale może być starsza. być może w drodze na imieniny babuni spotkała ją jakaś historia miłosna? może teraz jest myślami jeszcze gdzieś na ulicy, obok chłopca i ubolewa nad tym, że nie może być tam fizycznie.
twórczość olgi boznańskiej jest wyjątkowa. nie bez powodu jest uznawana za najlepszą polską malarkę XIX-wieczną, gdyż została nią mimo to, że początkowo nie dostała się na akademię malarską, w tych czasach przeznaczoną przecież wyłącznie dla mężczyzn. boznańska zaistniała nie tylko dzięki wspaniałej technice, nowatorskiemu podejściu do palety barw czy innemu spojrzeniu na przedstawienie modela. była przede wszystkim bardzo charyzmatyczną kobietą. uważała się za przedstawiciela wyższych sfer, często mówiła o swoich obrazach "pańskie", czyli przedstawiające panów i panie, wspaniałe, majestatyczne, pełne uznania. choć często borykała się z problemami finansowymi, z których niejednokrotnie ratowała ją siostra kupując jej obrazy w tajemnicy, nie malowała tylko dla pieniędzy. dla niej malarstwo było misją, pasją. było prawdziwe.